„Tusk travel” ponownie ruszy w Europę. Tym razem premier porozmawia o unii energetycznej. Nieoficjalnie – będzie budował europejskie koalicje

PAP/Paweł Supernak
PAP/Paweł Supernak

W najbliższych tygodniach premier Donald Tusk planuje kolejny objazd po Europie, podczas którego będzie rozmawiał z przywódcami państw UE o projekcie unii energetycznej. Pytanie brzmi: czy premier faktycznie wierzy w powodzenie tego projektu, czy może kolejny raz chce wysondować swoje szanse na europejskie stanowisko?

Tym razem Tusk uda się do Londynu, Madrytu i Lizbony. Podczas konferencji prasowej w Radomiu powiedział:

Jestem przekonany, że będziemy zyskiwali coraz więcej akceptacji i wiary, że unia energetyczna, pełna solidarność energetyczna UE - także w kontekście zdarzeń na Ukrainie i w Rosji - może nam się udać, chociaż zadanie rzeczywiście jest trudne.

Oczywiście, że bardzo trudne, a nawet nierealne. Jeżeli ostatnie tygodnie niczego nie nauczyły polskiego premiera, który wciąż buja w obłokach to warto przypomnieć, że być może Hiszpanie, może Portugalczycy – zdecydują się na własne źródła energetyczne, ale nikt inny nie zdecyduje się na ostateczne odcięcie interesów od Rosji, bo to dla państw zachodu nieopłacalna zabawa.

Solidarność z Polską było wyraźnie widać na przykładzie wieprzowiny, którą pomimo umowy o niehandlowaniu z Rosją, część państw UE (Austria) eksportowała na wschód. Czy Tusk naprawdę myśli, że przeforsuje autorski pomysł unii energetycznej? Oczywiście, że nie.

Owszem – pomysł zyskał akceptację Berlina. Jednak takie akceptacje są wydawane bardzo często, a do ich realizacji jest daleka droga. Angela Merkel często wspiera Tuska, ponieważ on sam zawsze odwdzięcza się kanclerz Niemiec swoją pokorną akceptacją pomysłów wypływających z Berlina.

Premier od pewnego czasu szukał dobrej okazji do ponownego objazdu Europy. Na początku roku w ramach budowy „wspólnego stanowiska ws. Ukrainy” objechał Londyn, Paryż, Budapeszt i oczywiście Berlin. Pomysł szybko umarł, ale podczas rozmów z przywódcami państw UE, polski premier mógł wysondować swoje szans na konkretne stanowisko w strukturach Unii Europejskiej. Teraz gdy do ostatecznego wyborczego rozstrzygnięcia jest coraz bliżej – premier chce powtórzyć rozmowy by ostatecznie dopiąć europejskie koalicje.

Pomysł unii energetycznej jest dobry. Jednak ile może jeszcze przetrwać? Tydzień, dwa? Potem odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, po których „Tusk travel” przestanie istnieć.

Łukasz Żygadło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.