Jak starosta z PO służby mundurowe „odprawiał”: 250 flaszek wódki, balanga na 500 osób, bijatyka i interwencja policji. Trochę atrakcji było…

Starosta zadowolony z otwarcia Areny; fot. profil K. Sacia na Facebooku
Starosta zadowolony z otwarcia Areny; fot. profil K. Sacia na Facebooku

Do czego służy hala sportowa? Do imprez masowych! Starosta gryficki Kazimierz Sać z Platformy Obywatelskiej potraktował tę definicję bardzo dosłownie. W miejscowej Gryf Arenie zrobił balangę na 500 osób i 250 butelek wódki. Tak wyglądała… doroczna odprawa służb mundurowych.

Większość gości stanowili strażacy z OSP, ale nie zabrakło licznych delegacji leśników, wojska, policji i straży granicznej.

Przy stołach ochotnicy, na stołach zimne przekąski ful wypas i wódeczka żubrówka 0,5 litra plus soczki. Do wypicia wychodziło sporo, mogło być ze 250 flaszek, a może i więcej –

opisywała „odprawę” Gazeta Gryficka.

Rolę gospodarza starosta Stec pełnił w towarzystwie  posła Platformy Konstantego Oświęcimskiego. Na początek był hymn narodowy, potem część oficjalna, a następnie atmosfera stawała się coraz bardziej swobodna…

Po odznaczeniach były jeszcze krótkie okolicznościowe wystąpienia. I w końcu do akcji przystąpiły flaszeczki, nakrętki zostały odkręcone, a po hali sportowej rozniosła się aromatyczna woń prosto z białostockiej puszczy

– relacjonowała „GG”.

Impreza miała zakończyć się ok. 20., ale dla niektórych o tej porze dopiero się rozkręcała.

Niektórzy z pozostałych pod wpływem cennej żubróweczki dali sobie po „buzi”. Interweniowała policja. Ale nie można się dziwić, w takim tłumie zawsze znajdzie się ktoś, kto ma słabe nerwy. Była też karetka, bo samochód potrącił strażaka. Czyli trochę atrakcji było

– zauważyła Gazeta Gryficka.

Uwadze obserwatorów nie umknął też fakt, że w publicznej Gryf Arenie picie alkoholu jest zabronione. Jak ustalił TVN, dopiero po balandze radni gryfickiego powiatu zmienili regulamin hali, tak by dopuszczał spożywanie w obiekcie wyskokowych trunków.

Sytuacja się zmienia, rynek się zmienia i trzeba się dostosowywać

– stwierdził filozoficznie radny Leszek Stuła.

Bez odpowiedzi pozostaje pytanie z jakiej puli pochodziły pieniądze na wódkę, bo starosta nie chwali się, by miał stawiać wszystkim z własnej kieszeni. Sprawą „odprawy” zajęła się prokuratura.

JUB/ wppp.vel.pl/tvn24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.