Feusette dla "wPolityce.pl": Wojenna trauma Donalda Tuska przesłania mu realną sytuację międzynarodową

fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

O tym, że polityka w wykonaniu partii rządzącej coraz częściej przypomina kabaret, napisano już tomy. Ale że Donald Tusk zacznie w wygłaszaniu tez absurdalnych przeganiać swoje kabaretowe „alter ego”, które podczas popularnych skeczów Kabaretu Moralnego Niepokoju odgrywał Robert Górski? Pamiętacie Państwo ten, gdy Górski opowiada swojej kabaretowej „Radzie ministrów”, jak strasznymi kataklizmami grozi wygranie wyborów przez PiS? A przecież dziś satyryk Tusk idzie znacznie dalej.

Te wybory europejskie być może są o tym, czy dzieci w Polsce 1 września w ogóle pójdą do szkoły”

– twierdzi Donald Tusk.

I początkowo robi się nawet zabawnie. Jak to, to premier nie wiedział wcześniej, w jakiej zapaści jest dziś szkolnictwo w Polsce? Jakie są problemy z coraz to nowymi „projektami” kolejnych ministrów, mającymi „usprawnić” edukację w Polsce, a w rzeczywistości siejącymi w niej już nie tylko bałagan, ale i głupotę, krótkowzroczność czy ideologię gender nakazującą chłopcom przebierać się za dziewczynki?

Ale potem śmiesznie już nie jest. Bo oto odkrywamy, że szef polskiego rządu nie mówił o szkolnictwie, ale o... wojnie. Więc kontynuuje:

My, Polacy doświadczyliśmy tego dotkliwie – Ukraina też to dziś przeżywa. Akty solidarności, gdy jest łatwo, nic nie kosztują. Prawdziwym testem na solidarność jest gotowość do współpracy, gdy wiąże się z ryzykiem.

Pomijając fakt, że to ostatnie zdanie premiera mogłoby stać się antymottem politycznym wielu „nowych twarzy” Platformy, czy innych wyszperanych przez nią na wyprzedaży spin doktorów Jekyllów i misterów Hyde’ów, trudno uciec od wrażenia żenującego deja vu.

Bo przecież to nie pierwszy raz, gdy premier wyłącznie dla wygrania wyborów rzuca na szalę już nie tylko tak chwalone ostatnio porozumienie ponad podziałami, ale i najzwyklejszą, najoczywistszą dla każdego, kto wyleczył się z lemingozy, prawdę. Jakim niby cudem „te wybory europejskie być może są o tym, czy dzieci w Polsce 1 września w ogóle pójdą do szkoły”? A jeśli wygra PiS, SLD, Twój Ruch, Kongres Nowej Prawicy czy choćby Związek Walki z Indolencją, to co? Wojna? Tylko z Rosją czy może także z Ukrainą? Co z Niemcami – wejdą czy nie wejdą? A Czesi, Słowacy, Litwini? A Peru i Gabon?

Panie premierze, że pozwolę sobie tak bezpośrednio do podmiotu lirycznego – niechże Pan odetchnie głębiej wiosennym powietrzem. Niech Pan nie pozwoli, by wojenna trauma (przecież red. Gmyz też miał dziadka w Wehrmachcie) odebrała Panu resztki politycznej przyzwoitości. Bo przecież straszył Pan wojną już w styczniu 2011 roku, tłumacząc Wysokiej Izbie, jakie cele postawił Pan sobie po katastrofie smoleńskiej.

A więc wygrać prawdę i równocześnie wygrać pokój. Wygrać to, co dla Polski tak bezcenne, również ze względu na sąsiedztwo, w jakim przyszło Polakom żyć.

Dzisiaj chcę powiedzieć to też z całą mocą, że nadal te zadania są aktualne, a więc wygranie prawdy o Smoleńsku, wygranie pokoju politycznego w relacjach międzynarodowych i wygranie pokoju politycznego, elementarnej stabilizacji politycznej wewnątrz kraju”.

Ale chcę powiedzieć, że wszyscy w Polsce mieli oczy i uszy szeroko otwarte, i widzieli, kto w ciągu tych miesięcy chciał, aby Polska wygrała prawdę, pokój i stabilizację, a kto chciał, żeby katastrofa smoleńska miała inne, negatywne skutki.

Nie chadzam na Pana konferencje, są lepsi od zadawania pytań najwyższym władzom państwowym. Ale gdybym chadzał, chyba nie odmówiłbym sobie postawienia tego jednego: dlaczego w 2011 traktował Pan katastrofę w Smoleńsku jako początek rosyjskiej agresji na Polskę? I jakie wnioski wyciągnął Pan z tego przeświadczenia przez kolejne trzy lata – poza, rzecz jasna, takim, że w każdej kampanii wyborczej będzie można karmić lemingi groźbą wojny pisowsko-rosyjskiej, pisowsko-niemieckiej czy, nie bójmy się tych słów, pisowsko-światowej? Pytanie jest oczywiście retoryczne. Nie da się „nie robić polityki” i jednocześnie ją robić, prawda?

 

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------

Koniecznie zajrzyj do wSklepiku.pl.

W ofercie naszego sklepu, oprócz gadżetów portalu wPolityce.pl, można znaleźć ciekawą i szeroką ofertę wydawniczą.

Gwarantujemy szybką wysyłkę i najniższe ceny!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych