Premier z miękkim podbrzuszem. Tusk musi chodzić na pasku tych, którzy mogą ujawnić prawdę o nim i jego środowisku

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Ludzie władzy w warunkach ustroju demokratycznego nie powinny mieć w życiorysie ciemnych plam. Każda niewyjaśniona sprawa, każda tajemnica może stać się polem do nacisków, przyczyną szantażu, co sprowadza na kraj niebezpieczeństwo. Patrząc z tej perspektywy na rząd Donalda Tuska oraz samego premiera, oczywiste staje się, że trwanie u władzy PO jest dla Polski niebezpieczne.

Sposób prowadzenia polityki przez koalicję PO-PSL oraz atmosfera wytworzona na styku polityki, służb i biznesu sprawia, że coraz więcej tajemnic dotyczy premiera. A zatem jest coraz więcej pól nacisku i szantażu…

W związku z koniecznością utrzymania tajemnicy o tragedii smoleńskiej oraz działaniach państwa sąd dał zgodę na nieodpowiedzialność władzy za jej poczynania. To logiczny wniosek płynący z ostatniego wyroku sądu w Poznaniu ws. nieodpowiedzialności prokuratorów prowadzących śledztwo smoleńskie. Presja polityczna związana z materiałami kompromitującymi szefa rządu i partię rządzącą spowodowała zanegowanie jednej z podstawowych dla zdrowego, demokratycznego państwa zasad: zasady odpowiedzialności za czyny i decyzje. Kosztem utrzymania tej tajemnicy jest wzmocnienie antydemokratycznej pozycji władzy.

Co szczególnie niepokojące podobnych tajemnic jest coraz więcej…

Do dziś nikt nie wyjaśnił roli służb specjalnych w założeniu Platformy Obywatelskiej. Media jakby zapomniały, że Gromosław Czempiński ujawnił niegdyś, że PO zakładał on z kolegami ze służb. I nadal nie wiadomo czy mówił bzdury, czy też prawdę. Nikt nie chciał tego zbadać.

Do dziś nikt nie wyjaśnił, co stało się w Smoleńsku, a także dlaczego cała administracja rządu działała najpierw tak, by Prezydent RP i delegacja Polski byli zdani na łaskę i działania służb rosyjskich, a potem, by niczego nie wyjaśnić, by zaciemnić obraz tragedii. Do dziś nikt nie wyjaśnił również co robił premier Tusk w Smoleńsku stojąc z zadowoloną miną przed Władimirem Putinem. Z czym mieliśmy do czynienia? Zamiast odpowiedzi na publikację tygodnika „wSieci” słychać było ataki.

Obecnie właśnie mamy do czynienia z próbą uniknięcia kolejnej odpowiedzi na ważne dla polskiej demokracji pytania. Czy premier Donald Tusk swoją karierę polityczną zawdzięcza pieniądzom z Niemiec? Debata publiczna zapomniała zdaje się o sprawie powiązań KLD i CDU, choć dotyczy ona dla demokracji sprawy najważniejszej. Podejrzenie, że premier danego państwa i jego otoczenie nie są samodzielni finansowo powinno postawić na nogi cały kraj. W Polsce wystarczyło kilka PRowskich sztuczek.

Do dziś nie wiadomo, jaki jest udział najważniejszych ludzi w Polsce w infoaferze, jakie było ich zaangażowanie w aferę hazardową, stoczniową… Do dziś nie wiadomo, co stało się z pieniędzmi na drogi, stadiony, projekty informatyczne –- jak wiele z nich napędziło prywatne konta, dokąd płynęły, zwiększając niebotycznie koszty polskich inwestycji.

Lista tajemnic, dotyczących rządu, Tuska i jego politycznego otoczenia, jest coraz dłuższa. Jednak nie łudźmy się — te tajemnice są tajemnicami tylko dla Polaków i polskiej opinii publicznej. Ludzie, którzy do dziś popierają PO, często nie są świadomi jak wygląda prawdziwy obraz PO i jej lidera. Muszą oni być utrzymywani w niewiedzy, ponieważ zagrożenie, że odwrócą się od PO jest zbyt duże.

Wiadomo jednak, że do każdej tajemnicy jest jakiś klucz… Kto ma klucze do tajemnic dotyczących Donalda Tuska? Na pewno służby specjalne — polskie i obce, Rosja i Niemcy.

Te podmioty mogą w bardzo prosty sposób wysadzić w powietrze polską władzę i rząd Tuska. Mają zatem możliwości silnego i sprawnego nacisku na Polskę. Polska jest bezbronna, ponieważ człowiek kierujący nią ma zbyt wiele do ukrycia.

Tusk żyjący fałszem musi chodzić na pasku tych, którzy mogą ujawnić prawdę o jego poczynaniach.

Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych