NASZA SONDA. Polscy posłowie (oprócz SLD) przeciwni organizacji Roku Rosji w Polsce. Miller: "To pokazuje jak nisko upadła polska polityka"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Sprzeczne informacje dobiegają z obozu Platformy Obywatelskiej na temat planowanego roku Rosji w Polsce i roku Polski w Rosji. W ministerstwie spraw zagranicznych forsowany jest ponoć pomysł zorganizowania imprezy, ale o obniżonej randze. Tymczasem premier twierdzi, że w obecnej sytuacji nie widzi takiej możliwości. Minister Sikorski przyznaje, że z powodu konfliktu Rosyjsko-Ukraińskiego organizacja planowanego cyklu imprez „wisi na włosku”.

CZYTAJ TAKŻE: Sikorski w Sejmie: Polsce szczególnie zależy, zależało i będzie zależeć na partnerskich i dobrosąsiedzkich relacjach z Rosją

Wobec niejednoznacznego przekazu ze strony partii rządzącej o komentarz poprosiliśmy parlamentarzystów innych ugrupowań.

Zbigniew Girzyński (PiS)

W obecnej sytuacji w żadnym wypadku do obchodów takiego roku nie powinno dojść. Jeżeli to wisi na jakimkolwiek włosku, to ten włosek powinien być jak najszybciej oddany do fryzjera i powinno się go przeciąć. To byłaby głupota w sytuacji, kiedy Rosja już chyba pozbawiła wszystkich złudzeń, co do swoich prawdziwych intencji. Nie ma dzisiaj miejsca na takie obchody. To jest wyróżnienie, które może spotkać kraj przyjazny naszej Ojczyźnie. A Rosja jest dziś krajem nie tylko ewidentnie nieprzyjaznym nam, ale też takim wartościom jak wolność, demokracja i poszanowanie praw innych.

Leszek Miller (SLD)

Nie rozumiem dlaczego są w ogóle wątpliwości w tej sprawie. Co to w ogóle jest? Gdzie my się znajdujemy? To pokazuje jak nisko upadła polska polityka. Słyszę też, że są wahania, czy prezydent Putin powinien być zaproszony w przyszłym roku na uroczystość wyzwolenia obozu Auschwitz. A przecież nie ulega wątpliwości, że obóz Auschwitz-Birkenau został wyzwolony przez armię radziecką. Nie ulega wątpliwości, że komu jak komu, ale prezydentowi Rosji należy się wdzięczność z tego powodu. Ci ludzie, którzy cudem ocaleli z Auschwitz witali radzieckich żołnierzy jak prawdziwych wyzwolicieli. I ci żołnierze i ich następcy mają prawo, abyśmy oddali im szacunek.

Eugeniusz Kłopotek (PSL)

Ja uważam, że i tak wymiana kulturalna, sportowa i pewnie nawet wymiana gospodarcza jest pomiędzy podmiotami, stowarzyszeniami i obywatelami. W tej sytuacji, jaka panuje obecnie na linii Polska - Unia Europejska - Rosja - Ukraina nie powinniśmy nadawać tym obchodom tak wysokiej rangi. Niech to załatwią obywatele. we własnym zakresie, na niższym poziomie.

Przemysław Wipler (niezrzeszony)

Ja jestem w specyficznej sytuacji, bo systemowo uważam, że robienie takich imprez przez państwo na koszt podatnika, to jest marnowanie pieniędzy. Jeżeli są Polacy, którzy maja potrzebę robienia tego typu imprez, to niech się na nie zrzucają i niech je organizują. A władza swoje zaangażowanie powinna ograniczyć do pojawiania się lub niepojawiania się na takich imprezach. W chwili obecnej widzimy jakiś chocholi taniec w wykonaniu PO. Z jednej strony rząd chce obniżać range imprezy, ale z drugiej strony premier wspiera prezesa Orlenu, który jedzie do Petersburga na szczyt energetyczny. Premier ma problem, bo zaspał moment, kiedy należało się uniezależnić od rosyjskiego gazu. Kupując od Rosji gaz, najdroższy w Europie, premier tankuje rosyjskie czołgi, które jeżdżą po Ukrainie. To jest problem, a odwoływanie, albo nie roku Rosji w Polsce to tylko puste gesty.

not. Wuj

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych