Sikorski atakuje Wałęsę! Przypomina "nocną zmianę" i sugeruje agenturalną przeszłość b. prezydenta: "Popełnił błąd, że nie potrafił powiedzieć w sposób uroczysty i uczciwy, że miał momenty słabości..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Radek Pietruszka
PAP/Radek Pietruszka

Bez Jarosława Kaczyńskiego i kierowanej przez jego partii nasi rządzący nie mieliby chyba nic do powiedzenia. Oto Radosław Sikorski oceniając efekty wizyty Baracka Obamy, odparł, że największym sukcesem jest… wbicie szpilki partii Kaczyńskiego.

Te pochwały lidera wolnego świata wobec tego, co Polska osiągnęła, podziękowania wobec Lecha Wałęsy, docenienie roli Polski, musi być nie do zniesienia dla PiS! Dla kogoś, kto mówi, że jesteśmy kondominium, że rządzą zdrajcy…

— triumfował szef MSZ..

Zaznaczył, że deklaracja amerykańskiego prezydenta o tym, że Polska będzie broniona, na pewno została zauważona.

Traktujemy to jako potwierdzenie zasad i dobry początek

— podkreślił.

Zaznaczył, że choć Krym powinien zostać oddany, to „jeśli mnie pani zapyta o ekspercką opinie, to prezydent Putin tego nie odda”.

Będę rozmawiał z szefem dyplomacji rosyjskiej w Petersburgu, razem z moim niemieckim kolegą. W czasie gdy jest kryzys, trzeba jeszcze więcej rozmawiać. To nie oznacza, że akceptujemy aneksję Krymu…

— mówił Sikorski.

Szef MSZ ubolewał też z powodu niewystarczającej reakcji Niemiec na agresję Rosji. Choć - jak podkreślił - rozumie to, że inne kraje mają inne interesy niż Polska.

Proporcja naszego eksportu do Rosji jest większa niż Niemiec. Z tego co pamiętam Niemcy więcej eksportują do Polski niż do Rosji. Sympatia dla Ukrainy jest jednoznaczna – natomiast mają inną perspektywę, bo mają inne położenie geograficzne, nie są sąsiadem Rosji. Zresztą – chwała Bogu… (…) Jak się jest Portugalią czy Włochami, to nie ma się w ogóle poczucia zagrożenia. Nie możemy mieć do nich pretensji, że nie są Polską

— stwierdził Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji krytycznie ocenił postać gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Gen. Jaruzelski prosił ich o inwazję, gdyby stan wojenny się nie udał. Stan wojenny był optymalny i dla Jaruzelskiego, i dla Rosjan. Dlatego dostał order Lenina jako jedyny człowiek

— mówił.

Sikorski pytany o inną rocznicę związaną z 4 czerwca, podkreślił, że tzw. nocna zmiana i odwołanie rządu Jana Olszewskiego było bardzo złym ruchem. Mówił przy tym o pozytywach tego gabinetu.

Nie zgodziliśmy się na zapisy o spółkach rosyjskich… Byliśmy pierwszym rządem, który powiedział, że Polska chce przystąpić do NATO. (…) Wałęsa popełnił błąd, że nie potrafił powiedzieć w sposób uroczysty i uczciwy powiedzieć Polakom, że miał momenty słabości…

— mówił, jasno sugerując agenturalną przeszłość Wałęsy.

I dodawał:

Gdyby to powiedział, nie musiałby brać udział w takim obaleniu rządu Jana Olszewskiego. (…) To wprowadziło bardzo dużo złej krwi do polskiej polityki

— podkreślił.

To że nasyłał na mnie chłopców z WSI nie było powodem do chluby…

— wbijał kolejne szpilki.

Po czym najwyraźniej się zreflektował. I zaczął wyliczać zalety byłego prezydenta:

Lech Wałęsa miał odwagę, gdy inni siedzieli cicho…

— zakończył.

Ale niesmak pozostał. Panie ministrze, odbrązawianie legendy? Język prawicy? Wstyd, za burtę!

svl, Radio Zet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych