Wałęsa idzie na procesową wojnę z Cenckiewiczem. Ale nie kwestionuje fragmentów o współpracy z SB

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl
wPolityce.pl

Nie boję się procesu, bo wszystko, co napisałem, ma oparcie w źródłach

— mówi Sławomir Cenckiewicz, komentując żądania, jakie skierował wobec niego (i wydawnictwa Zysk, które wydało „Człowieka z teczki”) Lech Wałęsa.

Były prezydent domaga się przeprosin na pierwszych stronach „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej”, a także wycofania ze sprzedaży książki. Chce też 200 tys. złotych na warszawskie hospicjum.

Co ciekawe, Wałęsa nie pozywa jednak za fragmenty poświęcone współpracy ze Służą Bezpieczeństwa. Byłego szefa „S” oburzyły fragmenty, w których Cenckiewicz pisze, że Wałęsa miał opinię chuligana i powtarzał siódmą klasę.

Każda książka ma swoje błędy i nieścisłości. Chętnie je poprawimy, jeśli Lech Wałęsa wykaże, że było inaczej, niż napisał autor. Wałęsa twierdzi np., że nie powtarzał siódmej klasy, ale nie pokazuje świadectwa. A przecież nie jest tajemnicą, że był słabym uczniem

— mówi prezes poznańskiego wydawnictwa Tadeusz Zysk

Sąd zajmie się sprawą we wtorek. Wałęsa jak na razie nie skierował pozwu, a żądanie ugody.

lw, wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych