"Chodorkowski i jego ekipa z „Jukosu” odmówili udziału w grze Putina na jego zasadach. Dlatego zdecydowano się ich uwięzić i zrujnować". Rozmowa z Władimirem Bukowskim

fot. YouTube
fot. YouTube

Mikołaj Iwanow: Z więzienia wyszedł najbardziej znany rosyjski więzień polityczny, Michaił Chodorkowski. Wydarzenia towarzyszące jego zwolnieniu są znane. Nie wiemy natomiast nic na temat dzisiejszych poglądów politycznych tego człowieka. Czy można go porównać z „klasycznym” rosyjskim dysydentem takim jak ty? Czy jego postawa przypomina chociaż w czymś twoje zmagania z ustrojem komunistycznym?

Władimir Bukowski: Po 10 latach łagrów Chodorkowski mocno się zmienił. Pamiętam jego ostatnie wystąpienie na procesie. Było to przemówienie „ZEK-a” (skazańca). Jednak ten „ZEK” zachował się z godnością. Nie złamał więziennego kodeksu honorowego, nie uznał swojej winy, nikogo nie zdradził. A teraz… Ma naprawdę ciężko chorą matkę. Musiał poprosić o to ułaskawienie. On nigdy nie pretendował do roli „Mandeli”. Zawsze był ofiarą. Korespondowałem z nim, kiedy siedział. Pisał, że nigdy nie miał politycznych ambicji, nigdy nie pretendował do roli przywódcy politycznego…

 

Istnieje opinia, że nie mógł być bez winy, że praktycznie każdy, kto stworzył miliardową fortunę w tych latach, musiał łamać kodeks kryminalny..., musiał oszukiwać państwo, mieć bliskie stosunki ze światem kryminalnym, a może nawet zabijać.

To władza w okresie przejściowym przekazała takim zdolnym ludziom jak on część środków produkcyjnych. Chodorkowski, nadzwyczajny biznesmen, został obdarzony zaufaniem władz. Jednak kiedy do władzy doszli czekiści, zdecydowali go sobie podporządkować. On w tej sytuacji zachował się godnie, pokazał, że ma zasady… Możemy go za to jedynie szanować. Mógł ulec im i czuć się wspaniale, jak Abramowicz.

 

Ale czy Chodorkowski był więźniem politycznym w ścisłym tego słowa znaczeniu?

Więźniem politycznym można być bez zajmowania się polityką. Jest to osoba pozbawiona wolności na podstawie oskarżeń politycznych. Sacharow, na przykład, był naukowcem. Chodorkowski i jego ekipa z „Jukosu” odmówili udziału w grze Putina na jego zasadach. Dlatego zdecydowano się ich uwięzić i zrujnować. Osobiście pisałem list do „Amnestii Międzynarodowej” w sprawie uznania Chodorkowskiego za więźnia politycznego, więźnia sumienia. Rosja jednak to jest kraj chory na zbiorową chorobę Alzhaimera. Tam wszyscy tracą pamięć po 2-3 latach. Teraz można opinii społecznej wciskać bzdury, że Chodorkowski był zainteresowany jedynie pieniędzmi i o żadnej demokracji nigdy nic nie mówił… I wszyscy w to wierzą…

Władze niejednokrotnie próbowały złamać Chodorkowskiego, proponując mu napisanie prośby o ułaskawienie, stawiając jeden warunek: uznanie własnej winy. Odmawiał kilkakrotnie… Nigdy niczego nie obiecywał Putinowi ani przed, ani w czasie swego uwięzienia. Teraz zadecydowała choroba matki…

 

Ale na pewno swą rolę odegrała ogólna sytuacja międzynarodowa. Putinowi zależy na polepszeniu obrazu Rosji na świecie?

Na pewno tak. Rośnie na sile kompania na rzecz bojkotu olimpiady w Soczi, zaczyna to nabierać groźnych kształtów. To bardzo niebezpieczne dla Kremla, który te igrzyska organizuje głównie w celu polepszenia swojego obrazu w świecie.   Podobną sytuację obserwowaliśmy w przeddzień olimpiady 1980 roku. Wtedy my, dysydenci, również namawialiśmy Zachód do bojkotu igrzysk. Nasza kampania wtedy osiągnęła sukces. Moskwa zmuszona była zwolnić z łagrów, więzień i „psychuszek” wielu więźniów sumienia.

 

No i na końcu poproszę o prognozę: co się stanie z Chodorkowskim w najbliższych latach?

Na początku musi uporządkować własne sprawy. Musi po prostu duchowo podnieść się z kolan. Jest trochę załamany. To widać. Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że proces aklimatyzacji po latach niewoli jest bardzo bolesny i trudny. O wiele trudniejszy od aklimatyzacji w więzieniu. Ja cztery razy trafiałem za kratki i cztery razy wychodziłem z więzienia. I za każdym razem adaptacja do wolności była coraz trudniejsza.

Na wolności nie ma ograniczenia przestrzennego, wszystko jest takie wielkie, nawet kolory zaczynają cię denerwować. Wszystko nowe zaczyna cię bić po oczach. Musisz odzyskać umiejętność obcowania z ludźmi. Tu nie ma wyboru, musisz tego się od nowa nauczyć. Przypomnę, że Chodorkowski, w odróżnieniu ode mnie, przesiedział 10 lat bez przerwy. Dlatego jego okres readaptacji w społeczeństwie będzie dłuższy: pół roku, może rok.

Jednak jestem przekonany, że wkrótce jego głos zabrzmi we wszystkich debatach politycznych współczesnej Rosji. On może rozpocząć działalność charytatywną, sponsorować kogoś… Wątpię natomiast, czy wkroczy do czystej polityki. Sprawa tu nie w jakichkolwiek obietnicach wobec Putina. To jest po prostu nie jego sprawa. Jestem pewien, że do Rosji już nigdy nie wróci. Może gdzieś osiądzie i napisze książkę. Na pewno już teraz jest oblegany przez wydawców. Tak może się stać nawet wbrew jego woli. W związku z wielkim zapotrzebowaniem społecznym na jego słowo w Rosji.   Ludzie w Rosji chcą wiedzieć, jak tam było, za kratami, tam zawsze ogromnie szanowano niewinnie ukaranych.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.