Dwie twarze Putina. Michnik i polscy rządzący przestrzegają przed mackami, odwetem i "krwawą masakrą" Rosji. Przypomnijcie te oceny, gdy rozmawiamy o 10/04 i WSI

PAP/EPA
PAP/EPA

Relacje z Ukrainy i opinie dyżurnych "gadających głów" w tej sprawie są bardzo ciekawe i więcej niż pouczające. Niemal wszyscy politycy i komentatorzy - poza nielicznymi wyjątkami jak jeden z przedstawicieli Ruchu Narodowego - mówią jasno i otwarcie, co myślą o reżimie Wiktora Janukowycza, sterowaniu Ukrainą przez Rosję i Władimira Putina. Różnice dotyczą co najwyżej sugestii i porad dla Ukraińców. Nawet zwykle wstrzemięźliwa i przestrzegająca przed "antyrosyjskimi fobiami" niemiecka prasa przyznała, że prezydent Ukrainy to tylko marionetka kierowana przez swojego zwierzchnika zza wschodniej granicy.

Warto odnotować przy tej okazji wczorajszy głos Adama Michnika; osoby, która wciąż jest dla wielu środowisk pewnego rodzaju ośrodkiem centralnym i wyznacznikiem, gdzie leży dziś centrum dyskusji i najbardziej poprawny i słuszny pogląd. Pomińmy dziwne sugestie, by Janukowycz brał przykład z gen. Jaruzelskiego (którego? Tego z 1981 czy 1989 roku?) i skupmy się na tym, jak Michnik ocenia dzisiejszą Rosję i jej rządzących.

Putin ma na głowie Soczi i nie może dziś zaryzykować operacji, o której wolę nie myśleć: krwawej masakry przezeń sprowokowanej

- mówił naczelny "Gazety Wyborczej".

Michnik podzielił się też refleksjami związanymi z rosyjską opinią publiczną i szerzej - z całą tamtejszą specyfiką.

Wczoraj oglądałem rosyjską telewizję, bo w przeciwieństwie do pana, bardziej mnie interesuje telewizja rosyjska niż internet w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych, ponieważ Rosja jest blisko a Ameryka jest daleko od Ukrainy. Z jednej strony jest ton propagandy goebbelsowskiej, nienawiści, przedstawianie ludzi z Majdanu jako w prostej linii następców ukraińskich hitlerowców, a z drugiej strony jest to przerażenie przed tym, że taki Majdan mogą mieć u siebie w Moskwie

- tłumaczył.

I jeszcze jedno zdanie w sprawach rosyjskich:

Polska tak samo musi mieć racjonalną politykę w stosunku do Rosji, podobnie jak Litwa czy dowolny kraj tej części Europy, choćby Finlandia. Ale z tego nie wynika, że można się godzić na to, że de facto przywódcy Ukrainy są marionetkami w rękach reżimu putinowskiego.

- przekonywał, przypominając, że poza siłami narodowców nikt w Polsce nie prezentuje dziś prorosyjskiego myślenia w tej sprawie.

CZYTAJ WIĘCEJ: Adam Michnik: Trzeba się modlić o cud, żeby Janukowycza olśniło, żeby miał mądrość i wyobraźnię Wojciecha Jaruzelskiego i żeby poszedł na kompromis

I jeszcze krótki, ale mocny głos Joanny Kluzik-Rostowskiej na Twitterze:

I oczywiście jest pytanie kto/co następnego dnia po odwołaniu... Widziałam brutalność Rosji. To naprawdę INNY ŚWIAT

- pisała minister edukacji, zastanawiając się nad przyszłością Kijowa.

Inny świat i zdolność do krwawego rozprawienia się z politycznymi przeciwnikami - oto dzisiejsza diagnoza dotycząca macek Władimira Putina i stworzonego przez niego reżimu. Świat zupełnie niedemokratyczny, antydemokratyczny, oderwany od praw i systemu, jakie tworzą zachodnie państwa. Świat ponury, tajemniczy i bezwzględny, mający apetyt na kontrolowanie najbliższych sąsiadów, zdolny do najostrzejszych reakcji. To nie diagnoza konserwatywnych redakcji powtarzających tę tezę niemal od zawsze, ale pogląd Adama Michnika, Kluzik-Rostkowskiej, mainstreamu, rządu. Wspieramy więc ukraińskie protesty, z sympatią odnotowujemy protesty w stylu manifestacji (przeciw przyjazdowi Putina) Pussy Riot w Brukseli, z troską obserwujemy losy Michaiła Chodorkowskiego.

Ale rozpoznanie tej choroby zmienia się o 180 stopni, jeśli tylko zapytamy o polski wątek tej bakterii. Gdy na tapecie pojawia się temat katastrofy smoleńskiej, decyzji Rosjan przed i po katastrofie, zachowania rosyjskich śledczych, wniosków raportu MAK i wielu innych spraw. Nawet tak merytorycznie postawione znaki zapytania i kontrowersje jak tekst Marka Pyzy w najnowszym "wSieci", wzbudzają ogromne wzmożenie i protesty. Bo przecież - argumentują, oczywiście tylko hipotetycznie - Putin nie miał motywu, nie stać by go było na taki krok. Niemożliwe, by wykorzystywał Tuska do gry przeciw prezydentowi Kaczyńskiemu, by po katastrofie mataczył w śledztwie i niszczył dowody, by coś ukrywał. Nie mówiąc o Scenariuszu, Którego Nie Wolno Wymawiać. Ten, ma się rozumieć sam z siebie, jest wykluczony. Trzeba zaufać rosyjskiej stronie: i przy materiale dowodowym, i przy całym śledztwie.

Podobnie wygląda kwestia Wojskowych Służb Informacyjnych. Wystarczy wspomnieć o zastanawiająco gorliwej obronie Wojskowych Służb Informacyjnych przez prezydenta Komorowskiego, opisać wpływy WSI w mediach, polityce i na uczelniach, wypunktować rosyjskie sznurki pociągające - poprzez WSI - za posłusznych dziennikarzy i polityków, a już trafia się do szufladki spiskowej. I ten sam Michnik, ci sami komentatorzy tłumaczący agresję i możliwości putinowskiego systemu władzy, staną murem w jego obronie. Hipokryzja? Naiwność?

Ukraińskie relacje na żywo mają więcej takich smaczków. Jak choćby korespondenta "Gazety Wyborczej" oburzającego się na prorządowe media w Moskwie, które nazywają opozycjonistów faszystami. Chciałoby się zapytać: skąd my to znamy?

Krótko mówiąc, rosyjskie wpływy i możliwości opisuje się w Polsce w dwojaki sposób, Putin ma dwie twarze. Gdy kwestia dotyczy łamania praw człowieka, najlepiej tych dotyczących homoseksualistów, gdy mówi się o rosyjskich wpływach na Ukrainie, w Gruzji czy zajmuje Chodorkowskim - krytyka jest wręcz wskazana. Ale gdy sprawa dotyczy Polski, nie ma jej niemal wcale. Tutaj można wszystko. Szanowni Państwo, zdecydujcie się. Albo to krwawy reżim zdolny do wszystkiego, albo państwo, któremu można i należy zaufać.

Na koniec krótka anegdota. Opisywany przez Sławomira Cenckiewicza ("Długie ramię Moskwy") przypadek dekonspiracji przez UOP szpiegowskiego rezydenta GRU w Polsce i wydalenia go z kraju. Wściekły ambasador Federacji Rosyjskiej telefonował wówczas do swojego zastępcy. Historyk cytuje ich rozmowę zarejestrowaną przez polskie służby:

Po tym wszystkim, co zrobiliśmy dla Polski, Boris Nikołajewicz itd. I nagle taki świński krok - my bardzo prosimy o podjęcie adekwatnych kroków i zrobienie im tego samego. Niech idą na chuj z tymi swoimi dowodami. (...) Nasrać nam na tę polską stronę! Jeszcze raz to mówię, tutaj, stąd oficjalnie, przez podsłuchiwany telefon

- mówił Kaszlew.

Czasem wydaje się, że Polacy faktycznie mogą iść "na ch..." ze swoimi dowodami i pretensjami, a Rosjanie mogą zrobić wszystko po polskiej stronie. Zwłaszcza jeśli polskie elity przyzwalają na to bez mrugnięcia okiem.

 

 

 

 

------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Polacy" z filmem DVD autorstwa Marii Dłużewskiej.

Książka


Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.