Jerzy Jachowicz: Dla trzeźwych polityków Zachodu broń propagandowa Tuska nie ma żadnej skuteczności. Dlatego na zewnątrz poniósł upokarzającą porażkę

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

Pomysł Donalda Tuska o utworzeniu unii energetycznej Europy, miał przynieść sukces Platformie Obywatelskie w wyborach do europarlamentu. Niemcy zachowali się jednak nieelegancko. Półtora tygodnia przed głosowaniem powiedzieli twardo, że pomysł ten jest bez sensu. Złoty plon, który dzięki temu pomysłowi miała zebrać Platforma, zamienił się w garść plew. Jednym dmuchnięciem rozsypał je po polu nieużytków Guenther Oettinger, komisarz UE ds. energetyki. Propaganda Donalda Tuska poniosła sromotną klęskę. Tym razem dojmująca. Z rąk najbliższych przyjaciół – Niemców i Angeli Merkel.

Nawet ludzie tak słabo zorientowani w kwestiach gazu jak ja, od początku wiedzieli, że pomysł Donalda Tuska jest nierealny. Który przywódca państwa, przy zdrowych zmysłach mógłby się zgodzić na jedną cenę dla wszystkich krajów za gaz kupowany od Rosjan? Tym bardziej, że na Zachodzie zyski z dystrybucji gazu w poszczególnych krajach trafiają także do rąk prywatnych, wielkich gazowych przedsiębiorstw. Sam pomysł, aby utworzyć jakąś jedną centralę europejską, która będzie kupowała gaz od Rosji, a później odstępowała go po jednakowej cenie dla wszystkich krajów europejskich, jest wizją państwa komunistycznego z jego najważniejszą strukturą – centralizmem.

Ponad 40 lat sami doświadczaliśmy  na sobie koszmaru centralnej gospodarki. Tusk ze swoją propozycją mimowolnie wpisał się w mentalność komunisty. Nie bez przyczyny. Ślady tej mentalności obserwujemy na co dzień w działalności samego Tuska, który na wzór pierwszych sekretarzy KC PZPR chce decydować o wszystkich istotnych sprawach w kraju. Próby kierowania i podejmowania decyzji w dziesiątkach spraw, kończą się tym, że obecny premier polskiego rządu nie panuje nad żadną. Ślizga się tylko po powierzchni wielu, a żadnej nie zgłębia i nie jest w stanie doprowadzić ich do końca.

Najbardziej przykre jest to, że w kampanię na rzecz unii energetycznej wprzągł wartości z innego świata. Miały one pomysłowi Tuska miały przydawać szczególnego blasku. Powoływał się więc na idee polskiej „Solidarności” z początku lat 80. Podpierał się też wskazaniami św. Jana Pawła II. Wszystko po to, żeby zasugerować harmonię między apelami do państw Unii Europejskiej a doraźną potrzebą zbliżających się wyborów do euro parlamentu.

W tym niespójnym konglomeracie, którym posługiwał się Donald Tusk, widoczne jest również jego zakłamanie. Ledwie rok temu podwyższając wiek emerytalny, kompletnie zignorował protestującą, obecną „Solidarność”, która, co by nie mówić, w swym fundamencie ma wpisaną obronę interesów ludzi pracy, jest kontynuacją pierwszej „Solidarności”, na którą się powoływał Tusk. Równie fałszywe jest używanie autorytetu Kościoła, pamiętając o stałym powiększaniu obszarów lewicowości w partii Tuska. I to zarówno kadrowym jak i ideowym. Jednym z najbardziej nośnych haseł, które jeszcze nie tak dawno głosił Tusk było to, że członkowie Platformy nie będą klękać przed księżmi.

Na rynku krajowym wielu naszych rodaków daje się uwieść pozornemu bogactwu argumentacji Donalda Tuska. Dla trzeźwych polityków Zachodu jego broń propagandowa nie ma żadnej skuteczności. Dlatego na zewnątrz poniósł upokarzająca porażkę.

Gdybyż jeszcze Polscy wyborcy potrafili częściej używać słowa „nie”.

Jerzy Jachowicz

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych