17-letnia Marysia Sokołowska dla wPolityce.pl: "Niczego nie żałuję. Jestem dumna z tego, co powiedziałam premierowi"

PAP/Lech Michałowski/YT
PAP/Lech Michałowski/YT

wPolityce.pl: Czy nie żałujesz pytania, które na finiszu kampanii zadałaś premierowi?

Marysia Sokołowska: Nie żałuję tego, co powiedziałam premierowi. Wręcz przeciwnie – jestem dumna z tego, co zrobiłam.

CZYTAJ TAKŻE: Tusk w gorzowskim liceum wyprasza dziennikarzy ze spotkania. I doradza młodym: „Gdybym chciał dowalić rządzącym…”

A czy z powodu twojej postawy spotkały Cię jakieś nieprzyjemności?

Oprócz negatywnych komentarzy na niektórych portalach w internecie, raczej nie. Mimo że część ludzi nie zgadza się z moim zachowaniem, to nie odczuwam z tego powodu żadnych przykrości.

Kłopotów w szkole też się nie obawiasz?

Nie boję się ani trochę, moja szkoła jest wspaniała; nauczyciele i pani dyrektor są wspaniałym ludźmi, więc się nie boję. Poza tym w domu modlimy się i Pan Bóg nad nami czuwa, nie pozwoli, by stało mi się coś złego.

Nazwać premiera zdrajcą Polski to jednak mocna rzecz. Skąd takie zdanie o Donaldzie Tusku?

Przykładów jest dużo. Na przykład w 1987 roku na łamach magazynu „Znak” opublikowano wypowiedź pana Tuska dotycząca Polski, w której argumentował, że „polskość to nienormalność”, że Polska – mówiąc skrótowo – to pewne urojenie. Nie wiadomo nic o tym, by odwołał te słowa i przeprosił Polaków. Ale to nie wszystko. W 1992 roku uczestniczył w spisku wymierzonym w rząd Jana Olszewskiego, który chciał ujawnić działania i nazwiska komunistycznych agentów. Pan Donald Tusk głosował wówczas za tym, żeby ten rząd odwołano. Brał udział w tajnych obradach, nie wyraził sprzeciwu, wręcz przeciwnie. To wystarczy, by nazwać go zdrajcą Polski.

Poza tym nie walczył o bezpieczeństwo Polski. Nie zrobił praktycznie nic, by nie powstał gazociąg łączący Rosję z Niemcami – zgadzając się tym samym na kolejny pakt Ribbentrop-Mołotow. Jeśli tak tak dalej pójdzie, to kto wie co będzie z naszym krajem, jeżeli będzie pozwalał naszym sąsiadom na takie rzeczy…

Skąd czerpiesz wiedzę o świecie i polityce? Większy wpływ ma w tym względzie szkoła czy dom?

Oczywiście dom ma największy wpływ na moje wychowanie i świadomość polityczną oraz poglądy, jednak sama czytam różne czasopisma, gazety i przeglądam internet – ale tylko te dobre i sprawdzone źródła. Kontaktuję się z prawymi ludźmi, którzy mają poglądy podobne do moich na temat sytuacji na świecie i historii naszego narodu. Oglądam też odpowiednie programy telewizyjne…

CZYTAJ TAKŻE: Parówkowy portal podgrzewa atmosferę wokół Marysi Sokołowskiej, licealistki, która nazwała premiera Tuska zdrajcą. Dlaczego? Bo można mieć tylko słuszne poglądy

Rozmawiała Dorota Łosiewicz

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych