Ostra dyskusja w "Kawie na ławę". Duda: "Czy któryś z panów protestował, gdy Janusz Palikot mówił 25 czerwca 2010 powiedział, że trzeba zastrzelić i wypatroszyć Kaczyńskiego?!"

fot. tvn24.pl
fot. tvn24.pl

Słowa prof. Pawłowicz o Bartoszewskim rozgrzały polską debatę publiczną i po raz kolejny skierowały na temat języku nienawiści w polskiej polityce.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Pawłowicz o Bartoszewskim: jest to pastuch powiedziałabym słabej klasy. No i niech pastuch się schowa i już nie poucza

Gorąca dyskusja na temat tego zjawiska przetoczyła się w „Kawie na ławę”

Słowo pastuch jest negatywne. Pani Pawłowicz przekroczyła granice absolutnie, ale słowa prof. Bartoszewskiego o bydle to też przesada. (…) Szczególnie bronię ludzi starszych (…) Uważam, że prezes powinien ją napiętnować i powiedzieć, że pani prof. przeprosi, ale Bartoszewski też powinien przeprosić

— mówił Tadeusz Cymański, dodając, że nie powinniśmy powoływać się czyjeś słowa, aby usprawiedliwić własny upadek.

Wiemy, że język polskiej polityki się brutalizuje. (…) Nic nowego, z trzech synów Noego największą karierę zrobił cham. (…) Niech się wstydzą ci, którzy wybierają panią profesor do Sejmu. Oni jak ją wybierali, to chyba wiedzieli, kogo wybierali. Jeżeli im ta retoryka nie odpowiada, to za półtora roku mogą nie wybrać

— stwierdził Leszek Miller.

Poseł Solidarnej Polski dodał, że rolą dziennikarzy i polityków jest reagować.

Trzeba się od tego odcinać i napiętnować.

Z Tadeuszem Cymańskim zgodził się Ryszard Kalisz

Zdecydowanie prof. Pawłowicz napiętnował Adam Szejnfeld, broniąc słowa Bartoszewskiego o „bydle”:

Powoływanie się na czyjeś odpowiedzi jest nieuprawnione. (…) Pan profesor nigdy nie odnosił się personalnie do nikogo, a do zachowania nie wymienionych z z nazwiska ludzi, którzy zniszczyli godność święta narodowego. Tu mamy do czynienia z atakiem personalnym, na człowieka, który jest autorytetem czasów których żyjemy!

Od słów prof. Pawłowicz odciął się jej partyjny kolega Andrzej Duda, który jednocześnie przypomniał siedzącym w studiu politykom jak rozwijał się język nienawiści w polskiej polityce:

Nigdy nie powiedziałbym tego, co powiedziała pani prof. Pawłowicz. Przekroczyła granicę, których przekraczać się nie powinno. Chcę państwu przypomnieć: czy ktoś z panów protestował wtedy, gdy minister Sikorski mówił na konwencji PO, że trzeba dorżnąć watahę, mając na myśli w oczywisty sposób PiS i naszych wyborców? Czy któryś z panów protestował, gdy Janusz Palikot mówił 25 czerwca 2010, że trzeba zastrzelić i wypatroszyć Jarosława Kaczyńskiego? To jest jego wypowiedź!

celnie wyliczał szef sztabu wyborczego PiS.

Ja protestowałem!

— wtrącił Ryszard Kalisz, więc Duda sprostował:

Czy ktoś z PO wtedy protestował? Co się potem stało? Doszło do morderstwa, które przez sąd zostało określone morderstwem na tle politycznym. Były członek PO, pan Cyba, zamordował pracownika naszego biura, a w sądzie zeznawał, że chciał zamordować Jarosława Kaczyńskiego, tylko ten miał za dobrą ochronę

— kontynuował poseł PiS. Co ciekawe, nikt z obecnych w studiu nie kwestionował jego słów, ani mu nie przerywał. Tylko Leszek Miller próbował dojść do głosu, mówiąc,

Mnie też chciał! [Cyba zabić - przyp. red.]

W sądzie tego nie zeznawał

— odpowiedział Duda i mówił dalej:

Jasną rzeczą jest, kto rozpoczął w Polsce przemysł pogardy. I kto od samego początku posługiwał się językiem nienawiści. Książki dwie napisano, gdzie są cytaty z waszych wypowiedzi, dwa grube tomiska, o tym jak wprowadziliście do polskiego życia politycznego język nienawiści! To jest wasza wina, że ten język w polityce w taki sposób się zaostrzył. To po i jej politycy za to odpowiadając! To wy za to odpowiadaliście, niszcząc polityków PiS i prezydenta Lecha Kaczyńskiego: (…) To było poniewieranie godności!

— grzmiał poseł PiS.

Zripostować mu chciał Szejnfeld, jednakże ewidentnie zabrakło mu argumentów. Między panami wywołała się emocjonalna dyskusja, w której jedna strona oczekiwała merytorycznych argumentów, której reprezentantowi Platformy ewidentnie zabrakło.

Szejnfeld: Wie pan dlaczego nie wydrukowano książek o waszych wypowiedzieć, o waszym języku nienawiści? O waszej zbrodni, jadzie w waszych wypowiedziach? Bo w Bibliotece Narodowej by się to nie zmieściło!

Duda: Proszę przytoczyć cytat! Konkretny przykład wypowiedzi! (…) Jak zwykle pan kłamie i manipuluje!

Szejnfeld: Dla człowieka z klasą nie ma żadnego powodu, żeby się obniżać do takiego poziomu. (…) Pani Pawłowicz nie ma klasy.

Duda: A te wypowiedzi, które przytoczyłem były z klasą?

Między panów wtrącił się Tadeusz Cymański, zwracając się do Andrzeja Dudy

To wszystko prawda co mówiłeś Andrzeju, ale to nie jest usprawiedliwienie.

Natomiast Leszek Miller stwierdził, że w tym studiu nikt nie jest „czysty”:

Nikt tutaj z nas nie może rzucić kamieniem, każdy ma coś na sumieniu. (…) Polityka to jest oręż słowa. Różnie się z tego słowa korzysta. Pamiętam jak leciałem samolotem z nieżyjącym prezydentem Lechem Kaczyńskim, nomen omen na zaprzysiężenie Janukowycza. Potem, powiedziałem parę razy, że w takim bliższym poznaniu prezydent Kaczyński jest świetnym, miłym, ciepłym człowiekiem. Zawsze jak to mówiłem, to wywoływało to jakieś zdumienie. Dlaczego mam czegoś miłego o swoich przeciwnikach czegoś nie powiedzieć?

— pytał przewodniczący SLD.

mc

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych