Donald Tusk najwyraźniej traci instynkt samozachowawczy. A może po prostu zaczyna mówić co myśli? Tak, czy owak szef polskiego rządu bez wahania wyznaje, że nie wierzy w polskie firmy. Liczą się tylko europejskie pieniądze. Czy to słowa godne premiera?
Odnosząc się do głośnego kontraktu na pociągi Pendolino, który wedle deklaracji wicepremiera Piechocińskiego może zostać zerwany Donald Tusk stwierdził w programie „Fakty po Faktach”:
O tym nie decyduje sympatia czy antypatia premiera – na szczęście – tylko przetarg. (…) To strategia, to był przetarg, w zmiany na kolei zaangażowane są europejskie pieniądze i jeśli ma się nadzieję na udział europejskich pieniędzy, to nie można powiedzieć: polskie jest lepsze…
Po czym zaczął tłumaczyć:
Wygrywa ten, kto staje do przetargu. PESA nie stanęła… Wolałbym, by to co państwo kupuje, było wyłącznie polskie. Ale jeśli byśmy szli tym tropem, to PESA nie sprzedałaby niczego za granicą… Zwycięzcy przetargów czasami na końcu okazują się kiepskimi partnerami i nie wykluczam, że tak było z Pendolino…
NIezależnie od tych wyjaśnień - w każdym europejskim kraju - taka publiczna wypowiedź, dyskredytująca rodzimy przemysł - wywołałaby skandal. Czy w Polsce w natłoku przedwyborczej propagandy sukcesu - przejdzie bez echa?
ansa/lw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/196710-skandaliczne-slowa-tuska-o-aferze-z-pendolino-jesli-ma-sie-nadzieje-na-udzial-europejskich-pieniedzy-to-nie-mozna-powiedziec-polskie-jest-lepsze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.