PKW zaskoczona szokującym filmem z workami głosów wrzucanymi do piwnicy. "Członkowie naruszyli przepisy ustawy!" Będzie skarga do Sądu Najwyższego?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej przyznali, że zastrzeżenia polityków Prawa i Sprawiedliwości związane z liczeniem głosów w jednej z komisji wyborczych w Warszawie, są słuszne.

Jeżeli taki przypadek miał miejsce, to jest to naruszenie przepisów ustawy, bo kodeks stanowi, że komisje po przyjęciu protokołów są zobowiązane wywiesić protokół w lokalu wyborczym

— mówili członkowie PKW.

CZYTAJ WIĘCEJ: Złamany regulamin, brak protokołów, worki pełne głosów wrzucane do piwnicy… PiS zgłasza zastrzeżenia ws. wyborów i przedstawia mocny film z warszawskiej komisji

Andrzej Kisielewicz mówił na początku o tym, jak traktować głosy nieważne.

Zacznę od przypomnienia, jak wedle kodeksu wyborczego przedstawia się kwestia ważności oddawanych głosów. Jest nieważny, jeżeli zostaną skreślone dwa nazwiska z dwóch różnych list, jeżeli żadne nazwisko nie zostanie skreślone i wreszcie trzeci przypadek – gdy głosujący postawi znak w kratce kandydata, którego rejestracja została unieważniona

— mówił wiceszef PKW.

Przyznał jednak, że jest bezradny w sprawie wyjaśnienia tak dużej liczby nieważnych głosów.

Ustalenie przyczyn takiej liczby nieważnych głosów jest poza możliwościami PKW i innych organów wyborczych. Protokół do głosowania nie przewiduje z jakich powodów głos jest nieważny

— mówił.

Następnie odniósł się do filmu z konferencji PiS:

Jeżeli to jest prawda, to procedurę można uruchomić w trybie protestu skierowanego do Sądu Najwyższego. W jakikolwiek inny sposób nie można przeprowadzić ponownego liczenia. Na tym etapie temat jest zamknięty

— odparł.

I dodał:

W tych wyborach szczególnie było to istotne, że zgodnie z informacją PKW – komisja mogła podać do wiadomości dopiero po 23:00. Być może, jeśli będzie doniesienie, to organy ścigania podejmą czynności w kierunku niedopełnienia obowiązków!

— mówił.

Przyznał jednak, że filmu nie widział. Odniósł się jedynie do opisu filmu, który przedstawiali dziennikarze:

Jeżeli komisja nie miała obsługi informatycznej, to sporządza protokół w brudnopisie i z tym protokołem – ale nie cała komisja – udaje się do urzędu gminy, gdzie był pełnomocnik rejonowej komisji, tam sprawdzić poprawność arytmetyczną…

— przekonywali.

Kolejny raz komisja postąpiła niezgodnie z ustawą w chwili wynoszenia worków z punktu oddania głosu.

Jeżeli komisja chodziła z tymi workami, to ja tego naprawdę nie rozumiem…

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych