Mogiła, w której pochowani zostali: ojciec poety (Jan Norwid), jego siostra (Paulina z Norwidów Suska) oraz młodszy brat (Ksawery), jeszcze w 2012 r. została wytypowana do renowacji. Miało to związek z przypadającą w 2013 r. 130 rocznicą śmierci poety.
Uwagę na zły stan mogiły zwróciła działająca w Lublinie Fundacja Norwidowska, która partycypowała w pokryciu kosztów renowacji. Zadania tego podjął się z powodzeniem Bogusław Kornecki, od 2000 r. piastujący funkcję kierownika Pracowni Konserwatorskiej Społecznego Komitetu Powązkowskiego im. J. Waldorffa, z którym udało mi się skontaktować.
Już po chwili rozmowy wiedziałem, że prace zostały wykonane przez człowieka wyjątkowego, który w renowację mogiły Norwidów, oprócz fachowej wiedzy konserwatorskiej i warsztatu, włożył wiele serca. Poproszony o kilka słów na temat osobistego podejścia do tematu i związków z poetą powiedział: Moje pierwsze fascynacje twórczością C. K. Norwida pochodzą z czasów gdy uczęszczałem do Liceum Plastycznego im. St. Wyspiańskiego w Jarosławiu. Panowała tam wówczas atmosfera naprawdę artystyczna i większość z nas czytała literaturę tzw. ambitną. Byli to przeważnie klasycy ale także modni wtedy pisarze iberoamerykańscy z Marqezem na czele (który właśnie wtedy dostał Nobla za Sto lat samotności). Zainteresowanie Norwidem, ale też innymi polskimi poetami i pisarzami podsycała muzyka, a zwłaszcza twórczość Ewy Demarczyk, Grechuty, a szczególnie Czesława Niemena. Twórczość i smutne życie Norwida zafascynowała mnie do tego stopnia że jako nieśmiały wtedy młodzieniec brałem udział w konkursie poezji śpiewanej recytując do akordów gitary klasycznej wiersz miłosny Norwida – „Podaj mi wstążkę błękitną”. Nawet w najbardziej śmiałych marzeniach nie przypuszczałem że wiele lat później spotkam Małgorzatę Niemen i będę projektował dla jej męża płytę nagrobną zamykającą jego kryptę w katakumbach Starych Powązek wykonaną z włoskiego marmuru. Los człowieka bywa zdumiewający i zaskakujący. Kilka lat później odkryłem na Powązkach zapomniany grobowiec o nie czytelnej inskrypcji. Wiedziony nostalgicznymi myślami skierowałem uwagę na kutą w granicie czaszkę spoczywającą na wysuniętej ze skały trumnie. Przetarłszy dłonią mech z inskrypcji odczytałem napis GRÓB RODZINY NORWIDÓW. Przez ostatnie trzy lata Bogusław Kornecki rozmyślał o renowacji mogiły.
Dziś w obliczu ukończonej pracy dodaje: Wykonując renowację tej mogiły mogę powiedzieć, że niejako spłaciłem dług wdzięczności wobec podziwianego mistrza. Jego wspaniała twórczość, jak i heroiczne i smutne życie artysty niezrozumiałego przez epokę, nie raz było dla mnie wsparciem w trudnych chwilach. Czuję się zaszczycony że mogłem chociaż w ten sposób się odwdzięczyć. oprac. M. Filipowicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/171623-grob-norwidow-po-renowacji