Wielki powrót Joanny Muchy? Była minister sportu może zostać pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania

Fot. Profil Joanny Muchy na Facebooku
Fot. Profil Joanny Muchy na Facebooku

„Upadek Muchy. Z limuzyny do tramwaju” – „Fakt” pochyla się nad losem byłej minister sportu, którą namierzył podróżującą tramwajem.

Ministrą była słabą, ale przynajmniej zadawała szyku. Była minister sportu Joanna Mucha zawsze była nienaganni ubrana i wszędzie podróżowała limuzyną. Ale to się zmieniło. Przesłuchania w prokuraturze w sprawie nieprawidłowości przy organizacji koncertu Madonny byłej ministrze wyraźnie nie służą. Bo i styl na stewardesę nie do końca trafiony, a i tramwaj luksusowym autem na pewno nie jest

— drwi tabloid. To nawiązanie do wczorajszych zeznań, jakie Mucha musiała złożyć ws. 6 mln zł, jakie z publicznych pieniędzy przekazała na pop-imprezę na Stadionie Narodowym zamiast na rozwój siatkówki wśród młodzieży.

Ale wcale nie jest tak źle, jak analizuje dziennik. Była minister może bowiem wrócić na pierwszej platformianej ligi.

Według „Gazety Wyborczej”, jej nazwisko jest wymieniane przez polityków PO, a także działaczki Kongresu Kobiet jako kandydatki na stanowisko pełnomocnika rządu ds. równego traktowania.

Pod warunkiem oczywiście, że Agnieszka Kozłowska-Rajewicz – jedynka na poznańskiej liście PO – dostanie się do Parlamentu Europejskiego. Do 25 maja wzięła ona urlop. Ma duże szanse na fotel w Brukseli, więc możliwe że po wyborach jej miejsce zajmie właśnie Mucha.

Często podkreślała publicznie, że jest za równym traktowaniem kobiet i mężczyzn, popierała parytety dla kobiet w polityce

— anonimowo mówi o niej jeden ze współpracowników premiera Donalda Tuska.

Magdalena Środa dodaje:

Pełnomocnikiem musi być osoba o wrażliwości równościowej, a Mucha z pewnością taką posiada. Od początku współpracuje z Kongresem Kobiet, uczestniczyła w wielu naszych kongresach regionalnych. Jako minister sportu troszczyła się o sprawność fizyczną młodzieży i powszechny dostęp do sportu.

Obecnie Mucha szuka nowego tematu, którym mogłaby się zająć – pisze ”Wyborcza”. Co dziwi, bo przecież była minister pracuje w sejmowych komisjach finansów, zdrowia, a także innowacyjności i nowych technologii.

Ale widocznie ciężka praca w parlamencie to dla ambitnej polityk Platformy za mało…

Pytanie jeszcze, czy Donald Tusk zdecyduje się dać Musze eksponowane stanowisko po tym, jak odmówiła mu startu w eurowyborach z listy w Lublinie. Zamiast niej lokomotywą został tam oficjalnie już inkorporowany do PO Michał Kamiński.

mt, „Fakt”, „Gazeta Wyborcza”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.