Tusk zaczyna rozdawać „na prawo i lewo” pieniądze unijne. Ale skoro ani zakończenie wyborów i „putinizacja” Platformy, a także głęboka rekonstrukcja rządu nie dały odbicia w sondażach...

fot. PAP/Grzegorz Michałowski
fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Tego należało się spodziewać, że aby za wszelką cenę poprawić swoje notowania i kierowanego przez siebie rządu już na początku 2014 roku, premier Tusk zacznie jeździć po kraju i rozdawać środki pochodzące z budżetu Unii europejskiej na lata 2014-2020.

W drugim dniu roboczym nowego roku, pojawił się z „gospodarską wizytą” w Zakładzie Przetwórstwa Owoców i Warzyw w Pajęcznie w województwie łódzkim i z troską pochylił się nad trudnym losem małych i średnich firm w naszym kraju, jednocześnie informując, że dla takich przedsiębiorstw rząd przygotował aż 4,5 mld euro wsparcia z nowego unijnego budżetu.

Nie bardzo wiadomo wprawdzie czy te środki znajdą się w programach sektorowych zarządzanych przez resorty czy też w programach regionalnych zarządzanych przez samorządy województw (a może i w jednych i drugich) ale premier Tusk już wie, że właśnie takie środki zostaną skierowane do popularnych „misiów”.

Przypomnijmy tylko, że Polska w ramach nowej perspektywy finansowej UE uzyskała na dwie najważniejsze polityki unijne spójności i rolną ponad 101 mld euro z tego 72,9 mld euro na politykę spójności i 28,6 mld euro na wspólną politykę rolną (w cenach stałych z roku 2011, natomiast w cenach bieżących będzie to około 14 mld euro więcej).

Jednak dopiero w listopadzie poprzedniego roku Parlament Europejski, ostatecznie zatwierdził wieloletni budżet UE na lata 2014-2020 i dopiero od tego momentu Komisja Europejska rozpoczęła finalizację przygotowań przepisów wykonawczych określających mechanizmy wydatkowania tych środków.

Także od niedawna kraje członkowskie zaczęły przygotowywać dokumenty programowe określające obszary, w których będą realizowane projekty współfinansowane ze środków unijnych.

Ta praca programowa jest wprawdzie w krajach członkowskich w tym w Polsce prowadzona już od jakiegoś czasu ale jak określa to sama minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska, najwcześniej realizacja projektów współfinansowanych z budżetu UE, może się rozpocząć w IV kwartale 2014 roku.

Ale premier Tusk nie chce czekać z obiecywaniem i rozdawaniem środków unijnych jeszcze prawie cały rok.

Rozdysponowywanie środków pochodzących z budżetu UE szczególnie tych, które mają być przeznaczone na tzw. spójność, zaczęło się już w roku poprzednim, choć ciągle przypomina dzielenie przysłowiowej „skóry na niedźwiedziu”.

Tuż przed rozstrzygnięciem warszawskiego referendum, premier Tusk jeszcze z ministrem Nowakiem, nagle ogłosili, że do roku 2019 wybudowana zostanie tzw. południowa obwodnica Warszawy za kwotę około 6 mld zł, niestety kosztem trasy S-7 z Grójca do W-wy i z Warszawy do Łomianek (z użyciem środków unijnych).

Później podczas „gospodarskiej wizyty” w Łodzi premier Tusk zapowiedział, że wesprze to miasto w staraniach o organizację tzw. małego Expo (wystawy tematyczne odbywające się co 2-3 lata między dużymi Expo).

Łódzka wystawa miałaby być poświęcona rewitalizacji miast i miałaby się odbyć za 9-10 lat po przeprowadzeniu rewitalizacji dużej części tego miasta, za kwotę przynajmniej kilku miliardów złotych (na rewitalizację miast w latach 2014-2020,Tusk zapowiedział wydatkowanie przynajmniej 25 mld zł).

W listopadzie 2013 roku rząd ogłosił budowę 11 obwodnic miast między innymi takich jak Brodnica, Inowrocław, Wieluń, Góra Kalwaria, Olsztyn, Jarocin, Kłodzko, Nysa i Sanok za kwotę przynajmniej 5 mld zł (także z użyciem środków unijnych).

Jeszcze wcześniej Rada Ministrów przyjęła tzw. załącznik nr 5 do Programu Budowy Dróg Krajowych, w którym zdecydowano o rozpoczęciu rozpisywania przetargów na budowę ponad 700 km dróg ekspresowych na kwotę blisko 36 mld zł (i tu także maja być wykorzystywane środki unijne).

Jeszcze nie zaczęła się realizacja nowego unijnego budżetu, a spora część środków na program sektorowy Infrastruktura i Środowisko opiewający na 24,1 mld euro w cenach stałych została już przez premiera Tuska rozdana.

Ale skoro ani zakończenie wyborów i „putinizacja” Platformy, a także głęboka rekonstrukcja rządu polegająca na odwołaniu z ministra i wicepremiera nielubianego Jana Vincenta Rostowskiego i powołanie na wicepremiera zdecydowanie lepiej postrzeganej minister Elżbiety Bieńkowskiej, nie dały odbicia w sondażach, to ostatnią nadzieją jest rozdawanie na „prawo i lewo” środków unijnych.

Ale i to rozdawnictwo, to droga donikąd.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych