UJAWNIAMY! Projekt zmian w ustawie o statystyce daje GUS-owi niepokojące kompetencje. Urząd rozpocznie masową inwigilację?

Fot. masti/Wikipedia.org na lic GNU
Fot. masti/Wikipedia.org na lic GNU

Główny Urząd Statystyczny otrzyma prawo zbierania szerszego katalogu danych. Ma również otrzymać dostęp do baz danych poszczególnych ministerstw – ujawnia portal wPolityce.pl. Czy kolejna instytucja w Polsce będzie inwigilowała Polaków?

Kontrowersje wzbudza nowelizacja prawa o statystyce publicznej, którą przygotowano w GUS. Projekt trafił obecnie do konsultacji. Jego treść budzi niepokój, bowiem poszerza mocno katalog danych, które może gromadzić Urząd.

Kluczowe są zapisy proponowanego artykułu 35 b. W punkcie pierwszym ma on brzmieć tak:

1. Upoważnia się służby statystyki publicznej do pozyskiwania do celów statystycznych następujących danych osobowych:

- imiona i nazwiska,

- data i miejsce urodzenia,

- płeć,

- identyfikator systemu ewidencji ludności,

- obywatelstwo,

- narodowość,

- pochodzenie etniczne,

- pochodzenie rasowe,

- wyznanie, przynależność do kościoła lub związku wyznaniowego,

- stan cywilny,

- data zawarcia małżeństwa,

- data ustania małżeństwa,

- wykształcenie,

- zawód,

- rodzaj miejsca pracy i nauki,

- numer identyfikacji podatkowej,

- stan zdrowia,

- niepełnosprawność, orzeczenie o niepełnosprawności lub orzeczenie równoważne,

- tytuł ubezpieczenia z wyłączeniem części kodu objętej tajemnicą,

- adres zamieszkania lub adres miejsca pobytu,

- adres do korespondencji,

- adres poczty elektronicznej,

- numer telefonu

 

Skala gromadzonych danych o Polakach jest znacząco większa. W obecnych, wciąż obowiązujących, regulacjach analogiczny artykuł mówi:

1. Upoważnia się służby statystyki publicznej do zbierania do celów statystycznych i dla przygotowania prognoz demograficznych następujących danych o osobach fizycznych zamieszkujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:

- imiona i nazwisko;

- płeć;

- data i miejsce urodzenia;

- obywatelstwo;

- stan cywilny;

- data zawarcia i ustania małżeństwa;

- adres zamieszkania;

- data zgonu;

- identyfikator systemu ewidencji ludności.

 

Z porównania wynika jasno, że katalog został poszerzony z 9 do 23 pozycji. Co więcej, wśród nowych danych jakie będzie mógł pozyskiwać znajdzie się np. stan zdrowia, szczegółowe dane podatkowe i kwestia pochodzenia każdego Polaka.

Po co GUSowi tak szczegółowe dane? Katalog badań, do jakich Urząd miałby wykorzystywać dane również budzi spore kontrowersje.

Punkt drugi artykułu 35b mówi:

Dane osobowe, o których mowa w ust. 1 są zbierane w powiązaniu z danymi o życiu i sytuacji osób fizycznych, lub w wybranych ich aspektach w badaniach statystycznych statystyki publicznej, obejmującej w szczególności:

- urodzenia i dzietność,

- małżeństwa, rozwody, separacje,

- migracje ludności, w tym charakterystykę demograficzno-społeczną i ekonomiczną osób migrujących, mobilność przestrzenną,

- cudzoziemców,

- repatriację,

- nabycie lub utratę obywatelstwa polskiego,

- bilanse stanu struktury ludności według cech demograficznych,

- zgony, umieralność,

- charakterystykę społeczno-demograficzną i ekonomiczną ludności, gospodarstw domowych i rodzin,

- aktywność obywatelską i społeczno-polityczną, członkostwo i wspieranie organizacji społecznych i politycznych,

- pracujących, bezrobotnych i biernych zawodowo według cech społeczno-ekonomicznych,

- warunków pracy, choroby zawodowe,

- wypadki poszkodowanych,

- czas pracy,

- źródła utrzymania, w tym dochody, wynagrodzenia i ich strukturę,

- składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne oraz okresy składkowe i wymiar etatu,

- świadczenia z ubezpieczeń społecznych,

- gospodarstwa domowe, w tym ich skład i relacje,

- sytuacje finansową i zamożność osób oraz gospodarstw domowych i rodzin,

- wydatki i spożycie ilościowe osób i gospodarstw domowych,

- warunki mieszkaniowe i wyposażenie gospodarstw domowych,

- budżet czasu,

- subiektywne oceny dotyczące jakości życia i sytuacji społeczno-ekonomicznej,

- pomoc społeczną, w tym beneficjentów pomocy społecznej,

- ubóstwo i wykluczenie społeczne,

- wspieranie rodziny i pieczę zastępczą,

- świadczenia na rzecz rodziny,

- opiekę nad dziećmi i młodzieżą,

- szkolnictwo wyższe, w tym nauczycieli akademickich i studentów,

- oświatę - uczniów w szkołach, wypoczynek dzieci i młodzieży szkolnej,

- aktywność edukacyjną, w tym kształcenie ustawiczne,

- uczestnictwo ludności w sporcie, rekreacji, turystyce i kulturze,

- zachorowania i leczenie, korzystanie z usług medycznych, zachowania pro- i antyzdrowotne,

- ograniczenia wykonywania podstawowych czynności życiowych,

- dostęp i korzystanie z usług społecznych i publicznych,

- ruch graniczny osób i pojazdów,

- kapitał ludzki i społeczny,

- zachowania społeczno-religijne,

- relacje społeczne,

- społeczeństwo informacyjne,

- bezpieczeństwo, zagrożenie przestępczością,

- udział w korzystaniu i ochronie środowiska.

 

O ile niektóre obszary badawcze można ew. zrozumieć, o tyle zbieranie przez GUS szczegółowych danych dotyczących Polaków w związku z badaniem małżeństw, rozwodów, separacji, a w szczególności „aktywności obywatelskiej i społeczno-politycznej, członkostwa i wspierania organizacji społecznych i politycznych”, „subiektywnych ocen dotyczących jakości życia i sytuacji społeczno-ekonomicznej”, relacje w gospodarstwach domowych, „wydatków i spożycia ilościowego osób i gospodarstw domowych, warunków mieszkaniowych i wyposażenia gospodarstw domowych nazwać inaczej niż skandalem.

GUS zdaje się zapomniał, że polska konstytucja gwarantuje swobodę światopoglądową, a Polska to kraj demokratyczny, a nie totalitarny. Dlaczego Urząd miałby się interesować tak szczegółowo aktywnością - również polityczną i obywatelską – Polaków? Ustawa przygotowana w GUS daje Urzędowi prawo zbierania danych „z systemów informacyjnych administracji publicznej i rejestrów urzędowych”, więc zagrożenie dla obywateli wszechogarniającą inwigilacją jest poważne.

Ciągoty władzy, by wiedzieć o społeczeństwie coraz więcej nie ustają. Kolejne instytucje zyskują uprawnienia do gromadzenia danych o tym, co robią, jak żyją obywatele. Obecnie władze chcą również wiedzieć, co Polacy myślą.

Wszystko ma trafić do rejestru...

Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.