„Układ warszawski”? Nie było... Główni bohaterowie korupcyjnego skandalu - uniewinnieni. Kolejna afera sprzed lat posprzątana

Pierwszy wieżowiec z lewej to wspomniany w akcie oskarżenia Hotel Intercontinental. Fot. freeimages.com
Pierwszy wieżowiec z lewej to wspomniany w akcie oskarżenia Hotel Intercontinental. Fot. freeimages.com

Uniewinnieniem wszystkich oskarżonych zakończył się proces w sprawie tzw. układu warszawskiego. Chodzi o pięcioro byłych urzędników dawnej gminy Centrum, którzy byli oskarżeni o korupcję z lat 90.

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uniewinnił b. wiceszefa gminy Centrum Pawła Bujalskiego, b. radną i sekretarza gminy Ludwikę Wujec oraz troje innych b. urzędników. Wyrok jest nieprawomocny.

Trwający od 2009 r. proces był efektem głośnego śledztwa z czasów rządów PiS, które miało być dowodem na przestępczy, korupcyjny „układ” w stolicy z lat 90., gdy miastem rządziła koalicja SLD-UW, a prezydentem Warszawy był Paweł Piskorski. I było, bo z 16 oskarżonych aż 9 dobrowolnie poddało się karze. Bujalskiego aresztowano na 14 miesięcy.

Prokuratura żądała 6 lat więzienia i 200 tys. zł grzywny dla Bujalskiego za pięć zarzutów przyjęcia łapówek w zamian za załatwienie określonych spraw. Oskarżenie wniosło zaś o uniewinnienie Wujec, bo proces wykazał brak dowodów przekazania przez świadek Iwonę Z. 20 tys. zł łapówki jej oraz Bujalskiemu. Dla trojga pozostałych prokurator żądał kar od 4 lat do 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.

Oskarżeni nie przyznawali się do zarzutów. Obrona wnosiła o uniewinnienie wszystkich podsądnych; całą sprawę określała jako polityczną. Podkreślano, że akt oskarżenia opierał się na zeznaniach b. urzędniczki Iwony Z. (wcześniej karanej) i zamordowanego w 2005 r. radnego Bogdana Tyszkiewicza (wiązanego z gangiem pruszkowskim). Według adwokatów CBŚ i prokuratura dopuściły się licznych nieprawidłowości, m.in. wymuszano zeznania na Bujalskim oraz ukrywano dowody jego niewinności.

W 2007 roku Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga postawiła 16 osobom w sumie 37 zarzutów brania i wręczania łapówek, poświadczania nieprawdy i ukrywania dokumentacji przetargowej. Zarzuty obejmowały nadużycia przy przetargach na rzecz biura informatyki i związanych z gospodarką nieruchomościami w latach 1995-2000.** Oskarżono też kilka przedsiębiorstw za dawanie łapówek. Rozpiętość łapówek miała wynosić od 8 tys. do 300 tys zł, pojawiła się też kwota 100 tys. dolarów.

Bujalskiemu (byłemu politykowi PO) zarzucono m.in. wzięcie w latach 90. blisko miliona zł łapówek m.in. za zgodę na budowę hotelu Intercontinetal.

W 2006 r. Bujalski był dwa razy zatrzymywany przez policję. Miał przyjmować łapówki w latach 1995-1997, gdy pełnił funkcję zastępcy prezydenta Warszawy w gminie Warszawa-Centrum. Łapówki miały pochodzić od przedstawiciela firmy Baza (20 tys. zł); od przedstawiciela firmy Energotel (300 tys. zł) oraz od firmy Warimpex Finanz und Beteiligungs AG z Wiednia (100 tys. dolarów) - w zamian za zgodę na budowę biurowca przy ul. Siennej i hotelu Intercontinental przy ul. Emilii Plater w Warszawie. W dwóch ostatnich sprawach pośrednikiem miał być zamordowany w 2005 r. b. szef Rady Gminy Centrum Bogdan Tyszkiewicz, powiązany z gangiem pruszkowskim (o przekazanie łapówki oskarżono Katarzynę T., b. żonę Tyszkiewicza).

9 oskarżonych przyznało się do winy i zadeklarowało dobrowolne poddanie się karze. Trzy osoby są w areszcie. Wobec 10 prokuratura zastosowała zabezpieczenie majątkowe łącznej wartości 1,5 mln zł.

Sformułowanie „układ warszawski” odnosi się do okresu sprzed 2002 r., gdy Warszawą rządziła koalicja SLD najpierw z UW, a potem PO. Jak mówił w 2007 roku ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, gdy b. prezydent Warszawy Lech Kaczyński składał zawiadomienia w prokuraturze, postępowania były umarzane lub w ogóle ich nie wszczynano.

To, co było niemożliwe, stało się możliwe, kiedy była rzeczywista wola prowadzenia postępowania, kiedy nowe kierownictwo prokuratur w Warszawie zdecydowało się potraktować sprawy tzw. układu warszawskiego jako priorytetowe

— mówił Ziobro po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia.

Jak ustalił przed laty „Wprost”, wiele tropów śledztwa było efektem analizy pamiętników zamordowanego w 2001 r. b. ministra sportu Jacka Dębskiego, który opisał m.in. korupcyjne kontakty z Tyszkiewiczem. Na podstawie wiedzy zdobytej z pamiętników prokuratorom udało się nakłonić skorumpowanego urzędnika do zeznań.

mt, PAP

—————————————————————————————————————-

Aleksander Majewski w wywiadzie z najlepszymi polskimi dziennikarzami śledczymi: „Afery III RP”.Książka do nabycia w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.