Znowu nie udało się rozpocząć procesu "Krwawego Mańka". Były ubek znany z zamiłowania do osobistego torturowania Żołnierzy Wyklętych piąty raz nie stawił się w sądzie

fot. "Czas Ciechanowa"
fot. "Czas Ciechanowa"

Wymiar sprawiedliwości od kilku lat próbuje osądzić 85-letniego „Krwawego Mańka“. Marian K. „wsławił się” on tym, że działając w UB na północnym Mazowszu lubił torturować przesłuchiwanych żołnierzy podziemia niepodległościowego poprzez wkładanie ich stóp do wnętrza rozpalonego pieca. Dziś znowu proces nie mógł się rozpocząć. Były ubek kolejny raz nie stawił się w sądzie. Sędzia zapowiedział doprowadzenie go siłą.

Za działalność na terenie Żuromina i Mławy 85-letniego dziś "Krwawego Mańka" udało się go skazać. Dostał pięć lat, ale odsiedział 2,5 roku. Obecnie prokurator IPN postawił mu zarzuty za przestępstwa popełniane w Ciechanowie. Jednak obecnie poszedł w ślady swoich cwańszych towarzyszy i nie przychodzi na rozprawy. Dziś nie przyszedł po raz piąty. Syn przynosił usprawiedliwienia, jednak w końcu prokurator zażądał oficjalnego zaświadczenia na temat stanu zdrowia.

Jak donosi tygodnik "Czas Ciechanowa" w procederze unikania sprawiedliwości „Krwawemu Mańkowi” pomagają ciechanowscy lekarze. Ani jeden z nich nie chciał zbadać byłego ubeka, o co prosił sąd.

W końcu zgodziła się go przebadać lekarka z Nidzica. Stwierdziła ona, że stan zdrowia pozwala na sądzenie „Krwawego Mańka”, który mieszka 150 metrów od ciechanowskiego sądu. Ten odebrał więc własnoręcznie wezwanie z sądu, ale nie stawił się dzisiaj. Być może sędzia prowadzący sprawę stracił cierpliwość. Zapowiedział bowiem, że jeśli Marian K. nie stawi się na rozprawę wyznaczoną na luty, to każe doprowadzić go siłą. Policja nie będzie miała daleko. "Krwawy Maniek" mieszka 150 metrów od sądu.

Marian K. po zakończeniu "kariery" w resorcie zajął się pisarstwem. Być może więc zobaczymy niedługo jego twórczość w pewnej gazecie, która słynie z promowania różnych znanych po wojnie twórców, np. mjr. Zygmunta Baumana.

Slaw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.