Krzysztof Bosak na swoim publicznym profilu na Facebooku skomentował wczoraj wydarzenia ostatnich kilkunastu godzin związane z manifestacją antyrządową Ruchu Narodowego oraz z brutalnym zatrzymaniem liderów Ruchu Narodowego podczas tej demonstracji:
(…)policja zgarnęła nas wczoraj w trakcie antyrządowej manifestacji, która szła spod MSW pod KPRM. Na Szucha policjanci z tłumu wyrwali mnie i Roberta i zabrali na komendę.
Tu na nagranie:
Po godzinie ktoś „na górze” podjął decyzję, że będą stawiane nam zarzuty, po czym prawie do trzeciej w nocy policjanci produkowali obciążającą nas dokumentację. Na nocleg zawieziono nas aż do aresztu na komendach w Piasecznie i Babicach, by dziś rano przewieźć nas na Wilczą, przesłuchać (odmówiliśmy składania zeznań) i zawieźć prosto do sądu, nie informując naszego adwokata o terminie rozprawy! Mówi się, że polski wymiar sprawiedliwości działa wolno. Jak widać, gdy chce to działa szybko! Nadmienię przy okazji, że gdyby nie medialny szum i wsparcie przyjaciół i sympatyków, to moglibyśmy na podstawie zeznania policjantów dostać np. dwa lata w zawieszeniu, co zamykałoby nam drogę do kandydowania do Sejmu w najbliższych wyborach (Art. 11 § 2 kodeksu wyborczego). O to chodziło?(…)
Do tego pytania Krzysztofa Bosaka należy dodać właśnie to tytułowe pytanie: Kto wydał zlecenie na Ruch Narodowy? Kto zdecydował, aby spróbować wyeliminować z wykorzystaniem procesu w trybie przyspieszonym liderów Ruchu Narodowego, a być może w ten sposób wyeliminować z życia politycznego cały Ruch? Kto dał takie polecenie?
Podczas spontanicznie zorganizowanej w poniedziałek manifestacji, która rozpoczęła się pod gmachem MSW na Rakowieckiej widać było cały czas, że niektórzy funkcjonariusze dostali polecenie prowokowania zgromadzonych. Podczas przemówień legitymowano liderów Ruchu Narodowego. Kiedy przemawiała mama Przemka, dzień wcześniej zatrzymanego nieletniego chłopaka, którego policjanci na komendzie chcieli upokorzyć każąc mu robić nago przysiady, jeden z policjantów postanowił wylegitymować Artura Zawiszę. W sumie prosta metoda prowokacji, próba wręcz podżegania tłumu do jakiejś reakcji. Metoda legitymowania była zresztą wykorzystywana przy okazji wszystkich trzech dni protestów Ruchu Narodowego w całym kraju. Padł po prostu rozkaz: Wszystkich legitymować! Nazwijmy rzecz po imieniu: to jest nadużycie prawa! To jest forma nękania obywateli. Rodzi się też przy tej okazji pytanie, do czego i komu są potrzebne dane wszystkich osób biorących udział w protestach? 25 lat wolności to jedna wielka fikcja. Państwo policyjne III RP jest państwem opresyjnym, w którym wszyscy, którzy nie zgadzają się z grubą kreską, z ustaleniami okrągłego stołu, którzy oczekują tego, aby państwo polskie było państwem praworządnym, są podejrzani. A skoro są podejrzani to są rejestrowani.
Ale przedwczoraj władza postanowiła sięgnąć po jeszcze inne metody, pójść krok dalej. Pytanie tylko skąd poszedł rozkaz wyeliminowania z życia publicznego Ruchu Narodowego? Z resortu ministra Sienkiewicza? Od premiera? Z Pałacu Prezydenckiego? A może jeszcze jakiś inny, tajny ośrodek wydał takie polecenie? Bo Polska stała się terenem działania różnych sił wpływu, różnych interesów, a katastrofa smoleńska czy fakt nagrania rozmów szefa MSW pokazują, że ta władza jest słaba wobec tych sił i interesów, może jedynie wykazać siłę wobec własnych obywateli, których represjonuje się na różne sposoby, a to wysokimi podatkami, a to pałami i gazem. Tu nikt w tej bananowej republice nie może czuć się nigdy niczego pewnym. Przykład Jakubasa pokazuje, że można zasadzić się nawet na takiego miliardera notowanego w pierwszej dziesiątce najbogatszych Polaków. Minister spraw wewnętrznych i szef Narodowego Banku Polskiego udowodnili ostatecznie jak wygląda „układ zamknięty”. Jakimi metodami, z wykorzystaniem różnych instytucji państwowych, nadużywając prawo, można zmusić kogoś do pozbycia się, odstąpienia intratnego interesu. A wszystko po to, aby utrzymać się jak najdłużej u władzy i po to, aby „inwestorzy” byli zadowoleni. To wątek zresztą, którego jakoś nikt nie chce poruszyć. Jacy to „inwestorzy” są ważniejsi od państwa polskiego, od bezpieczeństwa polskiego obywatela. Bo to właśnie w ostatecznym rozrachunku to polski podatnik płaci owym „inwestorom”, a nie Belka czy Sienkiewicz, którzy jak widać dbają przede wszystkim właśnie o interes banksterów.
Przykład wysokich kar – 20-30 dni aresztu, 1-5 tys. zł grzywny – za demonstrowanie przeciwko staremu komuchowi Baumanowi pokazuje, że władza, a w zasadzie cały ten układ zamknięty, będzie bronił się na wszelkie możliwe metody. Wykorzysta wszelkie instytucje państwowe do tego, aby chronić siebie, swoje interesy czy interesy „inwestorów”. Nie może sobie też pozwolić na żaden większy bunt społeczny, a tym bardziej nie może sobie pozwolić na bunt młodego pokolenia. Przez wiele lat udawało się ten bunt kanalizować. Teraz również układ liczy, że uda mu się ten bunt skanalizować, jeżeli tylko z życia politycznego wyeliminuje młodych liderów tego buntu i ostatecznie kontrolę nad tym buntem przejmą ci, którym się przez ostatnie 25 lat udawało ten bunt skutecznie kanalizować. Wczoraj taka próba została podjęta. Nie oszukujmy się, będą następne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201221-kto-wydal-zlecenie-na-ruch-narodowy-to-nie-jest-pytanie-retoryczne