Giertych broni rządu jak umie. „Redakcja "Wprost" powinna znaleźć się przed prokuratorem. Nie jako świadkowie, tylko jako podejrzani”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/TVN24
Fot. wPolityce.pl/TVN24

Mecenas Roman Giertych znów postanowił przypomnieć obecnej władzy o własnej użyteczności. W TVN tłumaczył, gdzie widać skandal w związku z aferą rządową i podsłuchiwaniem najważniejszych osób w państwie.

Cała redakcja „Wprost”, która odpowiada za tę sytuację, powinna znaleźć się przed prokuratorem. Nie jako świadkowie, tylko jako podejrzani

— powiedział bez ogródek Giertych. W jego ocenie wszyscy dziennikarze powinni odpowiedzieć karnie za publikację taśm, ponieważ „mają pełną świadomość, że to są nielegalne podsłuchy”.

Mamy do czynienia z sytuacją oczywistego przestępstwa, które prokurator generalny zlekceważył

-– powiedział Giertych.

Tłumaczył, że „kodeks karny mówi w art. 267 p. 4., że osoba, która ujawnia informację uzyskaną z podsłuchów, popełnia przestępstwo”.

Jeżeli pan minister Sienkiewicz złożył wniosek o ściganie tego przestępstwa — bo jest to przestępstwo wnioskowe — to prokuratura nie tylko ma prawo, ma obowiązek tym osobom, które mają świadomość, że ujawniają podsłuchy, postawić zarzuty

— tłumaczył mecenas.

I zaznacza:

Przecież pan Latkowski i inni jego koledzy mają pełną świadomość, że to są nielegalne podsłuchy. W związku z czym popełniają przestępstwo i wówczas nie ma tematu tajemnicy dziennikarskiej, bo podejrzany nie może się zasłonić tajemnicą dziennikarską; nie ma tematu jakiejś niezależności dziennikarskiej, bo to są po prostu normalne przestępstwa, które powinna prokuratura ścigać.

Z ust Romana Giertycha dostało się również prokuratorowi Andrzejowi Seremetowi.

Na pewno jest to bardzo dobrze skoordynowana operacja (podsłuchowa), która jest prowadzona z konsekwencją. Pytanie tylko dlaczego polskie służby nie reagują na tę sytuację? To, szczerze mówiąc budzi moje skrajne zdziwienie. Dlaczego prokuratura, która ma instrumenty ku temu, by przerwać cały ten cyrk niczego nie robi?

— pytał Giertych.

Dodał, że odnosi wrażenie, iż „prokurator Seremet robi cyrk z prokuratury”.

Prokuratura absolutnie nie działa i to, co zrobił w tej sprawie pan Seremet, to było tylko rozdrażnienie sytuacji, a nie załatwienie problemu. Wszyscy, którzy mają świadomość, że podsłuchy były nielegalne, powinni mieć już od co najmniej kilku dni zarzuty

— podkreślił Giertych.

Wskazał, że na aferze rządowej „zyskać mogą tylko Rosjanie i opozycja”. Zaznaczył jednak, że nie sądzi, by „opozycja była zdolna przygotować taką operację, a jeżeli to zrobiła, to tylko na zasadzie pewnej użytecznej pomocy”.

Mecenas rzuca również ciekawe światło na postać red. Latkowskiego, który, jak pisał tygodnik „wSieci”, ma sporo gangsterskich doświadczeń.

Ja rozumiem, że były kryminalista może się nawrócić. To jest normalne i mam szacunek do tych ludzi, którzy po przeszłości kryminalnej, nawet pod odsiadce w więzieniu, wracają do normalnego życia. To jest zupełnie normalne i ja to szanuję

— tłumaczy Giertych.

I zadaje pytanie:

Chciałem się zapytać pana Latkowskiego… Bo w mojej praktyce adwokackiej reprezentowałem wiele osób, które uciekały przed wymiarem sprawiedliwości z Polski, w różne strony, ale żadna z tych osób — i jak pytałem kolegów, również żaden z moich kolegów prowadzących kancelarię prawną nie miał takiego przypadku — aby osoba ścigana listem gończym uciekła na parę lat do Rosji. Nie było takiego przypadku. Przynajmniej wśród moich znajomych, a mam ich sporo z tego obszaru prowadzenia spraw karnych. Dlaczego? Dlatego że Rosja z Polską w miarę dobrze współpracuje, jeżeli chodzi o wydawanie przestępców kryminalnych i odsiadka w więzieniu rosyjskim, czekanie na ekstradycję to jest poważna sprawa. Znacznie poważniejsza niż w Polsce. W związku z tym nikt się tam nie wybiera. Uciekają na Dominikanę, do Bułgarii, do Szwajcarii, Wielkiej Brytanii…

Pytany wprost, czy sugeruje, że „Latkowski współpracuje z rosyjskimi służbami?”, Giertych odpowiada:

Mam prawo odczekiwać, aby wyjaśnił publicznie co robił w Rosji przez parę lat, gdy uciekał przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Mam prawo tego oczekiwać jako obywatel, bo widzę, że państwo polskie jest zagrożone przez jakąś operację, której nie znamy, której źródeł jeszcze nie poznaliśmy, która może rozwalić to państwo, albo je przewrócić w jakiś sposób. I w związku z tym osoba, która bierze na siebie ciężar ujawniania tego typu informacji i która dzisiaj pisze w felietonie, że robi to po to aby ratować państwo przed władzą, to mam prawo pytać czy ratowanie państwa nie wymaga najpierw wyjaśnienia jak się przed tym państwem uciekało do Rosji. Mam prawo pytać i wyjaśnienie tego, co pan Latkowski robił w Rosji, wydaje mi się, jest dzisiaj prawem każdego obywatela w kontekście całej tej sytuacji.

Już po występie Giertycha w „zaprzyjaźnionej telewizji” redakcja „Wprostu” przysłała sprostowanie. Informuje w nim, że „redaktor Latkowski nie ukrywał się w Rosji i był w tym kraju zaledwie kilka dni w ciągu całego swojego życia. Informacja ta była już publicznie dementowana”. W sprostowaniu czytamy także, że „w związku z tą wypowiedzią redaktor naczelny ‘Wprost’ wystąpi na drogę sądową przeciwko Romanowi Giertychowi”.

Jak widać mecenas Roman Giertych wiele wysiłku włożył, by ominąć sprawę oceny działań ludzi władzy. Można sądzić, że w sprawie afery taśmowej źle działają wszyscy, tylko nie rząd. Władza jak zwykle zdała egzamin. Przynajmniej w ustach Giertycha. Czyżby akolita rządzących na coś liczył?

KL

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych