Ostre wystąpienie Zybertowicza: "Widzę po naszej stronie zadowalanie się samym utrzymywaniem na powierzchni". NASZA RELACJA z Kongresu Polska Wielki Projekt

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. M. Czutko
Fot. M. Czutko

Spoglądając z perspektywy 25 lat transformacji, można dostrzec, że rozwój technologiczny Polski został okupiony kosztem ogromnej dewastacji tkanki społecznej i kulturowej. Ceną przemian jest dramatycznie niska dzietność i ogromna skłonność do emigracji, jeśli chodzi o młodzież, nawet w granicach 80 proc. populacji. Powoduje to, że czasu na przeprowadzenie zmian jest coraz mniej. Wypłukiwanie zasobów narodowych i kulturowych przyśpiesza się. Żeby odwrócić te trendy, inicjatywę muszą przejąć elity, które wierzą w swój kraj

— podkreślał w czasie kolejnej debaty na Kongresie Polska Wielki Projekt prof. Andrzej Zybertowicz z Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu.

Jak stwierdził, jedynym ugrupowaniem, które gotowe jest odsunąć od władzy pasożytnicze grupy i uruchomić program reform, jest PiS. Partia ta jednak - zastrzegł - ma ograniczone zdolności przyciągania nowych środowisk, a bez tego trudno będzie jej wygrać wybory, a nawet jeśli je wygra — nie zdoła skutecznie rządzić.

Czy posiadamy elity społeczne zdolne do przebudowy kraju?

— pytał Zybertowicz.

W tym kontekście przedstawił gorzką, ale - jak sam zaznaczył - nie nacechowaną defetyzmem analizę obywatelskich środowisk patriotycznych.

Hasło kongresu „Polska wielki projekt” pozostanie puste, o ile nie zadamy pytania, jakie są instytucjonalne warunki tej wielkości. Czy o którejś z przedstawionych dziś inicjatyw mogliśmy powiedzieć, że ma potencjał ekspansji, przyciągania zagubionych, niezdecydowanych i niezorientowanych? Ja nie dostrzegłem w żadnej z tych prezentacji przejawów takiej ekspansji. Widzę deficyt ambicji przejścia do gry na wyższym etapie. Widzę po naszej stronie zadowalanie się samym utrzymywaniem na powierzchni, robieniem konferencji, gazet i stron internetowych o nikłym zasięgu

— mówił Zybertowicz.

Według socjologa, w szeroko rozumianym obozie patriotycznym nie dostrzega się, że skuteczna działalność musi być prowadzona dwutorowo - po drodze misji i po drodze gry.

Misja nie powiedzie się bez realizmu, zdolności zawierania sojuszy i lekkości zaskakujących manewrów. Wielu działaczy tego nie rozumie. Spójrzmy na niektóre osoby kierujące środowiskami „Gazety Polskiej”, Radia Maryja, czy grupami rekonstrukcyjnymi. Są to często samce i samiczki alfa, nie posiadające świadomości, jak potrzebne są zdolności organizacyjne i zarządzania finansami

— oceniał Zybertowicz.

Zaznaczył też, że środowiska patriotyczne mają zrozumiałe odruchy historyczne do zamykania się. W związku z tym niezbędnym krokiem do konsolidacji „archipelagu polskości”, byłoby zwołanie Kongresu Polskości.

Kongres Polska Wielki Projekt daje okazję nie tylko do wymiany myśli przez intelektualistów, ale i doświadczeń - tych z codziennej praktyki patriotycznych organizacji społecznych, które zyskały miano „archipelagu inicjatyw obywatelskich”.

Około dwadzieścia takich „wysp”, dla których wspólnym mianownikiem jest uczciwa i niezależna Polska uczestniczyło w prezentacji, którą podczas Kongresu poprowadził Marek Pyza, redaktor naczelny wPolityce.pl i dziennikarz tygodnika „wSieci”.

O prowadzonej przez siebie działalności opowiadali przedstawiciele m.in. „Solidarnych 2010”, Reduty Obrony Dobrego Imienia-Polska Liga Przeciw Zniesławieniom, Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego (Szczecin), Stowarzyszenie Młodzi dla Polski, czy Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

W debacie, która była podsumowaniem prezentacji dotknięto problemów i wyzwań, jakie stoją przed niezależnymi organizacjami, wiernymi tradycyjnym wartościom i tą częścią społeczeństwa, która nie zgadza się na obecny stan rzeczy w Polsce. Wiele refleksji dalece wykraczało jednak poza bieżące sprawy związane z aktywnością po prawej stronie.

Prof. Piotr Gliński, szef rady programowej PiS, zwracał uwagę na ogromny potencjał gniewu i sprzeciwu wobec obecnej rzeczywistości w kraju, skumulowany w wielkich grupach społecznych.

Godność tych grup została naruszona do tego stopnia, że ludzie gotowi są protestować. To pewna gotowość do nieposłuszeństwa obywatelskiego, która z drugiej strony daje świadomość, że razem można coś zdziałać

— mówił Piotr Gliński.

Profesor przywoływał wyniki badań socjologicznych potwierdzających radykalizację społeczeństwa - 58 proc. Polaków zalicza się do oburzonych obecną sytuacją, 65 proc. wyraża gotowość do podjęcia strajków. Według Piotra Glińskiego, można tu z powodzeniem szukać analogii z czasami pierwszej „Solidarności”.

Nadzieją na zmianę w Polsce jest oddolna samoorganizacja, która wykorzysta tradycje „Solidarności”

— przekonywał.

Jednocześnie przestrzegał przed coraz powszechniejszym zjawiskiem rozbrajania tego społecznego potencjału przez obóz władzy.

Szereg organizacji patriotycznych jest przechwytywanych przez oficjalne instytucje, co widać choćby na przykładzie harcerstwa. Mamy do czynienia z ofensywą „czekoladowego patriotyzmu”, który ma zastąpić patriotyzm autentyczny

— zwracał uwagę Gliński.

Niedawno mieliśmy przykład na kijowskim Majdanie, jak oddolnie obywatele potrafią zmienić dzieje świata. Jest to także polska nadzieja

— podsumował.

JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych