Ostra końcówka kampanii w wykonaniu Platformy. Podczas przemówienia na kongresie Platformy Obywatelskiej w Katowicach, która kończy kampanię, Donald Tusk przeszedł sam siebie.
Pytano mnie dlaczego kończymy kampanię na Śląsku, w Katowicach. Co to zapytanie? A Gdzie mamy spotkać się my – ludzie Platformy, my Polacy, w przeddzień wyborów do Parlamentu Europejskiego, w przeddzień wielkiej narodowej decyzji? Tylko tu, na Śląsku, w kluczowym regionie dla naszej Ojczyzny!
– rozpoczął premier. Jednak może spotkaliście się na Śląsku dlatego, że w ostatnich tygodniach był mocnym elementem rozgrywek, głównie z powodu strajku górników i problemów polskich kopalń? Czy Donald Tusk myśli, że społeczeństwo – głównie mieszkańcy Śląska uwierzą w nagły przypływ miłości Platformy do Śląska?
Jeśli szukamy dziś bezpieczeństwa energetycznego, miejsc pracy, to wiemy, że musimy użyć do tego narzędzi, jakie są w dyspozycji państwa. (…) Nie można powiedzieć górnikowi: zwalniamy cię i nie dać mu nic w zamian. (…) Nie można odwrócić się plecami do społeczności lokalnej do żywych ludzi i powiedzieć im: radźcie sobie sami.
– prawił premier. Przecież to właśnie Platforma pokazała, że można tak zrobić! Że społeczeństwo można pozostawić samym sobie – najwygodniej wręcz wysłać ich za granicę, aby tam układali sobie życie i tam „szukali tych miejsc pracy”.
Szef rządu nie zapomniał także o swoich „biernych, miernych, ale wiernych”, czyli tych, których wystawił na listach w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wyliczył wszystkie kluczowe nazwiska, które według niego mają „godnie reprezentować Polskę w Europie”: Krystynę Szumilas, Barbarę Kudrycką, Jacka Rostowskiego, Dariusza Rosatiego… Nie pominął najgłośniejszego transferu tej kampanii, czyli Michała Kamińskiego.
Michał Kamiński dość heroicznie podejmujący walkę, w trudniej sytuacji. Jakbyście widzieli, jak on każdego dnia przekonuje do tego, że warto obronić Polskę i reputację Polski w Europie przed PiS-em. Kto lepiej wie, że to jest nasz obowiązek i że warto to zrobić!
– grzmiał Tusk, przechodząc do swojej „codziennej” retoryki: straszenia PiS-em.
Robię ten przegląd wojsk, żeby przypomnieć wszystkim w Polsce, że wybory do Parlamentu Europejskiego, to jest sprawa nas wszystkich. Mówię o tym, ponieważ wiem – to jest moje przekonanie – że od tych wyborów naprawdę bardzo dużo zależy. W każdym polskim mieście i wsi odczujemy skutki naszego wyboru. Dziś widzimy wyraźnie, że ten wielki spór o przyszłość Polski toczy się między dwiema siłami politycznymi. Na placu boju pozostały, jak zawsze w ostatnich latach: PO i radykalna prawica z PiS-em, obok PiS-u także Korwin-Mikke. To jest dziś realny wybór przed jakim stoi Polska i polscy wyborcy
– ostrzegał Tusk. Zrównując Prawo i Sprawiedliwość z Januszem Korwin-Mikkem – co potem kontynuował w dalszej części swojego przemówienie – premier przesadził. Czy strach przed przegraną jest aż tak wielki, że trzeba uciekać się do takich sztuczek? Cynizm premiera nie zna granic.
Chcę się tutaj zwrócić do tych niezdecydowanych: czy chcecie na pewno aby w Parlamencie Europejskim, w waszym imieniu, występowali ci, którzy zasłynęli w Brukseli głównie z organizacji smoleńskich procesji?!
– grzmiał Tusk. Szkoda, że nie dodał dlaczego smoleńskie wysłuchania i wystawy (a nie „procesje” - warto pamiętać) odbywały się w Parlamencie Europejskim. Gdyby śledztwo nie zostało usłużnie oddane w ręce Rosjan, a śmierć 96 osób z prezydentem i najwyższymi urzędnikami na czele nie pozostała bez wyjaśnienia, to rodziny nie musiałyby zwracać się po pomoc do międzynarodowych instytucji…
Czy chcecie żeby w waszym imieniu – jeśli nie pójdziecie głosować - występowali ci, którzy mówią, że kobietom należy odebrać prawo wyborcze, bo są za głupie do polityki? Czy chcecie, żeby w waszym imieniu i w imieniu całej Polski w PE występowali ludzie, którzy jadą tam oświadczyć, że Polska jest pod okupacją, a polska historycznym błędem? Czy naprawdę chcecie przeżyć ten wstyd i wielkie ryzyko dla Polski? Zwracam się do tych, którzy głosowali na Platformę, ale się rozczarowali (…): będę przez najbliższe miesiące, do końca tej kadencji starała się być z wami najczęściej, także aby usłyszeć pretensje – wiem, że macie swoje racje i powody. Ale to nie jest dobry pomysł, aby poprzez niepójście na wybory, wysłać tam ludzi Kaczyńskiego i Korwin-Mikkego, po to żeby ukarać PO! To nie jest dobry pomysł, narazić Polskę i wasze interesy, bo to w waszym imieniu i w imieniu polski będą wypowiadali się ludzie, dla których Unia jest przeszkodą i kłopotem. Przypomnijcie mi swoje pretensje i urazy, ale nie narażajcie własnego i polskiego interesu na szwank, wysyłając na swoich przedstawicieli ludzi, których się przecież wstydzicie, jak większość Polaków!
– mówił szef rządu, uciekając się do najbardziej prymitywnych i cynicznych zagrywek.
Chcę także zwrócić się do tych wyborców, którzy zerkają ciągle na partie polskiej lewicy. Szanuję wasze poglądy, kiedyś pomogliście w 2007 głosując na PO, uratować Polskę przed PiS-em. Dziś możecie zrobić to samo! Mówię o tym dlatego, ponieważ zdajecie sobie sprawę, że dziś ludzie, którzy aspirują z list radykalnej prawicy do PE, mają was w głębokiej pogardzie. Jeśli chcecie żyć w kraju, gdzie każdy ma prawo do szacunku, respektu – także wy, ludzie o różnych niż moje poglądach, to proszę – zróbcie to samo co w 2007 r.
– głaskał część społeczeństwa o poglądach lewicowych.
Kiedy byłem na Monte Cassino to przemawiał jeden z polskich weteranów. (…) Miał łzy w oczach, śpiewaliśmy „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”, a on później mówił, jak bardzo jest dumny, że krew jego towarzyszy i jego wysiłek i poświęcenie nie posły na marne, jaki jest dumny z tego ze Polska jest niepodległa i demokratyczna, że Polska jest dzisiaj diamentem Europy. I mówiąc to miał łzy w oczach. Zwracam się dzisiaj do starszego pokolenia, bo ono zasłużyło na szacunek szczególnie mocno: poświęciliście w swoim życiu wszystko co najcenniejsze, przeżyliście młodość w czasach strasznych. Dzisiaj jesteście dumni z tej Polski, bo to jest owoc waszego życia. Nie pozwólcie, żeby w waszym imieniu występowali w Europie ci, którzy uważają, że Polska to kondominium, ze za Polskę trzeba się wstydzić i ze dla Polski jej obecność w zjednoczonej Europie jest największym problemem. Bo zmarnują ofiarę swojego życia, ofiarę waszych towarzyszy, wszędzie tam gdzie Polacy oddawali swoje życie i zdrowie.
Warto przypomnieć, że to przecież dawny minister w rządzie Tuska – Mirosław Drzewiecki - (a obecnie wracający do łask kolega – sam przyznał, że odwiedza już premiera) mówił, ze „Polska to dziki kraj”.
Proszę wszystkich tu na Śląsku, w całej Polsce: pójdźcie mądrze głosować w niedzielę, bo mamy szansę uczynić z Polski dumę Europy. Także od tego będzie zależało, że serce Europy najmocniej będzie biło nad Wisłą. Zróbmy to razem!
— zakończył premier.
Na zakończenie kampanii Donald Tusk pokazał swoje prawdziwe, wyrachowane oblicze. Nie trudno wysunąć wniosek, że jedynym celem Platformy staje się powstrzymanie PiS-u przed dojściem do władzy. Tylko w straszenie PiS-em ktokolwiek jeszcze wierzy?
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/197248-cynizm-i-obluda-premiera-nie-znaja-granic-konczac-kampanie-przyrownuje-pis-do-kongresu-nowej-prawicy-i-znow-zagrywa-smolenska-karta