Waszczykowski: Słowa Donalda Tuska są przyznaniem się do błędu. 6 lat eksperymentów w stosunkach polsko - rosyjskich legło w gruzach

fot. Polskie Radio
fot. Polskie Radio

Jesteśmy w początkowej fazie konfliktu o Krym, wiele nas jeszcze może spotkać – tak uważa poseł PiS Witold Waszczykowski. -Uważam, że wczorajsze słowa  Donalda Tuska są przyznaniem się do błędu, że dotychczasowa polityka zagraniczna zbankrutowała. 6 lat eksperymentów w stosunkach polsko - rosyjskich legło w gruzach - podkreśił w na antenie radiowej Trójki.


Jeśli prezydent Putin nie spotka się z właściwą odprawą po tym, co zrobił na Krymie, może posunąć się dalej i dotknąć głównego terytorium Ukrainy

- uważa polityk.

Gość Trójki nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z agresją na Krym. Według niego należałoby wprowadzić sankcje, przewidziane w dokumentach, m.in. w karcie ONZ. Dodał, że Rosja złamała kilka międzynarodowych porozumień i sankcje wobec niej powinny być automatyczne.

Waszczykowski przyznał, że jest rozczarowany postawą Wiktora Orbana, który dystansuje się od Ukrainy.

Kilka tygodni temu brałem udział w spotkaniu przedstawicieli Grupy Wyszehradzkiej i pytałem ich o ich relacje z Rosją, pytałem ich o porozumienia z Rosją, trochę zawile się tłumaczyli

- powiedział. Waszczykowski przyznał też, że Polska zwracała się o konsultacje do NATO, ale w pierwszym momencie Sojusz Północnoatlantycki odmówił takiego kroku.

Potem zgodzono się na nie. To spotkanie niczym się nie zakończyło. Jedyny jego efekt to decyzja o spotkaniu w formule NATO Rosja, a jest pusta od lat. Rosja nie chce współpracować w tej formule.

- stwierdził.

Jako krok w dobrym kierunku ocenia za to deklarowaną przez USA pomoc w zakresie lotnictwa. Zobaczymy co to będzie oznaczało, bo na razie mamy 10 techników w Łasku i kilka samolotów, które ćwiczą sztukę pilotażu

- zauważył.  (Szef Pentagonu Chuck Hagel powiedział, że podczas kryzysu związanego sytuacją na Ukrainie Stany Zjednoczone zwiększa moc militarną dla swych sojuszników NATO, w tym Polski i krajów bałtyckich, gdzie trefi sześć dodatkowych samolotów USA.)

NATO, zdaniem Waszczykowskiego, powinno odejść od zasady, że na terenie nowych państw nie stacjonują siły obronne i nie ma odpowiedniej infrastruktury.

Dotyczy to zwłaszcza państw sąsiadujących z Rosją

- podkreślił.

Polska sąsiaduje agresorem

- zaznaczył.

W opinii Waszczykowskiego sankcje dla Rosji ze strony UE powinny być wprowadzone.

Jeśli mamy do czynienia z agresorem, który jest uznany przez ONZ , jeśli złamał 55 artykuł Karty Narodów Zjednoczonych - to powinny wchodzić z automatu

- powiedział.

Jego zdaniem tak się nie dzieje, gdyż duża grupa dużych państw europejskich ma rozbudowane interesy z Rosją i boi się strat.

Najpierw można karać władze, ale gdy mamy do czynienia ze społeczeństwem Rosji, które popiera imperialistyczne ambicje, to prawdopodobnie trzeba będzie niebawem wprowadzić sankcje, które dotkną tego społeczeństwa, żeby i ono dostrzegło koszty tych ambicji. Bo te ambicje odbywają się kosztem innych państw. 6 lat temu kosztem Gruzji, teraz Ukrainy

- mówił poseł PiS.

Odnosząc się do polskiej polityki zagranicznej Waszczykowski stwierdził natomiast:

Oczekiwałem, że takie przemówienie, jak wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska, który mówił, że nie ma pokoju za cenę ustępstw, będzie wygłoszone w 2008 roku, kiedy Putin atakował Gruzję, kiedy Lech Kaczyński organizował wyprawę do Tbilisi i uchronił Gruzję od dalszego ataku rosyjskiego.Oczekiwałem, że Tusk wtedy wypowie takie słowa : stop agresji

- stwierdził. I dodał:

Uważam, że te słowa dzisiaj są przyznaniem się do błędu, że ta polityka zbankrutowała. 6 lat eksperymentów w stosunkach polsko - rosyjskich legło w gruzach. 6 lat udawania, że da się doprowadzić do jakiegoś pojednania polsko- rosyjskiego kosztem zaniedbań polityki wobec Ukrainy, Gruzji Mołdawii - legło w gruzach

- podkreślił. Dodał, że oczekiwałby ostrej noty MSZ w sprawie oskarżeń o szkolenie uczestników Majdanu przez Polskę.

Niech przedstawią dowody. Tego nie można odpuścić. Przecież to mówi prezydent potężnego państwa - nasz sąsiad

- zaznaczył były wiceminister. Zdaniem Waszczykowskiego granica w Kaliningradzie powinna być monitorowana ściślej. Jak stwierdził, nie życzyłby sobie, żeby kilka autobusów przyjechało do Braniewa, a potem by nieznani ludzie zajęli polskie budynki.

Waszczykowski ocenił, że Putin jest zdeterminowany. Konflikt z pewnością i będzie trwał wiele miesięcy będzie odczuwalny w przyszłym roku

- ocenił. Nie jest jednak pewien, czy taką determinacją wykażą się zachodni politycy.

Liczmy na siebie, brońmy się, skonsolidujmy się, zacznijmy realizować nasz interes narodowy

- zaapelował podsumowując rozmowę polityk "Prawa i Sprawiedliwości".

ansa/ polskie.radio Trójka

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych