PÓŁ PORCJI Mazurka. Prawo i Sprawiedliwość jest bezradne. Tusk zbyt dobrze wciela się w Kaczyńskiego

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Ta zabawa była przez ostatnie 20 lat domeną małych partii:

Oni ukradli nam program! Powtarzają to, co mówiliśmy lata temu!

—znamy dobrze to oburzenie maskujące nie dumę, a bezradność. Narzekanie, że wyborcy wolą maskaradę niż oryginał trendu nigdy nie zmieniało i teraz też go nie odmienia.

Jeśli sondaże jakoś dramatycznie nie kłamią (a w Polsce wszystko jest możliwe), to widać, że Platforma dogania partię Kaczyńskiego, a rozpędu może jej wystarczyć i w majowych wyborach PiS pobije. Zresztą nawet bez sondaży widać bezradność opozycji.

Donald Tusk, wciąż korzystający z przychylności mediów, robiący sobie ustawki gdzie chce i kiedy chce, rozdający wpatrzonym w niego dziennikarkom promienne uśmiechy, zmienił swój wizerunek. Już nie uspokaja ciepłą wodą w kranach, nie straszy nawet Kaczyńskim – to nie działa. Ma inny pomysł.

Teraz mamy męża stanu zaangażowanego w Ukrainę. Premier fotografuje się z Kliczko i ostro krytykuje Putina. Co chwila fuka na Europę, że zbyt jest wobec Rosji wyrozumiała i wzywa na pomoc Amerykę. Nie waha się postraszyć powtórką z 1 września (mając na myśli raczej 17 września) i wieszczy: nadciąga apokalipsa, chrońmy się pod skrzydła tego, który z Europą jest za pan brat, który potrafi nas obronić.

Nawet wieloletnie zaniedbania w opiece nad niepełnosprawnymi dziećmi załatwia tym argumentem – wojna u granic, o całą Europę się matwię, a wy mi tu głowę duperelami zawracacie. Tusk zabiega o bezpieczeństwo energetyczne, jeździ nad wschodnią granicę, a nawet – to dopiero hardkor – przy pomniku zamordowanych przez UPA daje do zrozumienia, że nasze poparcie dla Kijowa nie jest bezwarunkowe. Tak, Tusk lepiej niż warszawskie elity wyczuwa nieufność Polaków wobec Ukrainy i również na niej gra.

Oczywiście, może się na tym przejechać. Budzi pisowskiego ducha, rozpala żagiew patriotycznego uniesienia i ryzykuje, że ludziom „już tak zostanie” i ostatecznie wybiorą oryginał niż kopię. Może, ale przynajmniej wygra kolejne wybory. A o następne będzie się martwił jak nadejdą. To takie tuskowe… Zresztą, kto wie, może w przyszłym roku zobaczymy Tuska – socjalistę u boku Huebner, albo Tuska – nacjonalistę maszerującego z Giertychem?

Robert Mazurek

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.