"wSieci": Kazek idzie w biznes: czy posada sekretarza rady nadzorczej Krakchemii to nagroda dla ks. Sowy za konsekwentne popieranie PO?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Kto wysunął kandydaturę ks. Sowy na stanowisko sekretarza Rady Nadzorczej Krakchemii? W Krakowie aż huczy od plotek, że ta posada to nagroda dla ks. Kazimierza za konsekwentne popieranie Platformy Obywatelskiej.

Ks. Kazimierz Sowa został członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek notowanych na giełdzie. – Znam właściciela, dostałem propozycję, zgodziłem się – tłumaczy duchowny. Krakowska ulica pyta: czy to nagroda za wspieranie PO?

— pisze w tygodniku „wSieci” Marcin Wikło.

Nie mamy rzecznika prasowego. Co chciałby pan wiedzieć?

— rzuca nieco zniecierpliwiona pani w sekretariacie KrakChemii SA.

Chciałbym wiedzieć, jak doszło do tego, że ks. Kazimierz Sowa został członkiem Rady Nadzorczej KrakChemii”

— mówię, cierpliwie znosząc jej irytację.

Proszę pana…. Pan Kazimierz Sowa… Czy też ks. Kazimierz Sowa nie jest członkiem zarządu naszej firmy i nie mamy nic do powiedzenia w tej sprawie.

Dostaję jednak adres mejlowy, na który miałem wysłać szczegółowe pytania. Pytania, które przekazałem Sebastianowi Dulewiczowi, rzecznikowi ds. relacji inwestorskich KrakChemii SA, sformułowały w zasadzie osoby, z którymi rozmawiam o funkcji rzeczonego kapłana w radzie nadzorczej tej spółki.

Kto wysunął kandydaturę ks. Sowy na stanowisko sekretarza Rady Nadzorczej Krakchemii? Jakie predyspozycje zawodowe/personalne/inne przeważyły, że uznaliście Państwo, iż ks. Kazimierz Sowa będzie odpowiednim kandydatem na to stanowisko? Czy uważają Państwo, że to jest poprawna sytuacja, kiedy ksiądz katolicki obejmuje takie stanowisko?

W Krakowie aż huczy od plotek, że ta posada to nagroda dla ks. Kazimierza za konsekwentne popieranie Platformy Obywatelskiej. Duchownemu bardzo jednak zależy na tym, aby w całej sprawie nie doszukiwać się drugiego, a w szczególności politycznego dna.

Nie ukrywam, że znam właściciela, Jerzego Mazgaja, i tyle… Dostałem propozycję i się zgodziłem

— mówi ks. Sowa.

Cały artykuł Marcina Wikły czytaj w najnowszym numerze tygodnika „wSieci”. Także w formie e-wydania.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych