Dziś ostatni odcinek najnowszej serii „Gry o tron”. Prawdopodobnie w finale zgnie Tywin Lannister. Twardy, zdolny i skuteczny polityk. Ale nazbyt bezwzględny. Pozbawiony ludzkich uczuć. I nie rozumiejący cudzych. Dlatego poniesie śmierć z ręki własnego syna.
To wieczorem. Ale kilka godzin wcześniej zmienią się losy innego polityka. Też na T. O zdumiewająco podobnym charakterze. Czy poniesie polityczną śmierć? Czy poda się do dymisji, czy tylko poświęci skompromitowanego ministra?
W zasadzie obstawiam to drugie. Choć, trzeba pamiętać, że zwłaszcza w pierwszej kadencji, premier słynął ze skutecznych ucieczek do przodu. Czy zagra va banque? Czy spadnie jedynie głowa Bartłomieja Sienkiewicza, by sprawa przycichła? Problem w tym, że to może nie wystarczyć. Wszak „Wprost” zapowiada kolejne taśmy. Z kolejnymi „bohaterami”. Czy premier może kierować rządem od jednej publikacji do drugiej? Odcinając jak plasterki salami kolejnych skompromitowanych urzędników? Trudno to sobie wyobrazić.
Na razie ważne jest, by nie pozwolić przekierować debaty publicznej na wątki poboczne.
Ministrowie przeklinają? Przeklinają. Takie mamy elity. Smutne ale po taśmach Oleksego, czy Chlebowskiego – nie dziwi nic. Zresztą, któż jest bez grzechu niech rzuca kamieniem…Ale jeśli sprowadzimy tę aferę taśmową do kwestii języka – to będzie większy absurd niż sądzenie ministra Nowaka za nieprzyznanie się do zegarka za kilkanaście tysięcy, podczas gdy bezkarnie uchodzi mu sprawa wielomilionowych przetargów...
„Ch.,. du..pa i kamieni kupa” zapewne przejdzie do kanonu politycznych „bon motów”, ale w tej efektownej oprawie nie można zgubić istoty rzeczy.
Oto w biały dzień szef MSW, prawa ręka premiera, i - co paradoksalne - szef tajnych służb, dogaduje się z szefem najważniejszej instytucji finansowej – prezesem Narodowego Banku Polskiego. I o cóż idzie? O kasę. Ale nie o jakieś banalne 17, 5 milionów dolarów, jak u Rywina. Chodzi o miliardy na zmniejszenie deficytu w budżetu państwa.Po co? By Platforma mogła utrzymać się u władzy. By zatrzymać PiS konsekwentnie zyskujący w sondażach. A szef NBP okazuje pełne zrozumienie dla tych potrzeb (wszak sam był premierem!) i gotów jest zasypać dziurę, by podtrzymać chwiejący się rząd. Obiecuje „rozegrać” Radę Polityki Pieniężnej. Ale nie za darmo. Ceną jest głowa ministra Rostowskiego. Dowiadujemy się o tym w rok po rozmowie i pół roku po odejściu ministra Rostowskiego z rządu.
Jeśli to nie jest afera, za którą powinno wylecieć w powietrze pół rządu, a w zasadzie cały - to jakiej, by trzeba kompromitacji, by tak się stało? Watergate wygląda przy tym jak niewinne zabawy małych chłopców… Czy faktycznie władzy dziś wolno wszystko, bo państwo zgodnie z twierdzeniem Bartłomieja Sienkiewicza „nie istnieje”?
Doprawdy język, którym komunikują się uczestnicy obiadu – ma tu znaczenie trzeciorzędne.
Stokroć istotniejsza jest już kwestia autorstwa nagrań. Zwłaszcza, że prosta zasada „cui bono” zdaje się nie mieć tu wyraźnego zastosowania. Albo jest jeszcze za wcześnie by rozstrzygnąć, kto na tej aferze skorzysta.
Niewątpliwie swoboda rejestrowania wszelkich VIP -ów może budzić niepokój. Co jeszcze nagrano? I w czyich rękach są taśmy? Czy tylko knajpiane targi, czy również tajemnice państwowe? Kto za tym stoi?
Gdybym pisała powieść kryminalną, pewnie narzędziem uczyniłabym kogoś z personelu restauracji. Kogoś kto gwałtownie potrzebował pieniędzy, zleceniodawcą zaś… No właśnie. Tu możliwości jest kilka.
Jakoś najmniej chce mi się wierzyć w wyprzedzający ruch Tuska i jego świadomą grę na przedterminowe wybory, co sugerował - na gorąco Marcin Wikło. Wybory w atmosferze takiego skandalu? Toż to samobójstwo. A Tusk nie raz udowodnił, że samobójcą nie jest. Platforma się sypie? Zgoda. Ale w najgorszym razie ma jeszcze rok względnie bezpiecznego trwania.Ryzyko przyspieszonych wyborów jak do tej pory nikomu się nie opłaciło.
Walki frakcyjne w PO też chyba nie posunęłyby się tak daleko.
Już bardziej zastanawiająca jest koincydencja wypłynięcia podsłuchów i powrotu afery Kwaśniewskiego. Czyżby służby, w których wpływy dawnego SLD pozostały silne – zdecydowały się zemścić za nieskuteczną obronę byłego prezydenta? Czy, co jeszcze ważniejsze – odwrócić uwagę od willi w Kazimierzu, a może sprawy Azotów?
Wątek obcych służb, co zdaje się sugerować sama Platforma , też nie jest do końca wykluczony, w kontekście ukraińskiego zwrotu Tuska, a co więcej nie jest sprzeczny ze sprawą Kwaśniewskiego i Azotów.
Możliwa jest też całkiem „prywatna” któregoś z funkcjonariuszy na Sienkiewiczu, za bliżej nieznane nam posunięcia.
Ale mimo wszytko to na razie kwestie wtórna wobec faktów ujawnionych na taśmach.
**Wobec jawnego spisku na konstytucyjnego ministra, wobec kryminalnych usług innego urzędnika dla Sławomira Nowaka, wobec gotowości prezesa NBP do podtrzymywania rządów PO publicznymi pieniędzmi. To obrazki jakby żywcem wyjęte ze słynnego klipu wyborczego ” By żyło się lepiej”..
To po prostu skandal, jakiego od czasów biesiadowania Józefa Oleksego z agentem Ałganowem – w Polsce nie było.**
Dlatego dziś powinna skończyć się era nie tylko Tywina Lannistera w „Grze o tron”. Ale też innego polityka na T. W grze o Polskę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200799-w-grze-o-tron-zbliza-sie-koniec-tywina-lannistera-a-co-z-donaldem-tuskiem-w-grze-o-polske