W państwie rządzonym od wielu lat przez Tuska, Komorowskiego i PO z udziałem PSL nie dziwi już bajzel, niemoc i głupota, które notabene mogą skrywać sprawy o wiele bardziej paskudne.
Dlatego, gdy Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że ona nic nie liczy, za nic nie odpowiada i ona przecież też, podobnie jak obywatele, czekała wiele godzin na protokoły z komisji wyborczych z kraju, to specjalnie mnie to nie zdziwiło. Co innego brać pensje, nosić tytuły ministrów, wozić szacowne osoby limuzynami, no a całkiem co innego wykonywać jakąś konkretną pracę i ponosić odpowiedzialność. Jakże to typowe dla państwa Tuska, Komorowskiego i Platformy!
Ano właśnie, państwo Platformy. Kodeks wyborczy, czyli prawo regulujące przebieg wyborów, uchwala większość parlamentarna, czyli PO i PSL. To po pierwsze. A po drugie, komisje wyborcze szczebla podstawowego i pełnomocników nadzorujących przebieg wyborów i funkcjonowanie komisji powołuje samorząd lokalny, czyli urzędnicy PO i PSL. Tak, tak, aktywiści i funkcjonariusze władzy wykonawczej sami nadzorują wybieranie władzy, która ma ich nadzorować. Po prostu, pyszne!
Cóż, tak stanowi prawo. Warto je zmienić? Warto. Tak samo jak warto zmienić sposób głosowania, który umożliwia nader prosto z głosu ważnego robić głos nieważny. Wystarczy proste maźnięcie długopisem.
Póki co zaś, trzeba mieć świadomość, że to PO i PSL organizowały, nadzorowały, kontrolowały i oceniały przebieg wyborów, w których same brały udział i w których wyniku były żywo zainteresowane. Czy to wszystko mogło wpłynąć na wyniki? Mogło. Na ile mogło? Ach, to już zadanie dla Sądu Najwyższego, zresztą też mianowanego przez obecną władzę.
Krzysztof Czabański
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/198144-panstwowa-komisja-niemocy-wyborczej-a-moze-i-gorzej-za-caly-ten-bajzel-odpowiada-platforma-i-psl-a-nie-jakies-krasnoludki-pytanie-co-jeszcze-jest-skrywane