Po aferze w Krakowie: Marczułajtis w odstawkę? Skądże znowu! „Potrzebujemy ambasadorów na arenie międzynarodowej i tu jest miejsce dla pani poseł”

Fot. Profil Jagny Marczułajtis-Walczak na Facebooku
Fot. Profil Jagny Marczułajtis-Walczak na Facebooku

Zmiany w Komitecie Konkursowym Kraków 2022 lobbującym za organizacją Zimowych Igrzysk Olimpijskich w stolicy Małopolski realne czy kosmetyczne? Wszystko wskazuje na to, że aferę, która doprowadziła do dymisji szefowej komitetu posłanki PO Jagny Marczułajtis-Walczak, próbuje się possprzatać w wyjątkowo kiepski sposób.

Przypomnijmy – przed tygodniem portal LoveKrakow.pl opisał prowokację dziennikarską, jaką przeprowadził wobec Andrzeja Walczaka, męża parlamentarzystki Platformy, formalnie kompletnie niezwiązanego z kampanią ws. ZIO. Okazało się, że Walczak działa w imieniu komitetu, próbuje korumpować dziennikarzy, by pisali dobrze o samym pomyśle i jego małżonce, a wszystko dzieje się za jej zgodą.

CZYTAJ WIĘCEJ: Duży skandal wokół Igrzysk w Krakowie! Spotkanie na stacji benzynowej i kupowanie dziennikarzy. W roli głównej – mąż Jagny Marczułajtis

Po nagłośnieniu skandalu, Marczułajtis najpierw odcinała się od męża i udawała, że nie ma on związku z komitetem, a później podała się do dymisji.

Wczoraj we władzach komitetu zaszły zmiany. Miejsce Marczułajtis zajęła Magdalena Sroka, wiceprezydent Krakowa, bliska współpracowniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego, dotychczas odpowiedzialna za promocję miasta i organizację w nim dużych imprez – m.in. tak krytykowanego ostatniego Sylwestra.

Była jedynym kandydatem.

Przepraszamy za dotychczasową formę komunikacji. Jesteśmy przekonani, że organizacia igrzysk przyniesie nam wiele korzyści. Naszym celem jest teraz obalanie mitów i przedstawianie faktów dotyczących ZIO. Skuteczne zarządzanie polega na systematycznym poprawianiu wszystkiego

-– powiedziała cytowana przez LoveKrakow.pl.

Tak, musi poprawić wszystko. Choć w zasadzie należy zapytać, czy zamiast poprawiania wszystkiego nie powinno się komitetu zamknąć, a całą ideę Igrzysk w Małopolsce – porzucić.

Wygląda na to, że fachowcy od początku wiedzą, że Kraków nie jest w stanie przygotować igrzysk olimpijskich. Natomiast dobrała się grupa ludzi pod przewodnictwem pani Marczułajtis, którzy uznali, że samo przygotowywanie wniosku aplikacyjnego i aspirowanie do organizacji igrzysk - jest świetnym interesem. Oczywiście dla wąskiej grupy ludzi - rodzinnie i romansowo powiązanych. O tym w Krakowie mówi się od dawna

— mówił w niedawnej rozmowie z portalem wPolityce.pl dobrze znający krakowskie powiązania dziennikarz śledczy Witold Gadowski.

CZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ: Krakowski układ zamknięty? „Ujawniona afera to jedynie wierzchołek góry lodowej…” Gadowski o działalności komitetu Marczułajtis

Aferalne podłoże pomysłu z ZIO jest w Krakowie tajemnicą poliszynela. Robert Radwański, ojciec i pierwszy trener znakomitych polskich tenisistek, który od lata zmaga się z krakowską sitwą, niezainteresowaną stworzeniem w stolicy Małopolski pierwszej szkoły tenisowej z prawdziwego zdarzenia, mówił wczoraj portalowi Stefczyk.info:

Równie dobrze Kraków mógłby organizować lot na Marsa. To mogłoby kosztować tyle samo, a to też przecież dobry pomysł. Nauka by skorzystała, Kraków byłby sławny. Igrzyska, czy lot na Marsa – to podobna inicjatywa. Lepiej jednak trzymajmy się ziemi, róbmy swoje, nie marnujmy pieniędzy. I nie organizujmy etatów ludziom, odpowiedzialnym za przygotowania.

CAŁĄ ROZMOWA z Robertem Radwańskim znajduje się tutaj.

Magdalena Sroka zapowiedziała, że zostaną podane do wiadomości publicznej listy płac i osób zatrudnionych w komitecie oraz biurze komitetu konkursowego. Tylko to wcale nie wyjaśni skali nepotyzmu i przepływów pieniędzy do znajomych w ramach zleceń wydawanych przez komitet.

Jest też oczywiście pytanie o losy samej Jagny Marczułajtis, pomysłodawczyni i głównej napędowej działań komitetu i obrotu wielkimi pieniędzmi, jakie do niego z naszych kieszeni trafiły. Czy pójdzie w odstawkę? Co właściwie oznacza ta dymisja? Ano niewiele. Jak powiedział marszałek województwa małopolskiego:

Potrzebujemy ambasadorów na arenie międzynarodowej i tu jest miejsce dla pani poseł.

A formalnie? Na razie nic nie wiadomo, ale można mieć pewność, że Marczułajtis, jej rodzinie i znajomym krzywda się nie stanie i wciąż będą w jądrze (albo choć bliskiej orbicie) idei i struktur przekonujących do organizacji Igrzysk w Krakowie.

Znamienne w sprawie jest też stanowisko ministra sportu Andrzeja Biernata, który aferą w ogóle się nie przejął.

MKOL-u nie interesuje sytuacja wewnętrzna komitetu  i drobne tarcia mające miejsce na miejscu. Ich interesuje wniosek aplikacyjny, który został złożony. Tam są odpowiednie gwarancje państwa, zapisy potwierdzające, że Kraków będzie dobrze do igrzysk przygotowany

— cytuje jego wypowiedź „Gazeta Polska Codziennie”.

Drobne tarcia?! Powinna nimi zająć się prokuratura. Krakowscy radni opozycyjni już zapowiadają, że będą domagać się ”białej księgi” ws. działań Komitetu Konkursowego.

Czekamy na kolejne skandale.

mtp, LoveKrakow.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.