Dla Sławomira Nowaka nie ma miejsca w polityce - orzekł niedawno Donald Tusk. Były minister transportu wypadł z gry najpierw przez zamiłowanie do luksusowych zegarków, z których nie potrafił się wytłumaczyć, a potem przez tzw. aferę podsłuchową. Jak teraz będzie zarabiał na życie?
Z treści ujawnionych przez „Wprost” nagrań wynika, że Nowak próbował „zablokować” kontrolę skarbową swojej żony, która prowadzi działalność gospodarczą, a konkretnie gabinet dentystyczny. To ostatecznie pogrążyło wpływowego niegdyś polityka.
Do byłego ministra nikt się nie przyznaje, a niedawni koledzy omijają go szerokim łukiem
— pisze „Fakt”.
Tabloid zastanawia się, czy w obecnej sytuacji były polityk PO wróci na wybieg. W końcu **za młodu dorabiał jako model, a w mediach do dziś można spotkać jego zdjęcie sprzed lat, na którym ma długie włosy i ciemne okulary.
Może go zatrudnić również żona, której dochody według „Faktu” szacuje się na około 14 tysięcy złotych miesięcznie.
Zawsze mi powtarza, że jak mi nie pójdzie w polityce, to mogę u niej pracować jako pomoc dentystyczna
— żartował Nowak całkiem niedawno.
„Fakt” zwraca także uwagę na to, że byłego ministra mogliby utrzymywać również jego rodzice, którzy utrzymują się z emerytur (w sumie 3,1 tys. złotych miesięcznie), ale - jak wynikało z tłumaczeń ich syna Sławomira - byli w stanie zafundować mu zegarek za 20 tys. złotych.
Jednak bezrobocie to zdecydowanie nie jest to, co w obecnej sytuacji powinno przyprawiać Nowaka o ból głowy. Były minister transportu powinien się raczej martwić o to, żeby zamiast na wybieg nie trafić na… spacerniak.
bzm/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201531-jaka-przyszlosc-czeka-ministra-nowaka-tabloidy-zastanawiaja-sie-czy-wroci-na-wybieg-choc-grozi-mu-raczej-spacerniak