PiS i SP apelują do premiera o weto na szczycie UE ws. CO2

sxc.hu
sxc.hu

Politycy PiS i Solidarnej Polski zaapelowali do premiera Donalda Tuska o zawetowanie podczas szczytu w Brukseli decyzji UE ws. pakietu klimatyczno-energetycznego. Według nich podniesienie progu emisji CO2 będzie skutkowało utratą miejsc pracy i wzrostem cen prądu.

Europosłowie PiS przekonywali, że podniesienie progów emisji CO2 to niebezpieczna propozycja, która uderzy w polski przemysł i konsumentów.

To propozycja, która musi być zawetowana przez rząd Donalda Tuska. Zwracamy się z apelem o weto. Argumenty nie tylko polityczne, ale i gospodarcze są tutaj po naszej stronie

- powiedział Tomasz Poręba. Jego zdaniem Polska powinna zbudować sojusz z krajami takimi, jak Czechy lub Słowacja.

Inicjatywa powinna wyjść z naszej strony

- zaznaczył Poręba. Z podobnym apelem wystąpił w czwartek europoseł SP Jacek Kurski.

Dzisiaj (w Brukseli) mają być postawione konkluzje Rady Europejskiej w zakresie rozszerzenia pakietu klimatycznego i podwyższenia wymogu redukcji CO2 do 40 proc. z obecnych 20 proc. Oznaczałoby to obłęd klimatyczny, dalsze uzależnienie od gazu rosyjskiego, groźbę utraty setek tysięcy miejsc pracy, a z czasem - horrendalne podwyżki cen prądu dla przemysłu i gospodarstw domowych

- powiedział na konferencji prasowej w Sejmie. W imieniu Solidarnej Polski zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby zawetował konkluzje Rady Europejskiej dotyczące pakietu energetyczno-klimatycznego. Jak ocenił, dla Polski jest to "sprawa życia i śmierci".

W czwartek rozpoczyna się dwudniowy szczyt UE, podczas którego przedstawiciele państw członkowskich będą rozmawiać m.in. o polityce klimatyczno-energetycznej Wspólnoty na lata 2020-2030. Komisja Europejska przedstawiła w styczniu propozycję 40-proc. redukcji CO2 oraz zaproponowała europejski cel udziału energii ze źródeł odnawialnych na poziomie 27 proc. Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział w środę, że Polska może zablokować decyzję UE ws. negocjowanego od miesięcy pakietu.

Jeżeli będą podtrzymane dotychczasowe propozycje, to Polsce nie pozostanie nic innego, tylko powiedzieć "stop"

- mówił Piechociński. Przyznał, że decydując się na weto w tej sprawie bierzemy pod uwagę wszystkie konsekwencje, które z tego wynikają.

Ryb, PAP

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych