Znany bloger Seaman przedstawia kolejny odcinek Alfabetu Szczerego Przywódcy. Tym razem hasła rozpoczynające się na literę N.
Nałęcz Tomasz
Mąż Darii Nałęcz. Pochodzi z tych nieprzebranych zasobów kadrowych Trzeciej Rzeczpospolitej, którym po komunizmie tak dobrze się przyjęła socjaldemokracja, że przyjemnie na nich popatrzeć w telewizji. Bronek za nim przepada, bo obaj są przekonani, że pojednanie z człowiekiem z resortu, który robił Katyń należy do polskiego dziedzictwa narodowego i warte jest każdej ofiary. Dlatego doradza właśnie w sprawach dziedzictwa i historii. Bronek co prawda kończył historię, więc mógłby sam sobie doradzać w kwestiach historycznych, ale ugania się za himalajską koroną i na nic innego nie ma już czasu.
Naziści
Właściwi sprawcy rozpętania Drugiej Wojny Światowej i Holocaustu. Zresztą nie tyle naziści tę wojnę rozpętali, co raczej nazizm. Taka ideologia, która nazistów zmusiła do popełnienia tych wszystkich okropnych rzeczy. Skąd w ogóle wziął się w Niemczech ten cały nazizm, to jeszcze niemieccy historycy nie doszli. Został jednak wypalony doszczętnie ogniem i mieczem, a największy wkład w to wypalanie włożyli Niemcy. Biliony marek i euro, nie liczyli się z kosztami, gdyż chodziło o prawdę historyczną. Dlatego świat winien jest Niemcom szczególną wdzięczność, ponieważ w gruncie rzeczy to oni uratowali honor ludzkości, można powiedzieć w dużym skrócie.
Oczywiście, trudno jest liczyć na ludzką wdzięczność. Niemcy też się jej nie doczekali. Wręcz przeciwnie, kiedyś oskarżeni o zbrodnie wojenne, a potem wypędzeni ze swoich urokliwych heimatów i vaterlandów, długo musieli się tłumaczyć za tych nazistów. Dlatego w Niemczech powstało muzeum wypędzonych, żeby dać świadectwo martyrologii narodu niemieckiego.
Te niuanse odkryć historii nowożytnej tłumaczyła mi kiedyś Angela, ale to skomplikowane sprawy. Trzeba się bardzo wgryźć w niemiecką, fachową literaturę tematu, żeby wyciągnąć właściwe wnioski. Dobrze, że w Europie mamy Niemców, którzy chcą wziąć odpowiedzialność za prawdę historyczną i mają ku temu odpowiednie siły i środki. Angela zawsze gotowa jest bezinteresownie nieść całemu światu kaganek oświaty w sprawie tych wszystkich rzeczy, które popełnił ten okropny nazizm.
Nicnierobienie
Jak zawsze szczerze wyznaję, że wynalazek polityki nicnierobienia to zasługa Pawła. Po wyborach 2007 trochę byliśmy zaskoczeni i wraz z kolegami gorączkowo się zastanawialiśmy, co my teraz zrobimy? Przecież nie możemy – przekonywałem kolegów – wprowadzać tych wszystkich naszych obietnic wyborczych, bo nas wyborcy pogonią w pół roku i tylko nieprzyjemny zapach po nas zostanie, a coś przecież robić musimy!?
I wtedy właśnie Paweł wtrącił się z tą swoją genialną intuicją:
Właśnie, że nie musimy i nic nie będziemy robić, za to będziemy dużo mówić o robocie.
Bo nie na tym sztuka polega, żeby się narobić, lecz żeby zarobić
— zakończył z mocą Paweł, a my wpadliśmy w zachwyt nad genialną prostotą tego rozwiązania. Potem znalazł się bardzo na miejscu redaktor Żakowski – nasz semper fidelis – i wygłosił nawet laudację nicnierobienia w swojej gazecie, wręcz sławił jego potęgę. W ten sposób nicnierobienie podniesione zostało do rangi doktryny politycznej. I tak siedem lat nam zleciało na nicnierobieniu, jak z bicza trzasnął.
Niemieckie pieniądze
Nigdy nie pożyczyliśmy od Niemców złamanego grosza, więc nie oddamy im nawet guzika, bo niby z jakiej racji? Paweł to nawet nie wyobraża sobie, że tacy akuratni ludzie jak Niemcy mieliby nam przywozić pieniądze w reklamówkach. A on wie najlepiej, jak Niemiec płaci, bo pilnował domu jednemu Niemcowi. I ten mu płacił, jak przystało w niemieckiej kulturze, z uprzejmym uśmiechem, a jakże, zawsze danke schoen herr Pawel, i tak dalej, końca nie było tym grzecznościom, zanim wypuścił Pawła z przedpokoju. Tak, że to wierutna bzdura, że jakieś CDU finansowało nasz Liberalny Kongres i to całymi reklamówkami marek, nic podobnego. Ja przynajmniej żadnych reklamówek z pieniędzmi nie widziałem, chyba że na polskich filmach o gangsterach z Pruszkowa.
Niesiołowski Stefan
Stefan, bohater naszej obywatelskiej demokracji sterowanej, legenda podziemnego ruchu oporu. Konspirator, bojownik, wielka postać. Dywersja i cichociemni, te klimaty. No, cichy to on nie jest, powiedzmy sobie szczerze. Likwidował komunistyczne obiekty, sam mi kiedyś opowiadał. Kiedyś zaplanował zamach na Lenina i dostał cynk z kanałów wywiadowczych, że przebywa w Poroninie. Ale jak to młody chłopak, skąd miał wiedzieć, że dziad już dawno nie żyje, a tam tylko muzeum Lenina stoi. No, to chociaż tę ruską budę podpalił, skoro już się fatygował taki kawał drogi. Stefan jest odznaczony tajwańskim Orderem Lśniącej Gwiazdy, bo sława jego czynów zbrojnych dotarła aż na Tajwan. A jego specjalnością naukową są meszki i muchówki, co najlepiej świadczy o nietuzinkowym charakterze. Dlatego dałem go w Sejmie na komisję obrony narodowej.
Pokaż mi swoje hobby, a powiem ci kim jesteś
— mówi staropolskie porzekadło i w przypadku Stefana sprawdza się co do joty. Ma taki zwyczaj, że pieni się obficie, zwłaszcza gdy mu się ktoś sprzeciwia. Ludzka rzecz, taki feblik. Jeden się poci, drugi czerwieni, inny się pieni, nic zdrożnego. W ogóle często się denerwuje, co dla kogoś nie znającego złotego serca Stefana może wyglądać na napad wściekłości. Ale jemu równie szybko odbija, co mija i potem znowu jest łagodny jak angielski dżentelmen. Tylko nie wolno mu się sprzeciwiać. Łatwo natomiast się go uruchamia w mediach, wystarczy wymówić hasło „Kaczyński”. Przy czym wymawiając hasło, należy zachować odpowiednią odległość od Stefana ze względu na rozbryzgi i w ogóle bezpieczeństwo osobiste.
Nowak Sławomir
Sławek miał dotyk geniuszu, kiedy wyprowadził dla mnie młodzieżówkę obywatelską z Unii Wolności czyli z Domu Niewoli. Takie rzeczy się pamięta. Potem bardzo się wyrobił profesjonalnie, bo skończył zarządzanie w szkole morskiej, więc dałem go na kolej. Miał za zadanie opanować rozkłady jazdy, bo już słuchać się nie dało, co wygadywali o kolejach w telewizji. Podobno, gdy się wsiadało do pociągu, to człowiek nie znał dnia ani godziny, ani nawet miejsca, gdzie wysiądzie. A jak on on ust…sorry, co ja mówię…jak organizował przetargi na koncesje?! Koronkowa robota! Paweł mówi, że drugiego takiego już nie będziemy mieli.
Poza tym jest gładki, aż oczy bolą patrzeć, a to jest wielka zaleta dla polityka w epoce medialnej. Z badań partyjnych wiem, że większość kobiet w ogóle nie zwraca uwagi, co taki gładysz mówi. Pytają tylko, dlaczego nie występuje w serialach. A kobiety to połowa elektoratu, więc tu nie ma dwóch zdań, iż Sławek był dla nas niczym skarb w srebrnym jeziorze, że pozwolę sobie nawiązać do mojego ukochanego bohatera Winnetou.
Niestety, czas przeszły jest tu właściwy, bowiem po dotyku geniuszu, dotknął go ten okropny system oświadczeń majątkowych. Ja do tej pory nie mogę pojąć, o co się ta prokuratura do niego przyczepiła? Przecież nie ma ustawy zabraniającej pożyczać zegarki, choćby i najdroższe? Wiem, kilka razy z rzędu nie wpisał do rejestru korzyści, ale jaką on miał korzyść z tych durnych zegarków, skoro je potem oddawał? Żeby to chociaż samochody albo jachty były, ale zegarki? Że data na paragonie wcześniejsza? A czy kasa fiskalne nie może się pomylić? Przecież to tylko maszyna! No ludzie kochani!
Do dzisiaj się tym gryzę, bo pierwotnie Sławek miał być rzucony na sport, a Mucha na transport. Ale jakieś licho mnie podkusiło i sobie zażartowałem, gdy kompletowałem ekipę:
Sport albo transport, Sławek, oto jest pytanie!
Takie śmichy chichy z finezyjną aluzją do mojego ukochanego Szekspira. Sławek wszedł w tę konwencję i odpowiedział, że skoro wóz albo przewóz, to wybiera przewóz. I to było tak urocze, że nie mogłem się oprzeć i dostał ten transport. Zresztą politycznie rzecz biorąc, to różnica między tymi resortami jest tylko w przedrostku. Ale Sławek wybrał fatalnie, bo na swoją zgubę i na moją zgryzotę. Z drugiej strony myślę sobie, że gdyby dostał ten sport, to też by znalazł jakiegoś sportowca ze szwajcarskim zegarkiem. W sumie na jedno wychodzi.
Seaman
————————————————————————————————-
Najgorętszy gadżet sezonu! Kubek lemingowy wPolityce.pl.
Idealny dla wszystkich miłośników lemingozy. Kubek o głębokim wnętrzu.
Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200566-alfabet-szczerego-przywodcy-n-jak-niesiolowski-nalecz-nowak-nazisci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.