"wSieci" odsłania kulisy rządowych kontraktów z TVN. Sprawdź, jak na Wiertniczą trafia strumień publicznych pieniędzy!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wSieci
Fot. wSieci

Słoneczne sobotnie popołudnie. Mężczyzna na tle przepięknego Zagrzebia opowiada o tym, jak reagują Chorwaci na hasło „Polska”: „Wielu rozmówców z szacunkiem i podziwem mówi o Polsce: że tak pięknie i na czas przeprowadziła wszystkie najważniejsze reformy, że jest mistrzem Europy w wydawaniu środków. Cóż, droga Chorwacjo, jesteśmy do dyspozycji, mamy jedyne w swoim rodzaju know-how i chętnie się z Tobą podzielimy”- peroruje zachwycony. Cięcie

— wbrew pozorom to nie kolejny spot wyborczy Platformy Obywatelskiej w ramach kampanii do Parlamentu Europejskiego, ale program TVN poświęcony Unii Europejskiej.

Na łamach tygodnika „wSieci” Marcin Fijołek i Marek Pyza piszą zaglądają za kulisy rozmów i kontraktów między poszczególnymi ministerstwami rządu Donalda Tuska a TVN.

Jak ustaliliśmy, TVN otrzymała na zrealizowanie programu „Tu Europa” 600 tysięcy euro, a pieniądze kierownictwu z Wiertniczej przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych

— piszą dziennikarze.

Wysoka kwota, która trafiła na konta telewizji z Wiertniczej podlega - jak wyjaśnia MSZ w korespondencji z pismem - „nadzorowi techniczno-finansowemu”. Na czym polega ten swoisty łamaniec językowy, dobrze oddaje przykład innego ministerstwa.

Urząd, na którego czele stoi Elżbieta Bieńkowska, precyzyjnie wyjaśnił, czego oczekuje od dziennikarzy piszących za unijne pieniądze o wydawaniu środków przez rząd Donalda Tuska. Ministerstwo wydało specjalny, 130-stronicowy podręcznik pt. „Jak pisać o Funduszach Europejskich” (sfinansowany, notabene, za europejskie środki). Znajdziemy w nim wszelkie możliwe porady dla dziennikarzy: od merytorycznych uwag związanych z unijnymi dotacjami, po sugestie dotyczące wyglądu artykułów i telewizyjnych programów, a nawet wskazówki dotyczące stosowanego języka i ortografii

— czytamy w tygodniku.

Dziennikarze opisują też inne przykłady umów pomiędzy ministerstwami rządu Tuska a telewizją z Wiertniczej. Swoje „cegiełki” dołożyły między innymi Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także wiele samorządów. Kwoty liczone są w milionach złotych, co w czasach kryzysu jest bezcenne dla budżetu telewizji.

Schemat działania jest bardzo prosty: instytucje publiczne, czy to jako pośrednicy w wydawaniu unijnych środków, czy to bezpośrednio, pompują w odpowiednio wyselekcjonowane media miliony złotych, co w czasach kryzysu na rynku reklamy jest kwestią nie do zbagatelizowania. Te rewanżują się odpowiednio zrealizowanym programem, życzliwym spojrzeniem i mrugnięciem oka do widza: to dobry i kompetentny rząd. Dla obu stron to win-win situation

— podkreślają Fijołek i Pyza.

I puentują:

Każde zerknięcie za kulisy wydawania publicznej kasy uświadamia, jak na Wiertniczą (oraz konta kilku innych prywatnych i manistreamowych redakcji) trafia strumień pieniędzy.

  • piszą autorzy.

Szczegóły umów i powiązań pomiędzy resortami a TVN do przeczytania na łamach tygodnika „wSieci”. Serdecznie polecamy!

CZYTAJ TAKŻE: Krzysztof Feusette w tygodniku „wSieci”: Platforma bawi się w wojnę

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych