Cimoszewicz: "Paru facetów zostało przyłapanych z ręką w cudzej kieszeni i nie ma możliwości udawania, że nic się nie stało"

fot. facebiik.pl
fot. facebiik.pl

Słoma wyłazi z drogich butów – tak styl rozmów ujawnionych na taśmach tygodnika „Wprost” komentuje były premier Włodzimierz Cimoszewicz w rozmowie z dziennikiem „Polska the Times”. Jego zdaniem z rządu powinni odejść najbardziej skompromitowani w aferze taśmowej ministrowie.

W ten sposób broniliby resztek godności i ułatwili sytuację Tuskowi. Jak jednak widać, na to się nie zanosi i razem z premierem wybrali taktykę gry w zaparte

—mówi Balcerowicz.

Jego zdaniem politycy, którzy prowadzili tak swobodne rozmowy w restauracjach wykazali się dużą nieodpowiedzialnością. Sprzeciwia się też tezie, że tak właśnie musi wyglądać polityczna „kuchnia”.

To jest właśnie patologia. Jeden gość z drugim intrygują, obiecują sobie wzajemne przysługi naruszające ogólne zasady gry. Plotki, jak w maglu. Jak im to pasuje, to niech właśnie zajmą się jakimś straganem lub maglem, a nie państwem

—ocenia

Szczególnie krytycznie Cimoszewicz ocenia rolę Radosława Sikorskiego po opublikowaniu słynnych taśm. ( Szef polskiej dyplomacji w rozmowie z Jackiem Rostowskim kwestionował wartość polsko – amerykańskiego sojuszu).

Tego nie można zbagatelizować, chyba że uznamy, że Polska ma niepoważnego szefa dyplomacji, że wszyscy o tym wiedza i nie przywiązują do znaczenia do jego stwierdzeń. Ale to wariant dla nas kompromitujący. Jacyś niby eksperci mówią, że politykę zagraniczną robią premier i prezydent, i że wystarczy, aby minister ją realizował. To zwykła ignorancja. Wpływ ministra na politykę zagraniczną kraju jest gigantyczny i potwierdzony prawem.

Odnosząc się natomiast do stanowiska Donalda Tuska, że grupy przestępcze nie mogą dyktować składu rządu – Cimoszewicz powiedział:

To oczywiście prawda, tylko, że paru facetów zostało przyłapanych z ręką w cudzej kieszeni i tu nie ma możliwości udawania, że nic się nie stało. Tu nie chodzi o zdymisjonowanie za wulgaryzmy, ale za niekompetencję i nieodpowiedzialność. Tusk łudzi się, że to przyschnie

—wyjaśnia.

Zapytany o to, jak długo na polskiej scenie politycznej potrwa spektakl związany z aferą podsłuchową odpowiada:

Jeśli zrobiły to jakieś służby, to długo. Przygotowali kopie, bezpieczne metody podrzucania materiałów do mediów. Mają większy plan. Jeśli to przysłowiowi „kelnerzy”, to sprawa może szybko się wyczerpać lub zostać zablokowana

—uważa były premier.

ansa/Polska the Times

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.