Sąd uniewinnił Nergala. Uznał, że zbezczeszczenie świętej dla żydów i chrześcijan Biblii nie uraziło uczuć religijnych osób "bawiących się" na koncercie

fot. profil Behemotha na Facebooku
fot. profil Behemotha na Facebooku

Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji uniewinniający lidera blackmetalowej grupy Behemoth Adama Darskiego "Nergala" od zarzutu obrazy uczuć religijnych. W 2007 r. podczas koncertu w Gdyni muzyk podarł Biblię.

Kartki podartej księgi "Nergal" rozrzucił wśród publiczności, mówiąc m.in.: "Żryjcie to g...o!". Nazwał też Biblię "kłamliwą księgą", a Kościół katolicki - "największą zbrodniczą sektą". Kartki spalili później fani zespołu.

Sąd podkreślił, że wyrok nie ma na celu "akceptacji zachowania" Darskiego podczas koncertu i nie stanowi też przyzwolenia na podobne działania w przyszłości.

Adam Darski przedstawia się jako osoba wykształcona, inteligentna i dysponująca wiedzą historyczną. Mimo to, jego zachowanie w klubie Ucho podczas koncertu w dniu 13 września 2007 r. przeczy takiej ocenie osoby oskarżonego. Jakkolwiek przyjmując, że oskarżony jest artystą, a jego występ był przejawem sztuki, to należy uznać, że jego zachowanie było wulgarne, prostackie i nielicujące z treściami, jakie winien ze sobą nieść przekaz artystyczny. Nie każde jednak takie zachowanie jest przestępstwem

- powiedziała w uzasadnieniu wyroku przewodnicząca składu sędziowskiego Dagmara Daraszkiewicz.

Zdaniem sądu, taka postawa muzyka "nie sprzyja upowszechnianiu poglądów ateistycznych".

A wprost przeciwnie powoduje antagonizmy, podsyca spory i niepotrzebnie polaryzuje opinię społeczną

- dodała sędzia. Gdański sąd uznał, że kluczowe w sprawie Darskiego jest rozstrzygnięcie, czy działał on w "zamiarze bezpośrednim czy też ewentualnym" obrazy uczuć religijnych.

Sędzia Daraszkiewicz podkreśliła, że prokuratura nie znalazła nikogo spośród uczestników koncertu, których uczucia religijne mógł obrazić Darski. Przypomniała też, że zespół Behemoth zakazał rejestracji i upowszechniania koncertu na zewnątrz.

Nagranie umieszczone przez jednego ze świadków w internecie było nagraniem wykorzystanym bez wiedzy i woli oskarżonego (...) Adam Darski nie tylko nie chciał, ale nawet nie godził się na to, aby pokrzywdzeni, którzy nie byli na koncercie, mogli zapoznawać się z nagraniem z jego występu

- ocenił sąd.

Zdaniem sądu, nie można zatem uznać, że muzyk "w sposób zawiniony obraził uczucia osób występujących jako pokrzywdzeni w sprawie".

Prokurator Barbara Wnętrzak-Damianos powiedziała dziennikarzom, że nie jest usatysfakcjonowana decyzją sądu. Nie wykluczyła złożenia kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego.

Zadowolenia z wyroku nie krył obrońca muzyka Jacek Potulski. "Sąd wprawdzie wskazał, że nie akceptuje pewnych zachowań Adama Darskiego na poziomie moralnym, ale uznał, że takie zachowanie nie jest przestępstwem. O to walczyliśmy i ten cel został osiągnięty" - powiedział dziennikarzom. "Nergala" nie było w gdańskim sądzie, wraz z zespołem jest na trasie koncertowej za granicą.

To moja duża porażka. Po sześciu latach przegrałem z satanistą i bluźniercą. Od dziś bluźniercy i sataniści mogą sobie podpalać Biblię, rwać inne księgi, podpalać krzyże i kościoły. Mają na to przyzwolenie, zapadł prawomocny wyrok naszego państwa

- powiedział przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą i oskarżyciel posiłkowy Ryszard Nowak, który jako pierwszy złożył doniesienie na Darskiego do prokuratury.

Prokuratura oskarżyła muzyka o obrazę uczuć religijnych w maju 2010 r. na podstawie doniesienia kilku pomorskich posłów PiS oraz Ryszarda Nowaka - którzy obejrzeli w internecie film z koncertu.

W czerwcu 2013 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego. Od tego wyroku odwołała się prokuratura oraz pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych.

Gdyński sąd rozpatrywał czyn muzyka po raz drugi. W 2011 r. Sąd Rejonowy w Gdyni uniewinnił Darskiego. W styczniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił to orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Podstawą decyzji o przekazaniu sprawy do powtórnego rozpoznania było stanowisko Sądu Najwyższego z października 2012 r. wyrażone na prośbę gdańskiego sądu. SN uznał wówczas, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.