Mam poczucie rozczarowania, zawodu i utraconej szansy, że Rosja zamiast się modernizować: swoje społeczeństwo, struktury - to, co mówił Putin jako premier - poszła na skróty…
— mówił w rozmowie z TVP2 Radosław Sikorski.
Szef MSZ był gościem Tomasza Lisa. Większość rozmowy była poświęcona wojnie na Ukrainie i rosyjskiej agresji na południowo-wschodnią część terytorium naszego sąsiada.
Sikorski ocenił metody Rosji jako „archaiczne”.
To bardzo ryzykowna gra. W tej chwili dosłownie mamy konfrontację wokół Doniecka, p.o. prezydenta Ukrainy mówi o wojnie. To nie jest klasyczna wojna, tylko taka szarpanina, ale giną ludzie, jest używana broń…
— mówił szef polskiej dyplomacji.
Sikorski nie krył swojego rozgoryczenia tym, co się dzieje na wschodzie.
20 lat temu mieliśmy prawo wierzyć Fukuyamie, który mówił o końcu historii. A teraz nawet to wraca, bo jest budowana nowa-stara ideologia… To straszliwy zaułek i ślepa uliczka w rozwoju
— ubolewał minister spraw zagranicznych.
Sikorski odniósł się też do stanu ukraińskiego państwa, które ocenił jako „skorumpowane do cna”.
Ukraina została zaskoczona w najtrudniejszym momencie
— uciął.
Mówił też o postawie polskiego państwa.
Polska wspiera wysiłki OBWE, by byli tam obserwatorzy. Abyśmy mieli przynajmniej takie niezależne ustalone fakty co do tego, co się dzieje na wschodniej Ukrainie
— tłumaczył.
Sikorski nie chciał jednak odnieść się szerzej do postawy zachodnich polityków wobec Rosji.
Proszę pamiętać, że w Rosji, Polsce, UE i Stanach mamy różne dogmaty… (…) Rosja myśli: carowie, podboje… A Europa Zachodnia ma znacznie głębszą myśl
— ocenił.
Szef MSZ nawiązał też do 75. rocznicy przemówienia Becka w Sejmie. Mówił, że można mieć wątpliwości co do prowadzonej wówczas polityki.
Musimy znaleźć ścieżkę, w której doprowadzimy do uniknięcia konfliktu
— mówił Sikorski.
Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, czy uda się uratować Ukrainę.
svl, TVP2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/194216-gorzkie-zale-sikorskiego-u-lisa-20-lat-temu-mielismy-prawo-wierzyc-fukuyamie-ktory-mowil-o-koncu-historii-a-teraz-nawet-to-wraca