Nie lubię Unii za biurokrację, według mnie taką narastającą. Bardzo rzadko daje się z nią wygrać. Pracuje w tej działce 20 lat i wydaje mi się, że ona jest coraz bardziej taka opresyjna i polska biurokracja nie jest taka okropna, jak europejska

-– stwierdziła wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska na antenie TVP Info.

Elżbieta Bieńkowska nie kryła, że sukcesami w tej przestrzeni pochwalić się nie może.

Staram się walczyć z tą biurokracją europejską. Argumentami, czasami emocjami, ale nie powiem, żebym miała jakieś wielkie sukcesy. Pewnie dochodzimy w końcu do jakiegoś kompromisu, natomiast to nie jest tak, że ja mam jakąś taką ogromną satysfakcję, że potrafię ich przekonać do swoich racji

-– powiedziała wicepremier, przyznając że choć - jako urzędniczka - nie jest przeciwniczką procedur, skrupulatność unijna jest przesadzona.

Na pewno byłoby lepiej, gdyby ta biurokracja była trochę bardziej do życia. Kilka razy w życiu byłam wściekła na to, co się dzieje. Ale walenie pięścią w stół nie bardzo pomaga. Pomaga uporczywe powtarzanie swoich racji, poparte argumentami

-– stwierdziła.

Zdaniem Bieńkowskiej, Polska pokazała przez minione 10 lat, że potrafi wykorzystać przyłączenie do UE. Wyznała także, że nadal nie czuje się politykiem. Jako przykład tego, przypomniała swoje słowa o dreszczach na widok spotu promującego 10 lat Polski w Unii.

Już nigdy więcej tego słowa na „D” nie powiem. Dla mnie naturalne się wydaje, że jak się komuś coś podoba, to można to powiedzieć

– dodała.

Skoro ta biurokracja unijna tak pani minister doskwiera, na kolejne dreszcze nie będzie musiała długo czekać. Tym razem będą to dreszcze przerażenia, towarzyszące rozliczaniu skorumpowanych inwestycji drogowych.

TVP Info / mall