Waszczykowski o groźbach Sikorskiego: Tak dyplomata nie powinien się zachowywać. To jest klasyczny przykład aroganta

Fot. RMF FM
Fot. RMF FM

Witold Waszczykowski pytany o ostatnie działania polskiej dyplomacji na Wschodzie przyznał, że jego partia „dostrzega wiele błędów w polskiej polityce zagranicznej na wschodzie od 2008 roku i jest to pasmo błędów”. Wskazał, że „cała koncepcja Partnerstwa Wschodniego jest niewypałem”.

Pytany o misję Radosława Sikorskiego na Ukrainie poseł PiS wskazuje:

W pewnym momencie Sikorski doprowadził do porozumienia, które pomogło tej rewolucji ukraińskiej natomiast nie można powiedzieć, że to on rewolucję wygrał. A tak próbuje nam się to sprzedać.

Dodaje, że porozumienie było „taktycznym ruchem”, który „w pewnym momencie na kilka godzin był posunięciem korzystnym, który pomógł tej rewolucji”.

Pytany, czy PiS prowadziłby lepiej sprawy ukraińskie obecnie, Waszczykowski zaznacza:

Nie popełnilibyśmy takiego błędu, nie odeszlibyśmy od kanonu polskiej dyplomacji na wschodzie. Ten kanon został przestawiony w 2008-2009 na reset z Rosją, na szukanie jakiegoś pojednania z Rosją i zapomniano w tym, albo odłożono na drugi plan, takie kraje jak Ukraina i Gruzja. Tego na pewno nie zrobilibyśmy.

Prowadzący audycję w RMF FM pytał również dlaczego „Jarosław Kaczyński nazywa to, co zrobił Radosław Sikorski, obroną Janukowycza”.

Widzieliśmy od wielu dni, iż ludzie na Majdanie nie zaakceptowaliby takiego porozumienia, w którym Janukowyczowi gwarantowałoby jeszcze rok władzy. Ja nie krytykuję tego z pozycji kanapy, ponieważ też kilka dni przedtem byłem na Ukrainie. Rozmawiałem z opozycją, rozmawiałem z panem Kliczko i innymi. I wiedziałem, że oni nie zaakceptują żadnego porozumienia, które dawałoby tak długi okres władzy Janukowyczowi. To było widać

- wyjaśnia Waszczykowski.

Przyznaje, że docenia fakt, że po podpisaniu porozumienia władze zaprzestała zabijania ludzi, ale zaznacza, że jako partia „nie akceptują tego, że jest to zasługa, która kwalifikuje się na Pokojową Nagrodę Nobla”.

Waszczykowski pytany o słowa Sikorskiego, który mówił do liderów ukraińskiej opozycji, że musi podpisać porozumienie, co inaczej wszyscy zginął, wyjaśnia, że nie należało stosować takich metod.

To widzieliście państwo prawdziwą twarz Radosława Sikorskiego. On tak się zachowuje w życiu, on tak się zachowuje w ministerstwie wobec swoich podwładnych. To jest klasyczny przykład aroganta. Tak dyplomata nie powinien się zachowywać, a szczególnie publicznie, bo to było zachowanie publiczne

- tłumaczy Waszczykowski.

Dodaje, że „mediator nie zachowuje się w ten sposób”.

Może w zaciszu gabinetu - gdzie rozmawia bez kamer, bez magafonowej dyplomacji - powiedzieć o tragedii jakiejś sytuacji, może pokazać wszystkie opcje, jak się scenariusze mogą rozwinąć, ale nie publiczna połajanka w innym kraju przedstawiciela, z którym się rozmawia

- wskazuje.

Waszczykowski odpowiadając na pytanie wskazuje, że sam jeszcze jako pracownik MSZ miał nieprzyjemne rozmowy w Sikorskim, w czasie których szef MSZ również pokrzykiwał na niego.

Na przykład stosunku do śp. Lecha Kaczyńskiego, kiedy jeszcze żył, był prezydentem, kwestii tarczy antyrakietowej, stosunku do Amerykanów, w wielu, wielu kwestiach. (...) Ja się nie bałem. Natomiast byłem zaskoczony twardością, arogancją, taką butą, bufonowatością tego zachowania. To doprowadziło do tego, że rozstaliśmy się

- wyjaśnia Waszczykowski.

Poseł PiS wskazuje, że Polska powinna znaleźć środki na wsparcie dla Ukrainy,. Pytany o słowa Donalda Tuska, który przyznał, że „nie będziemy wypruwać sobie żył”, były wiceszef MSZ wskazuje:

Źle mówi (Donald Tusk – red.), bo to jest inwestycja w bezpieczeństwo. Ja nie namawiam oczywiście do wielkich kwot, bo nas na to nie stać.

Dodaje, że ostatnio Polska bezsensownie zgodziła się na wpłacanie 6-miliardowej składki do funduszu stabilizacyjnego waluty euro.

Gdyby można było przekierować to - nie dać do ręki, nikt nie zakłada żeby dać do ręki. Stworzyć jakiś fundusz stabilizacyjny, który oczywiście obwarowany byłby różnymi warunkami, jakimś zastawem na Ukrainie, który byłby kontrolowany przez ekspertów międzynarodowych. To jest nasza inicjatywa i tu powinniśmy sobie wypruwać żyły, żeby do takiej inicjatywy doprowadzić europejskiej, a nawet szerszej

- wskazuje.

Dodaje, że „trzeba pamiętać, że Ukraina jest potencjalnie bardzo bogatym państwem”.

RMF FM,wrp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych