Hofman: Tusk zaprzecza, że wziął pożyczkę. Ale nie darowiznę. Niech wyjdzie i powie to przed Sejmem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Radio ZET/wPolityce.pl
fot. Radio ZET/wPolityce.pl

Paweł Piskorski powiedział rzecz prawdziwą. Donald Tusk zaprzeczył pożyczce niemieckiej, a Piskorski mówi no dobrze, dobrze, pożyczki nie było, ale ja o niej nie mówiłem. to była po prostu darowizna. O darowiźnie Donald Tusk nic nie mówił - zauważył Adam Hofman, rzecznik PiS na antenie Radia Zet.

Jak stwierdził polityk PiS wokół tej sprawy jest wiele niewiadomych. Dlatego jak mówił:

My byśmy chcieli i to wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, żeby Donald Tusk stanął przed sejmem, na najbliższym posiedzeniu i powiedział jak było. Bo standardem zachodnim w takich sytuacjach, jak się takie podejrzenia pojawiają, one się stają tematem debaty publicznej, przypomnę Helmuta Kohla w Niemczech, to tam też były niewiadome pieniądze, CDU, z których coś finansowano, być może właśnie o te pieniądze chodziło Pawłowi Piskorskiemu, to Kohl stanął przed wyborem, powiedzieć jak było, albo dymisja i Kohl uznał, nie mówi jak było, tylko dymisja, więc Tusk też ma dwa wyjścia, wytłumaczyć się albo odejść.

Zdaniem Hofmana dotychczasowe tłumaczenia premiera były niewystarczające.

Ja bym chciał żeby Donald Tusk wyszedł przed sejmem i powiedział panie posłanki, panowie posłowie nie było nigdy dotacji, ani pożyczki z Niemiec na moją żadną partię, którą prowadziłem, kropka, wystarczy.

Równocześnie Hofman przyznał, że powołanie komisji śledczej w tej sprawie nie jest dla PiS priorytetem:

Komisja śledcza pewnie i tak nie powstanie, ale jeśli się wnioski pojawią innych partii to my oczywiście nie będziemy się uchylać, zagłosujemy za, przy czym w polskim systemie parlamentarnym komisja śledcza w sprawie afery, wielkiej afery hazardowej doprowadziła do kompromitacji instytucji, a nie wyjaśnienia sprawy.

— powiedział.

Rzecznik PiS uważa natomiast, że bez względu na to, co powiedziałby Paweł Piskorski, czy by ten temat się pojawił czy nie, Donald Tusk jest w swojej polityce, absolutnie uzależniony od kanclerz Angeli Merkel.

To nie jest rzecz nowa. To jest oczywiście dla Polski poważny problem. Ja nie wiem, ja nie łączę tego ze sprawą finansowania z Niemiec, ja łączę to ze sprawą takiego pomysłu Donalda Tuska na to, że w Europie opierał swoją pozycję i pozycję Polski na silnym sojuszu z Niemcami. To było założenie błędne, ono okazało się w sprawie Ukrainy, energetyki widać to gołym okiem, nieskuteczne, kanclerz Merkel ma swoje interesy nie z Tuskiem tylko z Putinem, mówię o rurze bałtyckiej, o kupowaniu gazu, w związku z tym to zawiodło i zawiodło na całej linii.

— podkreślił Hofman.

Gdy rozmowa zeszła na sprawy międzynarodowe Monika Olejnik domagała się by Hofman odniósł się do słów Anny Fotygi, że gdyby żył Lech Kaczyński to nie doszłoby do aneksji Krymu.

Gdybyśmy mieli prezydenta czy lidera, przywódcę takiego, jak śp. prezydent Lech Kaczyński, który by alarmował o Putinie cały czas, Europę i NATO, budowałby sojusze i w związku z tym, być może w tym alternatywnym scenariuszu nie doszłoby do aneksji Krymu

— przyznał Hofman. I dodał:

Lech Kaczyński potrafił zatrzymać czołgi, które jechały na Tibilisi, być może potrafiłbym zatrzymać także czołgi, które jechały na Sewastopol.

W wątku dotyczącym konwencji Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet Adam Hofman powiedział natomiast:

Ona się pięknie nazywa, ale piękna nie jest. To nie jest konwencja o zapobieganiu przemocy, to jest właściwie konwencja o tym żeby zdemolować instytucję rodziny formułowanej jako model kobieta - mężczyzna i w związku z tym ta konwencja jest, to jest po prostu to, co najgorsze idzie do nas z Europy, to jest widoczne w tej konwencji. W Radzie Europy też był spór, jest wiele państw, które ma sporo zastrzeżeń, państw europejskich, do tej konwencji, oczywiście, oczywiście to, co dotyczy przemocy wobec kobiet jako tako, gwałtów, ścigania z urzędu to wszystko trzeba wpisać, ja jestem wielkim zwolennikiem tego, jestem zwolennikiem podniesienia kar za gwałt, jestem zwolennikiem podniesienia kar za przemoc wobec kobiet i należy to zrobić w polskim prawie. Podnieść to w kodeksach, my takie propozycje składaliśmy i dwie ręce głosujemy, no ale tam w tej konwencji jest, jak to zawsze w Europie, przy dobrych rzeczach wpisane są rzeczy, na które się zgodzić nie można.

— wyjaśnił.

Rzecznik PiS ostro też odniósł się do politycznej konkurencji, czyli Solidarnej Polski, Polski razem i Nowej Prawicy:

To są partie, na które nie warto marnować swojego głosu. Jeśli ktoś chce zmienić Tuska i zmienić politykę to niech nie traci głosu na partie, które i tak nie wejdą ani do Parlamentu Europejskiego, ani do polskiego sejmu.

— powiedział. Kategorycznie sprzeciwił się tez pomysłom na zalegalizowanie marihuany do celów leczniczych.

To jest krok w złą stronę, bo legalizacja, depenalizacja miękkich narkotyków w konsekwencji prowadzi do twardej przestępczości zorganizowanej, do nałogów, do najgorszych rzeczy, jakie mogą być.

Rzecznik PiS odniósł się też do ostatnich „kampanijnych” informacji, wokół Jarosława Kaczyńskiego pojawia się coraz więcej kobiet.

Wokół Jarosława Kaczyńskiego zawsze było dużo kobiet, no na przykład wiceprezesem naszej partii jest pani prezes Beata Szydło.

Ale jest zdjęcie z panią stylistką i to świadczy o tym, że coraz więcej kobiet i to…

— ekscytowała się Monika Olejnik.

Jest normalne, że politycy korzystają z usług stylistek przy kampaniach wyborczych.Ja szczerze mówiąc nie mam pojęcia dlaczego takie zdjęcia wywołują jakieś emocje. A że Jarosław Kaczyński, w jego otoczeniu było zawsze dużo kobiet, z którymi współpracował to normalne, no chyba to nie jest zarzut…

—dodał.

Monika Olejnik: Nie, nie, nie zarzut, skądże

— zgodziła się Monika Olejnik.

ansa/Radio Zet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych