Artur Dębski przyznaje, że od grudnia 2011 jest sterowany przez żołnierzy byłych WSI

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
A. Dębski podczas jednego z posiedzeń sejmowego zespołu, Fot. wPolityce.pl
A. Dębski podczas jednego z posiedzeń sejmowego zespołu, Fot. wPolityce.pl

Poseł Artur Dębski, który usłyszał zarzuty w związku z handlowaniem podrobionym towarem, przekonuje w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”, że ws. powołania komisji śledczej ds. WSI „chodzi o bezpieczeństwo państwa”. Jednak jego słowa brzmią niewiarygodnie. Również w związku z jego ostatnią wypowiedzią.

Sprawą Antoniego Macierewicza zajmuję się od grudnia 2011 roku. Nie ukrywam, że zgłosili się do mnie żołnierze z WSI, choć ze służbami nie miałem nic wspólnego. Zapoznając się z tym, co przedstawiali, zacząłem badać sprawę. Nie jestem oszołomem, więc sprawdzałem temat pod każdym względem. Bezpieczeństwo państwa jest kluczową sprawą

- mówi Dębski, przyznając, że chodzi na pasku żołnierzy WSI.

Z jego słów wynika również, że bardzo się utożsamia z oficerami WSI.

Tak czy inaczej sprawiedliwości powinno stać się zadość. Oni mają w nazwie prawo i sprawiedliwość, choć łamali prawo, niesprawiedliwie traktując naszych oficerów

- mówi Dębski. Nie precyzuje jednak co rozumie pod hasłem „nasi oficerowie” i w jaki sposób ma się to odnosić do żołnierzy WSI. Chodzi o oficerów Twojego Ruchu? Fakty opisane w raporcie z weryfikacji WSI pokazywały jasno, że służby te z polskimi służbami specjalnymi miały niewiele wspólnego.

Poseł Twojego Ruchu przyznaje również, że jeśli „polskie państwo zdecydowało się je zlikwidować, trzeba było zrobić to zgodnie z prawem, nie ujawniając nazwisk pracowników cywilnych i wojskowych polskiego wywiadu”. Zdaniem posła to ewenement.

Tacy ludzie jak Macierewicz byli kiedyś odpowiedzialni za to, że doszło kiedyś do rozbiorów

- twierdzi Dębski.

Dodaje, że liczy na powołanie komisji śledczej. Pytany, czy sądzi, że PO da obecnie - przed wyborami - zgodę na komisję przekonuje:

Prawo jest prawem, niezależnie od terminów. Są wybory, nie ma wyborów, dla mnie to bez znaczenia. My w tej sytuacji mamy carte blanche. Nas nie interesuje rozgrywka polityczna. (...) Jeżeli lęk przed Macierewiczem przedkładają (ludzie PO – red.) nad państwo prawa, to jest mi bardzo przykro. Wiem, że jeżeli Macierewicz wygrałby wybory, to chcieliby mnie zniszczyć.

Jak widać współpraca z żołnierzami WSI wzmocniła zdolności propagandowe posła TR. Zaiste wiele razy jeszcze będziemy widzieć, jak próbuje odwrócić kota ogonem. W ustach takiego człowieka, jak Artur Dębski, alarmy o bezpieczeństwie państwa i oskarżenia o działalność na szkodę Polski brzmią jak żart.

Poseł sam jest zagrożeniem dla Polski.

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych