Bezradny Tusk przy niedzielnym śniadaniu z Olejnik. "Z Rosją i Putinem nikt nie jest sobie w stanie poradzić..."

Śniadaniowa atmosfera u Moniki Olejnik. Fot. Twitter
Śniadaniowa atmosfera u Moniki Olejnik. Fot. Twitter

I jak, skutecznie?

— drwił premier Donald Tusk, gdy Monika Olejnik rozpoczęła rozmowę od pytania - a jakże! - o egzorcyzmy, jakie na Krakowskim Przedmieściu odprawił ks. Małkowski.

Szef rządu ironizował:

O, to ksiądz? No… Ale nic dowcipnego mi do głowy nie przychodzi, a najlepiej byłoby to skomentowaćz talentem kabaretowym. Bo jakbyśmy chcieli się tym na serio przejmować… Mamy ważniejsze sprawy na głowie. Traktuję to jako część politycznego folkloru, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić

— mówił Tusk.

Rozmowa w głównej mierze dotyczyła jednak katastrofy smoleńskiej i ustalenia przyczyn tragedii.

To są jednak dwie różne sprawy. Działania Putina wobec Ukrainy, nieakceptowalne, i będące takim klasycznym przykładem imperialnego traktowania sąsiadów przez Rosję – z bardzo długą tradycją – a co innego zbrodnia. Oczywiście w dziejach ludzkości tyle rzeczy dziwnych i tragicznych się zdarzało i kiedy ma się negatywne emocje wobec Rosji, to zakłada się wszystkie możliwe warianty. Dlatego tak ważne jest nie kierować się antyrosyjskością czy opozycyjnością wobec rządu, ale faktami i ustaleniami, jakie poczyniła prokuratura czy wcześniej komisja. Tylko wierność faktom pozwoli oddzielić uprzedzenia od prawdy

— mówił premier na antenie radia Zet.

Jak to w takiej rozmowie, nie mogło zabraknąć wątku Prawa i Sprawiedliwości oraz Jarosława Kaczyńskiego. Tusk jak tylko mógł wyzłośliwiał się i złościł na działania prezesa PiS.

Jarosław Kaczyński nie ma innego pomysłu na politykę i dlatego brnie z uporem godnym lepszej sprawy w te teorie trotylowo-bombowo-zamachowe. Jeszcze dwa lata temu można to było składać na karb traumy i ciężkiego doświadczenia, jakim jest śmierć brata. Byłem powściągliwy wobec komentowania tego typu zachowań. Wszyscy w Polsce traktowali liderów PiS jak dzieci specjalnej troski… (…) Ale powoli przychodzi ten moment, by ta nadzwyczajna ochrona przestała paraliżować opinię publiczną. Bo to co wyprawia Kaczyński w sprawie katastrofy to nie tylko kwestia ich poglądów czy temperamentu, ale to problem dotyczący całego państwa i wszystkich Polaków. Trzeba coraz bardziej otwarcie mówić, że ta obsesja to cyniczny plan i dość paskudne działanie

— ocenił Tusk.

Szef rządu złościł się, gdy prowadząca rozmowę zapytała, dlaczego rząd nie wystąpił o większą pomoc do międzynarodowych partnerów.

Ile razy możemy to powtarzać, że zwracaliśmy się? Są dostępne dokumenty, do kogo zwracała się prokuratura i komisja Millera. Zwracaliśmy się do rządów USA i Danii. Wykonano wszystko, co było możliwe, by uzyskać maksimum informacji. To, co jest zaskakujące to to, że w przestrzeni publicznej powtarza się te kłamstwa, które powtarzają Kaczyński i Macierewicz. To, że oni to robią – pół biedy, bo wiemy, dlaczego to robią, ale warto wysilić się na większy krytycyzm i zobowiązać nas wszystkich, że gdy łapiemy ich na kłamstwie, by wyraźnie to mówić.

— mówił Tusk.

Podkreślał też, że nie ma najmniejszych zarzutów do polskich instytucji w tej sprawie.

Polska prokuratura prowadzi śledztwo – może się to podobać czy nie (tempo, sposób – każdy ma pogląd), ale jest fałszywym ten pogląd, że Polska oddała Rosji śledztwo. W Rosji działała komisja i prokuratura, w Polsce także. (…) Nie wyślę polskiego wojska po czarne skrzynki i po wrak. Rosja nie wykazuje dobrej woli i nie jest zainteresowana zakończeniem śledztwa, z którego wynikałoby, że współodpowiedzialność za katastrofę ponosi stan lotniska, w tym kontrolerzy. (…) Rosja ma poważne kompleksy, ale ja odpowiadam jako polski premier za działania polskich instytucji. Nie można formułować żadnych zastrzeżeń do polskich władz, jeśli chodzi o tryb podjęcia śledztwa…

— stwierdził.

Odnosząc się do sprawy gen. Błasika, Tusk zbulwersował się na sugestie, że powinien przeprosić Ewę Błasik.

Nie rozumiem tego sposobu myślenia, jaki prezentuje Jarosław Kaczyński. W sprawie ustaleń, w tym także dotyczących badań potwierdzających trzeźwość załogi, nasza informacja zawarta w polskim raporcie była precyzyjna i jednoznaczna. Sądzę, że zupełnie niepotrzebnie przeceniamy zainteresowanie światowej opinii publicznej tymi wątkami. Wydaje się, że przemawia przez nas w tej sprawie polonocentryzm, niektórzy są przekonani, że cały świat żyje ustaleniami w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ta sprawa nie jest na agendzie międzynarodowego zainteresowania. Sądzę, że nasze działania były adekwatne do skali problemu – nikt na świecie nie emocjonuje się raportem MAK. (…) Bardzo szanuję uczucia wszystkich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, ale nie jestem sprostać wszystkim emocjom rodzin. Propozycja, by parlament produkował uchwały, które odnosiłyby się do ofiar katastrofy, badań, etc., wydają mi się nie na miejscu

— odparł premier.

Tusk wytykał też opozycji, że wykorzystuje sprawę tragedii w kampanii wyborczej.

Szkoda niedzieli na komentowanie tego, co wygaduje pan Hofman. Szkoda takiej okoliczności, że możemy poważnie porozmawiać. Emitowanie spotu wyborczego związanego z wyborami do PE, który jest od początku do końca poświęcony katastrofie smoleńskiej, dla niektórych rodzin musi być bulwersujący. Wystarczy odrobina empatii i wyobraźni, by wyobrazić sobie, jakie to było przykre dla tych, którzy mają inne poglądy niż Jarosław Kaczyński, a stracili najbliższą osobę w tej katastrofie. Niektórzy i tak bardzo długo wytrzymali i cierpliwie znosili to, co Kaczyński wyprawia z katastrofą smoleńską w działaniu politycznym

— złościł się szef rządu.

I dodawał:

Kontekst tego – a więc sam wymiar tragedii – nie pozwala na pobłażliwe traktowanie tego, co robi Kaczyński i Macierewicz. To dawno przekroczyło groteskę polityczną, ale trudno się z tego śmiać. Mam wyrobioną opinię od wielu lat na temat tego, jak szkodzi Polsce Antoni Macierewicz. Te coraz bardziej dziwaczne pomysły powstają, bo eksperci dyskredytują absurdy, które rodzą się w tzw. komisji Macierewicza. Jest już cały rejestr, można by książkę napisać. (…) Ale swój efekt osiągnęli – fakt, że ponad 20% Polaków żyje w bardzo trudnym przekonaniu, że to była zbrodnia, za którą stał polski rząd. Bo za tym stoi zawsze drugie stwierdzenie – że ja stałem za organizacją tej zbrodni

— ubolewał Tusk.

Po czym podkreślił w swoim stylu:

Jeśli można mówić o zbrodni smoleńskiej, to jest to zbrodnia Macierewicza i Kaczyńskiego na zdrowiu psychicznym polskiego narodu

— drwił.

Premier został również zapytany o ujawnione przez tygodnik „wSieci” zdjęcie ze Smoleńska, na którym widać zadowolonych Tuska i Putina.

Strasznie przykro mi komentować… Kaczyński czy Macierewicz - oni pewnie nie wierzą w to, co mówią. (…) W Smoleńsku było ze 200 osób, przyleciała także delegacja z Jarosławem Kaczyńskim. Wszyscy widzieli, co się dzieje. Insynuowanie, że ktoś tam miał radość albo satysfakcję jest tak obrzydliwe, że przykro mi to komentować. Najgorsze jest to, że są ludzie, którzy poważnie się dopytują czy komentują tę insynuację. W sumie jeśli tacy ludzie jak Kaczyński czy Macierewicz uznają mnie za człowieka, który jest odpowiedzialny, to nie uważają chyba, że przybijałbym żółwiki z Putinem w Smoleńsku

— mówił Tusk.

W rozmowie wróciła też kwestia embarga, jakie na polską wieprzowinę nałożyła Rosja. Tusk… punktował w tej sprawie Kaczyńskiego.

Spytam, jak będę miał okazję, panią kanclerz, jak wyglądało namawianie ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Pierwszy raz słyszę o tej historii. Kaczyński mówi, że Tusk nie potrafił zapobiec embargo, a pierwsze embargo było w altach 2005-2007. Jedną z pierwszych moich decyzji było skuteczne odblokowanie. Ta wieprzowa szarża Kaczyńskiego jest nietrafiona. On ma polityczną tezę, by dowalić, ale jest oderwany od faktów i rzeczywistości. To, że dzisiaj z Putinem nie radzimy sobie w sprawie embarga na wieprzowinę, to jest potwierdzenie, że z Rosją i Putinem nikt nie jest sobie w stanie poradzić. Sytuacja w Moskwie stwarza całemu światu poważny problem. Embargo na wieprzowinę nie jest najgorszym przejawem tego, co się stało w Moskwie…

— przyznał premier.

Trochę nerwów przyniosło szefowi rządu sugestia, że niektóre z dzieci były zaniepokojone po jego słowach o tym, że dzieci mogą nie pójść 1 września pójść do szkoły.

Gdyby pani miała tego typu pogląd na sprawy, to bym się zmartwił… Jeśli jakieś dziecko usłyszało, że nie pójdzie 1 września do szkoły, to się nie zmartwiło…

— szydził Tusk.

Nie mówiłem nic takiego. Wybory do PE A.D. 2014 to po raz pierwszy są wybory dotyczące samego sedna polityki i bezpieczeństwa. To wybory na temat tego, czy Europa będzie wobec Rosji solidarna, czy rozsypie się

— dodawał.

Premier w rozmowie porównał również politykę Kaczyńskiego i Putina. Jego zdaniem, są to niemal dwie strony tej samej monety.

Polityka europejska Putina i Kaczyńskiego… Te polityki są podobne. Przekonania Kaczyńskiego, że UE jest za bardzo zintegrowana to pogląd, który idealnie pasuje Putinowi.

— mówił Tusk.

I dodawał:

Prawdziwa dyskusja polega na tym, czy działamy wewnątrz UE na rzecz dalszej integracji europejskiej, by powstrzymywać egoizmy narodowe, czy działamy z partnerami w Europie - a takich ma Kaczyński - na rzecz rozluźnienia tych więzi

— stwierdził.

Pytany o pamiętne słowa Lecha Kaczyńskiego z wiecu w Gruzji, Tusk odparł, że to nic nadzwyczajnego.

Mam nadzieję, że nigdy tak nie będzie, a przepowiednia Lecha Kaczyńskiego nigdy się nie sprawdzi. Przewidzieć, że Rosja będzie starała się utrzymać kontrolę nad terenem dawnego ZSRR, nie trzeba być profetykiem. Tak brzmi oficjalna doktryna moskiewska od wielu lat. Ważniejsze niż wróżby są działania, by temu zapobiec

— stwierdził.

Mówił też, że chętnie „ustawiłby się na solo” z Jarosławem Kaczyńskim.

Svl, Radio Zet

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.