Prokurator Seremet przemilczał parę kwestii.
Dlaczego prokuratorom było tak śpieszno do redakcji Wprost? Przestępstwo nielegalnego nagrywania nie należy przecież do katalogu najcięższych zbrodni. Zagrożone jest karą do 2 lat pozbawienia wolności i ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego.
Dlaczego nie przeprowadzili najpierw innych czynności, nie przesłuchiwali świadków, tylko - kupą mości panowie - rzucili się na redakcję?
Dlaczego zwaliło się tam od razu trzech prokuratorów? Taka ciężka zbrodnia, że aż trzech prokuratorów naraz prowadzi to śledztwo?
I przemilczał – co dalej? Nalot w kominiarkach, pałki, gaz i akcja siłowa?
Do Smoleńska prokuratorom od Seremeta się nie śpieszyło. Spóźnili się na sekcję zwłok, dotarli do moskiewskiego prosektorium gdy Rosjanie sekcje już skończyli. Pierwsze oględziny miejsca katastrofy, brzozy i wraku przeprowadzali w półtora roku po katastrofie, badania na trotyl w trzy i pół roku po katastrofie. A do laptopów Wprostu tak im był śpieszno, że o mało sobie nóg, a Latkowskiemu rąk nie połamali.
Niezależna prokuratura…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201435-co-przemilczal-prokurator-seremet-dlaczego-prokuratorom-bylo-tak-spieszno-do-redakcji-wprost