Marek Król: Deprawuję, więc jestem premierem. Deprawacja państwa stała się fundamentem władzy PO i PSL

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Wraca mąż do domu i zastaje zapłakaną żonę, która pakuje walizki. -Co robisz?- pyta. -Odchodzę, zdradziłeś mnie- odpowiada żona i rzuca plikiem zdjęć, na których widać, jak mąż uprawia seks z kochanką.

Mąż, dajmy na to o imieniu Donald, Radek lub Bartłomiej, przegląda ze spokojem zdjęcia, po czym zwraca się do żony: -Kochanie, uspokój się! Wszystko się ułoży. Musimy tylko wyjaśnić, kto te zdjęcia zrobił i dlaczego chciał zniszczyć nasze małżeństwo.

Pozwoliłem sobie nieco upolitycznić dowcip, który wczoraj na Facebook’u przytoczyła Dominika Cosic, swego czasu korespondentka mojego „Wprost” z Brukseli. Premier od dawna zna ten dowcip i po raz kolejny postanowił sprawdzić go wczoraj w Sejmie. Nielegalne podsłuchy zorganizowanej grupy mające na celu zniszczenie związku PO z władzą, to lansowany przez Tuska priorytet w aferze podsłuchowej. PO wraz z rządowymi mediami i autorytetami oralnymi przekonuje, że w zapisanych rozmowach nie ma niczego nagannego, a winni są podsłuchujący.

Zbrodniarzem i zamachowcem jest ten, kto udokumentował splecionych golasów gwałcących normy prawne i obyczajowe. Premier nie tylko stanął w obronie dobrych intencji grypsujących wulgarnie członków jego rządu z organami państwa. Tusk w Sejmie zrugał tych, i to jest największym skandalem, którzy nie potrafią odczytać języka establishmentów.

Premier pochylił się nad interpretacją słów Włodzimierza Karpińskiego, jako huczybója przywiązanego do Polski wschodniej. Przywódca partii i rządu przekonywał nas wczoraj w Sejmie, że nie dorośliśmy do czytania nagranych rozmów, jako prości obywatele.

Uważam, że redakcja „Wprost” powinna wystąpić do premiera o opracowanie wykładni interpretacyjnej bełkotu jego ministrów przy publikowaniu następnych nagrań. Inaczej, jak przestrzegał swego czasu Maciej Rybiński, „Polacy będą chodzić jak pojebani”, nie rozumiejąc, że mafijne porozumienie sitwy rządzącej to ważkie rozmowy o problemach państwa. Honorarium autorskie za te opracowania premier powinien przeznaczyć na zakup pampersów dla swoich ministrów cierpiących na nietrzymanie moczu swych myśli.

Wczoraj, po raz kolejny, zdeprawowana większość sejmowa przegłosowała wotum zaufania wobec zdeprawowanego rządu PO-PSL. Teraz Donald Tusk wsparty przez generalnie uczynnego Seremeta i swoje ABW może prowadzić polowanie na tych, którzy sfotografowali obnażoną sitwę rządzącą.

Deprawacja państwa stała się fundamentem władzy PO i PSL. Przestępczy związek „umoczonych” jest spoiwem łączącym ludzi władzy od Warszawy po lokalne mafie samorządowe.

Wczoraj Tusk po raz kolejny udowodnił swoją władzę deprawatora nad zdeprawowanymi. Deprawuję, więc jestem premierem, udowodnił Tusk w Sejmie, wspierany przez zdeprawowane media rządowe oraz autorytety oralne nauki i kultury.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.