Stanisław Janecki: Berlińska pożyczka, czyli Paweł i Donald – na podstawie „Pawła i Gawła” hrabiego Aleksandra Fredry

Fot. Facebook - PAP/EPA
Fot. Facebook - PAP/EPA

Paweł i Donald w jednej partii stali,

Donald na górze, a Paweł na dole;

Paweł cicho siedział, wcale się nie żalił,

Donald najdziksze wymyślał swawole.

Bliskich kumpli z łatwością wyrzucał, ośmieszał:

To Grzegorz, to Jan Maria i sam Paweł wreszcie.

Gonił, skreślał, poniżał, często z błotem mieszał,

Strzelał, trąbił i krzyczał, że skończą w areszcie.

Znosił to Paweł dzielnie, nareszcie nie może;

Zachodzi do Donalda i prosi w pokorze:

— Zmiłuj się waćpan, poluj skromniej nieco,

Bo jak nie wytrzymam, to głowy polecą.

A na to Donald: - Wolnoć, Tomku,

W swoim domku.

Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,

Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.

Nazajutrz Donald jeszcze smacznie chrapie,

A tu z gazety już leje się, nie kapie.

Że Donaldowi forsa z Niemiec wartko płynie,

A Paweł miał szczęście, wygrywał w kasynie.

Że dziwni biznesmeni Donalda wspierali,

Torby pełne szmalu grzecznie dostarczali.

Zerwał się Donald z łóżka, lico zatroskane.

Jacek, Igor radźcie, mówcie, co jest grane.

Dzwonią wreszcie do Pawła. Co robisz mospanie?

Myślisz, że nas utopisz, a tobie nic się nie stanie?

A Paweł na to: - Wolnoć, Tomku,

W swoim domku.

Z tej to powiastki morał w tym sposobie:

Jak ty komu, tak on tobie.

Stanisław Janecki

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.