Skąd podziały w Platformie ws. Kamińskiego? Antoni Mężydło: "Po tym, co powiedział b. szef CBA, nie mogłem inaczej zagłosować. Będę też za komisją śledczą!" NASZ WYWIAD

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Antoni Mężydło, były działacz PiS, obecnie parlamentarzysta PO, w głosowaniu w sprawie odebrania immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu „wrócił do pisowskich korzeni” i zagłosował przeciwko. W rozmowie z naszym portalem nie ukrywa, że w kontekście tego, co usłyszał w czasie przemowy byłego szefa CBA nie mógł inaczej zagłosować.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Wystąpienie, które rozbiło rządową maszynkę do głosowania. Sprawdź, jak sprzedawano słynną willę w Kazimierzu!

wPolityce.pl: Głosował pan przeciw. Dlaczego zagłosował pan wbrew intencjom premiera?**

Antoni Mężydło: Nie zagłosowałem wbrew intencjom premiera, głosowałem dokładnie tak samo jak premier, swój głos położyłem na tej samej szali. Może w takim razie premier też „głosował” wbrew swoim intencjom?

__

A dlaczego pan głosował przeciw odebraniu immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu?

Głosowałem przeciw, bo nie było żadnych instrukcji w sprawie głosowania, nie było żadnego posiedzenia klubu w tej sprawie, więc głosowałem zgodnie z tym co usłyszałem na sali posiedzeń, uznałem bowiem, że tak trzeba.

__

Czyli to co pan usłyszał, to wstrząsnęło panem, tak jak posłami PiS?

Tak, oczywiście. To nie była bułka z masłem, to co usłyszeliśmy. To naprawdę były informacje bardzo poważne, dotyczące funkcjonowania naszego państwa. Pewnie trzeba coś zmienić w jego funkcjonowaniu.

__

Pański kolega partyjny Grzegorz Schetyna powiedział dziś na antenie radiowej Trójki, że byłby za powołaniem komisji śledczej w sprawie państwa Kwaśniewskich. Czy pan również zagłosowałby „za”?

Muszę powiedzieć, że po tym co usłyszałem, to pewnie będę zwolennikiem takiej komisji. Zobaczymy, czy będzie jakaś decyzja polityczna w tej sprawie. Myślę, że poza oczywistymi kwestiami w sprawie powołania takiej komisji śledczej i ewentualnego ukarania winnych korupcji, istnieją również kwestie związane z funkcjonowaniem państwa. Jeżeli skala korupcji jest tak duża i nawet najwyżsi urzędnicy w tym mogli uczestniczyć – co trzeba oczywiście zbadać – to trzeba się zastanowić jak to dalej ma funkcjonować. Czy tak jest to dziś, gdy prezydent zarabia dwie średnie krajowe, a więc będziemy szli w populizm, który jest miły dla ucha i opinii publicznej. Na tym, co to co dziś jest, nasze państwo dużo traci. Gdyby wypłacać wyższe gaże zamiast tych domniemanych łapówek, to wyszłoby to państwu na lepsze.

__

Korupcja wydaje się być nie do pokonania…?

Jednak trzeba ją zwalczać. Warto sobie uświadomić, że w kosztach łapówki nie jest tylko to, co idzie do kieszeni jakiegoś skorumpowanego urzędnika, ale dochodzą do tego kilkakroć większe straty dla budżetu państwa. Są to miliardy złotych. Korupcja powoduje zwiększenie bezrobocia, zmniejszenie konkurencyjności gospodarki, zmniejszenie inwestycji itd. System korupcyjny jest bardzo demoralizujący dla tych, którzy chcą być uczciwi. Zadają sobie oni pytanie: „Jak to, to oni idą do polityki, aby kraść? A ja co, naiwniak jestem jakiś?”

__

Czy obawia się pan jakichś retorsji ze strony partii? Pojawiły się informacje, że posłowie PO, które przyczyniły się do zachowania immunitetu przez byłego szefa CBA, będą pozbawieni miejsc na listach wyborczych w przyszłych wyborach.

Polityk zawsze musi brać pod uwagę takie ryzyko, tak więc jak się tego specjalnie nie obawiam. Jak mnie nie wystawią na listach wyborczych, no to trudno. Chociaż ja nie widzę powodów, aby mnie ukarać. No bo za co? Nic mi nie mówili jak mam głosować, więc po usłyszeniu tego, co wysłuchałem uznałem, że nie mogę inaczej zagłosować Gdyby społeczeństwo to teraz usłyszało, to nie wiem jaka byłaby reakcja. Niektórzy politycy twierdzą, że ich elektorat jest bardzo tolerancyjny, no ale ja się obawiam, że nie ma elektoratu tolerancyjnego dla korupcji, także w elektoracie eseldowskim.

__

Dyscypliny klubowej nie było, ale intencje premiera były znane – chciał pozbawić Kamińskiego immunitetu. Mówił o tym na wczorajszej konferencji prasowej.

Kiedy to mówił? Chyba po głosowaniu.

__

Nie, tuż przed głosowaniem. Mówił o swoich intencjach i pewnie sądził, że posłowie PO się tego domyślą, że poprawnie zinterpretują język ciała.

Myślę, że było to po głosowaniu. Ja tego nie słyszałem. A na języku ciała się nie znam. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sprawie. Po tym co powiedział Kamiński, a było to bardzo uprawdopodobnione, to nie mogłem inaczej zagłosować. Nie wyobrażam sobie innej decyzji.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych