Czy stoimy w obliczu nowej Jałty? Ciekawa dyskusja na panelu Instytutu Wolności

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Strategia obronna Polski w obliczu aneksji Krymu przez Rosję – to temat panelu zorganizowanego przez Instytut Wolności. Niezwykłe było nawet miejsce tej dyskusji – sala w Muzeum Powstania Warszawskiego  pod amerykańskim samolotem liberatorem. Odgłosy wybuchów dobiegających z sal muzealnych chwilami prawie zagłuszały wystąpienia gości zaproszonych przez szefa Instytutu Igora Janke.

Tak naprawdę nad dyskusją unosiły się ostatecznie dwa wydarzenia. Pierwsze to wystąpienie niemieckiego ministra spraw zagranicznych Steinmeiera, który zakwestionował możliwość wysłania do Polski jakichkolwiek żołnierzy NATO powołując się na układy z Rosją (zapewne na madrycki szczyt Rosja-NATO).

Wprost zapytał o to publicysta Piotr Semka.

Stosunkowo mocno słowa niemieckiego ministra skrytykował minister obrony Tomasz Siemoniak.

Ta wypowiedź nie pomaga w budowaniu realnej siły Sojuszu na wschodniej flance

-– zauważył. Polski minister powołał się na wypowiedzi amerykańskiego generała Breedlove’a, szefa sił NATO w Europie, który mówił o możliwości wysłania do Polski, krajów bałtyckich lub Rumunii nawet 10 tysięcy żołnierzy. Opozycja – poseł PiS Marek Opioła i europoseł Polski Razem Paweł Kowal – byli jeszcze radykalniejsi.

Te układy, jeśli były, już nikogo nie wiążą z powodu polityki Rosji

-– twierdził Opioła. Kowal domagał się od polskiego MSZ wyraźnego zapytania Niemiec, na jakie konkretnie zobowiązania powołuje się Steinmeier.

Szklankę można przedstawiać jako do połowy pełną lub do połowy pustą. Spójrzcie na to tak, że mówi się o wysłaniu wojsk NATO do Europy wschodniej. Wypowiedź Steinmeiera to tylko element tego zdarzenia

-– radził republikański ekspert z USA Andrew Michta, dziś Senior Fellow w Center of European Policy Analisys.

Drugim wydarzeniem, jakie zaciążyło nad spotkaniem były twierdzenia „Rzeczpospolitej”, jakoby Barack Obama zawarł podczas telefonicznej rozmowy swoisty deal z Władimirem Putinem. Polska i inne kraje NATO z Europy wschodniej miałyby być chronione, ale zarazem Sojusz rezygnowałby z wpływania na to, co dzieje się na zachód od Bugu, a więc na przykład z obrony Ukrainy. Nazwano to już nową Jałtą.

Michta odpowiadał wymijająco na pytania o te rewelacje. Twierdził jedynie, że USA przewartościowują nieustannie swój stosunek do Rosji.

-– Od roku 2008 Putin zmienia ten kraj w neoimperialną potęgę – mówił amerykański ekspert przypominając, że w tym samym roku NATO na swoim szczycie w Bukareszcie odrzuciło aspiracje Ukrainy i Gruzji do wspólnego systemu bezpieczeństwa. Z sugestii amerykańskiego eksperta wynikało, że Polska może wyjść nawet na tym zawirowaniu nienajgorzej, bo zwiększa się świadomość amerykańskich elit aby bronić wschodniej flanki. Co jednak to ma oznaczać dla krajów na wschód od Polski – tego już amerykański gość nie objaśnił.

Jak radzić sobie wizją nowej Jałty - tu reakcje polityków polskich były już bardziej zróżnicowane. Minister Siemoniak twierdził, że nie trzeba się śpieszyć, bo stosunek samych Ukraińców do NATO jest niejednoznaczny .

Rozmawiałem z ukraińskim ministrem obrony i wiem, że znaczna część ich polityków jest za przystąpieniem do Sojuszu

-– emocjonował się Kowal. On i poseł PiS byli za tym aby te aspiracje wesprzeć wyraźnie.

To powinna być polska polityka, żadnej Jałty

-– mówił Kowal.

Wszyscy trzej polscy politycy poparli pomysł rzucony przez Igora Janke aby podnieść wydatki na obronę co najmniej o jeden procent. W tej chwili to jest ustawowo gwarantowane 1.9 procenta Produktu Krajowego Brutto.

Piotr Zaremba

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych