Czy GUS się tylko myli, czy postanowił się włączyć w kampanię wyborczą obecnego rządu?

fot. stat.gov.pl
fot. stat.gov.pl

Zasadnicze wątpliwości, co do ich wiarygodności i precyzyjności budzą najnowsze dane dotyczące wzrostu PKB w IV kw. 2013r., który według GUS wzrósł o 2,7 proc. rok do roku. GUS podał te dane dzisiaj, w piątek 14 lutego 2014 r. To tym bardziej wątpliwe, iż europejska agencja statystyczna EUROSTAT o godz. 11.00 podała, że wzrost PKB w Polsce w IV kw. 2013 r. wyniósł zaledwie 2,2 proc. Tak wielka różnica w podstawowej danej makroekonomicznej, jaką jest wzrost gospodarczy musi budzić konsternację co do poprawności aparatu badawczego, lub rzetelności. Nie da się jej wytłumaczyć tzw. odsezonowaniem danych np. ze względu na większą lub mniejszą ilość dni roboczych.

Już wcześniej wiele danych makroekonomicznych i statystycznych, podawanych przez GUS budziło moje zasadnicze wątpliwości. Miały też miejsce w minionych latach poważne sytuacje weryfikowania w dół podanych wskaźników. Również dane naszych zagranicznych partnerów handlowych w eksporcie i imporcie z Polski m.in. do naszego głównego partnera handlowego Niemiec wykazywały często daleko idące różnice. Kreatywna księgowość i statystyczne wywijasy doprowadzone do perfekcji przez byłego MF J. V. Rostowskiego były przez premiera D. Tuska tolerowane i propagandowo wykorzystywane.

Przykład Grecji, której gospodarka i finanse do samego końca przed wybuchem kryzysu w 2008 r. i momentu ogłoszenia bankructwa greckich finansów publicznych, oparte były na fałszowaniu i naciąganiu statystyk gospodarczych powinny być nauczką. Miejmy nadzieję, że podobne techniki manipulacyjne nie są stosowane w Polsce. Ogłoszony przez GUS wzrost PKB w IV kw. ubiegłego roku na poziomie 2,7 proc. budzi tym bardziej wątpliwości, że tempo wzrostu PKB w IV kw. wyniosło zaledwie 0,5 proc. m/d/m i słabło w stosunku do poprzednich kwartałów.

Magiczne zaklęcia o ożywieniu gospodarczym i "gigantycznym wzroście" polskiego PKB mają głównie podbudować nastroje społeczne w okresie najbliższych kampanii wyborczych. Oczywiście w niczym nie przekładają się one na poziom życia Polaków, zasobność ich portfela, ani tym bardziej na wzrost dochodów podatkowych budżetu państwa. Bezrobocie wzrosło w styczniu do 14 proc., a drobny handel ma gigantyczne problemy, pieniędzy brakuje w FUS i NFZ. Tym bardziej, że ów "polski" wzrost PKB za cały 2013 rok na poziomie 1,6 proc. w dużej mierze jest wypracowany przez zagraniczne koncerny i banki obecne w Polsce m.in. takie jak BZ-WBK i Unicredit, Fiat, Volksvagen, Siemens, RWE, BASF, Tesco, Liedl czy Biedronkę. W 2013 r. zagraniczne firmy działające w Polsce zarobiły oficjalnie blisko 70 mld zł, a zagraniczne banki osiągnęły zysk netto rzędu 15,4 mld zł. Można więc szacować, że włącznie z ukrytymi formami unikania opodatkowania, transferu zysków za granicę i osiąganych dochodów podmioty zagraniczne kreują od 100-120 mld zł samych dochodów w Polsce, nie mówiąc już o skali samego tworzenia PKB.

Produkt Narodowy Brutto (PNB) jest więc z pewnością znacząco niższy, niż polski PKB szacowany na poziomie 1,6-1,8 bln zł. Od dłuższego już czasu widać wyraźne różnice w danych statystycznych i makroekonomicznych podawanych przez EUROSTAT i GUS, ale obecna tak znacząca różnica dotycząca wzrostu PKB za IV kw. kogoś z pewnością musi kompromitować. Dane gospodarcze jako broń propagandowa rządzącej dziś koalicji mogą się okazać bardzo ryzykowną i niebezpieczną dla naszej rzeczywistości gospodarczej.

 

 

 

 

-----------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------

Kup książkę wSklepiku.pl!

"Walka o fabrykę gwoździ"Stanisław Michalkiewicz

Walka o fabrykę gwoździ

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.