Mocne zerwanie z komunizmem? Komorowski przeciwny: "Czy zamordowanie dyktatora w Rumunii jest symbolem, do którego warto się odwoływać? Raczej nie..."

PAP/Krzysztof Świderski
PAP/Krzysztof Świderski

Dzisiaj śmiesznie, a nawet głupio jest być radykałem

— przekonuje w rozmowie z prorządową „Polityką” Bronisław Komorowski.

Prezydent przyznaje, że w swoim czasie był ostrym przeciwnikiem zmian przy Okrągłym Stole. Ale - jak ocenia - z czasem ta „radykalna” opinia minęła.

Okrągły Stół kontestowałem ze względów zarówno ideowych, jak i powodowany obawami, podzielanymi przez wielu ówczesnych opozycjonistów, że Solidarność zostanie po prostu oszukana. Wciągnięta w grę przez władzę komunistyczną, wykorzystana i porzucona. Uważałem, że to zbyt kręta droga do celów tak jasnych, jak wolność, niepodległość, demokracja

— mówił.

Prezydent powiedział, że zdanie w tej kwestii zmienił po wynikach częściowo wolnych wyborów 4 czerwca. Dodał również, że to dobry moment do świętowania obalenia komunizmu. Zdecydowanie sprzeciwił się świętowaniu rocznic „ostrych” wydarzeń.

Jeśli chodzi o symboliczne, ostre cięcia, to nie wiem, czy np. zamordowanie dyktatora w Rumunii jest takim symbolem, do którego warto się odwoływać. Raczej nie. Zresztą z wyraźnymi cięciami w historii z reguły jest kłopot

— mówił Komorowski.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.