- Proponujemy nowość, a mianowicie to, aby w miejsce pojęcia „Polonia i Polacy za granicą” zacząć konsekwentnie stosować nowe pojęcie, pojęcie „diaspora polska” czy „diaspora narodowa” – powiedział podczas dzisiejszego wysłuchania w Senacie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Polonia znaczy Polska. Termin ten, określający grupy Polaków, którzy musieli opuścić kraj i zamieszkać na Ojczyźnie, był stosowany już w XIX wieku. Postępowy rząd Platformy Obywatelskiej postanowił jednak zerwać z anachronizmem. Minister Sikorski, przedstawiając w Senacie informację na temat polityki polonijnej, oświadczył, że w rządowym programie współpracy z „polską diasporą”, który jest właśnie przygotowywany, zaproponowana będzie „nowość”.
Proponujemy, aby w miejsce pojęcia „Polonia i Polacy za granicą” zacząć konsekwentnie stosować nowe pojęcie, pojęcie „diaspora polska”.Sformułowanie to rozpowszechnione jest w nazewnictwie światowym, w tym w grupie języków słowiańskich
-– tłumaczył Sikorski. Według ministra by być częścią „diaspory polskiej” nie trzeba w zasadzie mieć polskich korzeni.
Naszym oddziaływaniem chcemy objąć wszystkich tych, którzy mają sentyment do Polski lub mają związki rodzinne lub historyczne z ziemiami historycznej Rzeczypospolitej. Diaspora polska to wszyscy, którzy Polsce dobrze życzą
-– perorował Radek Sikorski. Rewolucyjne plany Sikorskiego zaniepokoiły część senatorów. Bogdan Pęk (PiS) prosił ministra o doprecyzowanie, o co dokładnie chodzi mu z ową „diasporą polską”.
*Trochę mnie nurtuje ta ideologiczna zmiana nazwy „Polonia” na „diaspora”. Te dwa pojęcia w istotny sposób różnią się od siebie. Ja bym prosił, żeby pan jeszcze raz precyzyjnie zreferował, na czym pana zdaniem ma polegać dobroć wynikająca z tej zmiany
-– mówił Pęk.
Moim zdaniem „diaspora” jest pojęciem znacznie obszerniejszym, a jednocześnie nie obejmuje Polonii, tak jak my ją rozumiemy tradycyjnie. Nie słyszałem też, żebyśmy podjęli jakieś działania czy mieli rozwiązania prawne, ustawowe, dotyczące wspierania za granicą nacji innych niż polska nacja. A więc proszę to wyjaśnić.
Sikorski odparł, że dotychczas stosowane określenie było… zbyt „plemienne”.
Pan [to do Pęka] może uważać, że takie bardziej plemienne czy wyznaniowe zdefiniowanie Polonii i Polaków jest lepsze. A ja mogę uważać, że poszerzenie tego terminu na tych wszystkich, którzy wywodzą się z ziem dawnej Rzeczypospolitej i którzy niekoniecznie dzisiaj uważają się za Polaków, ale którzy mają jakiś sentyment do Polski i których można by przekonać do bycia propolskim, do bycia, tak powiem, wykorzystanym na rzecz jakichś polskich projektów…
— mówił minister.
Wie pan, jedno i drugie podejście ma, jak mawiał klasyk, plusy dodatnie i plusy ujemne. Ja po prostu uważam, że dzisiaj Polska jako wolny kraj ma już wystarczająco dużo pewności siebie i chęci oddziaływania globalnego, że może wyjść z opłotków tylko obrony substancji plemiennej.
Sikorski, trochę się plącząc, mówił, że chodzi o oddziaływanie na wspólnoty narodowe czy religijne, które w przeszłości „były w naszym kręgu oddziaływania”.
Ja uważam, że to co ja proponuję jest ambitniejsze
-– jak zwykle skromnie przemawiał do Pęka szef dyplomacji.
Ale rozumiem pańskie stanowisko
-– zakończył wspaniałomyślnie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200482-sikorski-szokuje-w-senacie-nie-ma-juz-polonii-jest-diaspora
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.